Już cię niesie do kawiarni...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
- ludzie i tu i tam są ludźmi - i nieraz, szczególnie w gorącej atmosferze jakiejś kawiarenki, były wyjątkowo burdy, ale ani narodowość, ani przynależność do...
»
Poszli do bistro w pobliżu, rodzinnej włoskiej kawiarenki z małymi stolikami i paroma lampami, mieszczącej się w przerobionej willi...
»
– Czy mogę do niego przemówić? – spytałem...
»
cielu, wielu rzeczy wybaczać bliźnim, skoro chcemy być godni odpuszczenia grzechów? Markiz był przez kilka sekund zażenowany, obawiając się jakiejś...
»
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxc
»
— Jak nie narodzone dziecię...
»
i odzyskać swoje pieniądze...
»
Agnes poczuła ulgę: Laura zapewne nie umiała wyobrazić sobie niczego konkretnego jako ‶czegośâ€, lecz jej gest nie pozostawiał cienia wątpliwości: to...
»
things physical...
»
- Teraz! - krzyknął Taraką...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

No, masz, swoje dwadzieścia NASK IFP
UG
48
Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG
centów. Teraz będę co dzień dawać po dwadzieścia centów.
Tygodniowo nie... na nic. Zaraz wszystko przetracasz z ko-leżkami! A wracaj na kolację!
Znika.
Dulski chwilę stroi się przed lustrem, wreszcie wychodzi.
Hesia biegnie natychmiast do pieca, włazi na krzesło i kradnie cygaro.
SCENA DRUGA
Wchodzi Mela, ubrana jak Hesia, jest blada i chora. Za-trzymuje się we drzwiach, po czym biegnie ku Hesi, która pokazuje jej język i ucieka ku kanapie.
MELA
Hesiu! Pokaż, coś ty wzięła?
HESIA
No, cygara... Wielka afera!
MELA
Ukradłaś?
HESIA
Och!... Przed chwilą ojciec kradł także. Jak taki kamienicz-nik może to robić, czemu ja nie mogę?
MELA
Po co tobie cygara?
HESIA
Po co? Wy-pa-lę.
MELA
Och! Kiedy?
HESIA
Jak będzie galówka. A potem pojadę!
MELA
Gdzie?
NASK IFP
UG
Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG
49
HESIA
Nad Bałtyk. Albo nie, dam cygaro kochankowi kucharki.
Powiadam ci, widziałam go. Jest pucerem. No, rozumiesz, u lejtnanta... bardzo, bardzo...
MELA
Jak ty możesz się przyglądać takim?
HESIA
Czemu, czemu?... Cóżeś taka blada?
MELA
Głowa mnie strasznie boli.
HESIA
Może i ty buchnęłaś cygaro?
MELA
Och, nie!... Ja ciągle jestem taka słaba, tylko bym spała.
HESIA
Lepiej spróbuj ze mną chassés, moja złota, ja ciągle zapomi-nam, z której nogi, moja droga, znów ten nauczyciel będzie mnie wstydził... Masz, rozwiązał mi się pantofel... Hanka!
Hanka!
Wchodzi Hanka, blada, zmieniona.
SCENA TRZECIA
Mela, Hesia, Hanka.
HESIA
Zawiąż trzewik! Cóż znów, i ty jesteś chora? Patrz, Mela, jak ta wygląda.
HANKA
Panience się tylko zdaje.
HESIA
Ale – ledwo się włóczysz... A teraz możesz iść!
Hanka wychodzi. Hesia kręci głową.
NASK IFP
UG
50
Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG
MELA
To nic dziwnego. Ja wiem, dlaczego ona taka zmieniona.
HESIA
Wiesz? Powiedz!
MELA
Nie, Hesiu! to tajemnica. Mnie nie wolno nic powiedzieć, przynajmniej do czasu.
HESIA
Jak chcesz, taka tam ma tajemnice... No, no... daj łapę! Jak to chassés? Un, deux – un, deux...
Gwiżdże.
MELA
Hesiu, nie gwiżdż!
HESIA
Aha! Ziemia się trzęsie, co? No, a teraz walca, moja brylan-towa.
