X
 

     zróżnicowanych skojarzeń (Sutherland, 1939; Sutherland, Cressey, 1986)...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
* Bardzo wyrazistym przykładem wykorzystania zasady skojarzenia na naszym polskim poletku politycznym były wybory do "kontraktowego" parlamentu w 1989 roku, które...
»
Rozpatruj�c to zagadnienie trzeba wr�ci� do podstawowego dla socjologii sztuki problemu zr�nicowania odbioru przekaz�w estetycznych w zale�no�ci od spo�ecznego...
»
Agent, który miał go zawieźć na lotnisko, otworzył drzwi i wszedł do celi...
»
autonomicznymi funkcjami tego ciała...
»
i to, że płacz, a tak cielesny...
»
P 775U IRIDIUM-SILBER - METALLICLACK P 776 RADABDECKUNG FUER AMG -RAEDER P 776P E-FAHRZEUG TYP W164 DE40 P 777 ENDSCHALLDAEMPFER IN AMG - DESIGN G 777...
»
218Psychoterapia poznawcza w teorii i w praktycebezradności" i zamiast tego „stanąć na wysokości zadania", mówiąc o ewentualnym sposobie rozwiązania swoich...
»
calling group(1)...
»
wędrowcami w zajeździe...
»
Uśmiechnęła się niewinnie...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Według
niej u osób, które wchodzą w interakcje z innymi w sytuacjach, w których
zachowania dewiacyjne są aprobowane, wyobrażenia i definicje dewiacyjne
zaczynają dominować nad niedewiacyjnymi. W wyniku tego osoby te nabierają
skłonności do takich zachowań, zwłaszcza kiedy spotykają się z dewiacyjnymi
nastawieniami we wczesnym okresie życia, a także podczas wielokrotnych interakcji
z tymi, których podziwiają i na których im zależy. A zatem kiedy ludzie żyją w
środowisku, w którym istnieje wiele dewiacyjnych obrazów, definicji i wzorów, o
wiele łatwiej wchodzą w bliskie i długotrwałe interakcje z osobami, które przekazują
takie dewiacyjne orientacje. W rezultacie utrwalają się w ich świadomości takie
wzory zróżnicowanych skojarzeń, które zniekształcają ich definicje właściwego
zachowania, własnej osoby oraz ich koncepcje udanego życia, które w znacznym
stopniu oparte są na aprobowaniu dewiacji. A kiedy już zyskają etykietkę
dewiantów, trudno jest im zmienić coraz bardziej utrwalające się dewiacyjne
definicje samego siebie, korzystnych okazji życiowych i „właściwego"
postępowania.
 
Teorie dewiacji w ujęciu utylitarystycznym
 
Teoria kontroli (decydującego wpływu) łączy wiele aspektów pozostałych teorii,
ujmując problem dewiacji w kategoriach racjonalnego wyboru (Hirschi, 1969).
Stawia ona podstawowe pytanie: Co powstrzymuje ludzi przed zachowaniami
dewiacyjnymi, skoro
184
 