Obejmuje ją, walcują.
MELA
Dlaczego mnie tak ściskasz?
HESIA
Bo ja jestem mężczyzną.
MELA
Ale ja nie mogę oddychać.
HESIA
Właśnie... a jak za kobietę, to tak, o! (przerzuca się na rękę Meli) Omdlewająco, omdlewająco, a potem w oczy... w oczy... Ja tak zawsze robię.
MELA
Ty?
HESIA
Ja! powiadam ci, studenty czerwienią się jak buraki.
NASK IFP
UG
Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG
51
MELA
Puść mnie...
HESIA
Co tobie?
MELA
Nie wiem, ale...
HESIA
No, to zagraj – cichutko, żeby mama nie przyszła. Ja nie mogę wpaść w tempo. (popycha Melę do fortepianu) Walca!
Mela gra cichutko. Hesia chce tańczyć, robi pas, śmieje się, wpada w cake-walka.
Mela, cake-walka!
Mela gra cake-walka cichutko, Hesia skacze.
Wchodzi Zbyszko.
SCENA CZWARTA
Też same, Zbyszko.
ZBYSZKO
A to co?
HESIA
tańcząc
Cake-walk! Cake-walk! Cake-walk! A co, źle? Prawda, że jest we mnie materiał na szansę?
ZBYSZKO
Na dwie, nie na jedną.
HESIA
tryumfująco
A co?
ZBYSZKO
Skąd ty to umiesz?
NASK IFP
UG
52
Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG
HESIA
Ignania mnie nauczyła. No wiesz, Ignania Olbrzycka. Jej brat Ciągle w tinglach siedzi, więc ją nauczył, a ona mnie.
ZBYSZKO
ironicznie
Myślałem, że cię twoja kucharka nauczyła.
HESIA
Ona?
ZBYSZKO
Przecież dopełnia twojej edukacji.
HESIA
Co znowu? Jak Bozię kocham – nie!
ZBYSZKO
z pasją
Jak to kłamie! Ech, tu wszyscy kłamią. Ale Boga to choć zostaw w spokoju, ty przynajmniej.
HESIA
Znów się złościsz! A byłeś już jakiś lepszy. No, Mela, jeszcze trochę. Powiedz, Zbyszko, czy dobrze, mój królu! Tak?
Tańczy.
ZBYSZKO
Ależ nie, przegnij się trochę jeszcze!
HESIA
Jak? jak?... (tańczą oboje) Jak dobrze, jak miło, jakby po powietrzu się latało!
SCENA PIĄTA
Ciż sami, Dulska.
DULSKA
wpada
Co się tu dzieje? Co to za balet?
NASK IFP
UG
Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG
53
ZBYSZKO
Dopełniam edukacji mej siostry.
DULSKA
Hesia! Jak możesz tak? Co to? (do Zbyszka) Z tobą to też jest krzyż pański. Albo chodzisz jak dzik, albo wyprawiasz wariacje i dziewczyny w to wciągasz.
ZBYSZKO
Dobrze już, dobrze. Po co tyle słów! Gdzież to was niesie w takiej paradzie?
DULSKA
Przede wszystkim nie niesie.
ZBYSZKO
Nogi was nie niosą?
DULSKA
To jest nieprzyzwoite i o tym się nie mówi.
ZBYSZKO
A to przyzwoite ubrać dziewczęta jak baletniczki? O! Jakie ażury!
DULSKA
To są dzieci, im wolno.
ZBYSZKO
Ładne dzieci! Pannice, aż ha!
DULSKA
Wszystkie panienki z dobrych domów tak na lekcje tańca chodzą.
ZBYSZKO
Niech się zaprawiają, niech się zaprawiają...
HESIA
Do czego? Do czego?
ZBYSZKO
Jak dorośniesz, będziesz się dekoltować na bal od góry, a teraz, jako dziecię naiwne, od dołu.
NASK IFP
UG
54
Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG
DULSKA
Zbyszko! Milcz! Jak śmiesz?! (do Meli) Cóżeś taka blada?
ZBYSZKO
Cóż dziwnego – zmarzła!
Ściemnia się.
MELA

Powered by MyScript