można czerpać z nich tyle pożytków? Odpowiedź na nie jest następująca:
kosztowałoby to zbyt dużo, a to z powodu związków z osobami i grupami, które
nie należą do kręgów dewiacyjnych, a także zaangażowania w działania
niedewiacyjne, czasu, który poświęciliśmy tym działaniom, oraz na skutek
wpojonych wcześniej przekonań, że trzeba przestrzegać norm. Z drugiej strony, dla
osób, które są już dewiantami, wszystkie te koszty nie sązhyl wysokie.
Nie istnieją bowiem żadne więzi pomiędzy nimi a osobami, które nie aprobują
dewiacji, a teoria decydującego wpływu głosi wręcz, że nieprzystosowanie
charakteryzuje się właśnie albo całkowitym brakiem, albo bardzo słabo
wykształconymi powiązaniami z innymi ludźmi, nawet z tymi, którzy także są
zaangażowani w działania dewiacyjne (Hirschi, 1969; Liska, 1981; Kornhauser,
1978). Brak więzi oznacza, że będąc dewiantem, mam mniej do stracenia; a
ponieważ im więcej dewiacji, tym więcej „nagród", zjawisko to narasta wśród tych,
u których więzi z innymi są słabo wykształcone. Istnieje jeszcze problem
„inwestowania" w karierę niedewiacyjną. Im więcej zainwestowaliśmy w wy-
kształcenie, lata pracy, w dom. samochód oraz inne dobra, tym więcej ryzykujemy, ,
wchodząc na drogę dewiacji. Możemy stracić wszystko, co zainwestowaliśmy, toteż
| postrzegamy dewiację jako potencjalnie bardzo kosztowną. Jednak dla tych, którzy
nie ' mają żadnych inwestycji, jej koszty są znacznie mniejsze. Istnieje jeszcze
kwestia ,,zaangażowanych środków", czyli czasu i energii zużywanych na
przestrzeganie norm. Ich ilość jest ograniczona, toteż jeśli nasze więzi z innymi oraz
inwestycje stwarzają presję, żeby przestrzegać norm, nie ma już czasu i energii, które
można by było przeznaczyć na zachowania dewiacyjne. Wyzwolenie dodatkowej
energii jest bardzo kosztowne, trudno jest też znaleźć więcej czasu; a zatem kiedy
ludzie angażują się w zachowania niedewiacyjne i zużytkowują wiele czasu i energii
na przestrzeganie norm, nie ma już więc czasu ienergii na dewiacje. Poza tym istnieją
„przekonania" oraz inne symbole kulturowe, które mówią ludziom, jak powinni' się
zachowywać; i jeśli już zinternalizujemy te, które kładą nacisk na przestrzeganie
norm, za ich pogwałcenie poniesiemy ogromne koszty psychiczne i emocjonalne
„Mieć świadomość „to inny sposób powiedzenia, że łamanie norm i lekceważenie
wartości określających, „jak być powinno" i jak powinniśmy postępować, jest dla
nas zbyt kosztowne.
Tak więc z punktu widzenia teorii decydującego wpływu ci, którzy zachowują się
w sposób dewiacyjny, mają słabe więzi z innymi ludźmi, niewiele zainwestowali w
sferę niedewiacyjną, mniej czasu i energii poświęcili na dostosowanie się do
obowiązujących norm. nie mają leż wyrobionych przekonań co do słuszności
takiego postępowania. W konsekwencji koszty zachowań dewiacyjnych są dla nich
mniejsze; a ponieważ dewiacja może być źródłem wielu nagród, łatwo jest dojść do
„racjonalnego" wniosku, że przewyższają one znacznie jej koszty. Mam nadzieję, że
zarówno dla mnie, jak i dla ciebie, mój czytelniku (dla mnie na pewno!), istniejące
więzi, inwestycje i przekonania są zbyt kosztowne, aby opłacało się zboczyć na
drogę dewiacji.
Podsumowując, stwierdzić należy, że istniejące teorie dostarczają wiele istotnych
informacji na temat dewiacji we współczesnej Ameryce. Nierówności wywołują
ogromne napięcia strukturalne; pojęcie materialnego sukcesu towarzyszy nam
nieustannie, choć jednocześnie społeczeństwo ogranicza możliwości jego
osiągnięcia (więcej szczegółów znajdziesz w rozdziale ósmym). Prawo oraz
instytucje odpowiedzialne zajego przestrzeganie nie traktują jednakowo wszystkich
aktów dewiacji, faworyzując bogatych kosztem biednych. Kiedy ktoś raz zachowa
się w sposób dewiacyjny, policja, sądy, szpitale oraz inne instytucje łatwo
przyklejają etykietki, które piętnują go jako człowieka nieprzystosowanego i
wpędzają w kolejne zachowania dewiacyjne — dotyczy to zwłaszcza biednych,
którzy nie mają możliwości, aby walczyć z tymi etykietkami. Są takie regiony w
Ameryce, gdzie istnieje przewaga definicji popierających dewiacje, co zmusza
żyjących tam ludzi
185
 
do wybiórczego przyswajania sobie tych definicji, przekonań i norm, które
faworyzują
zachowania dewiacyjne. Istnieją też nagrody za takie postępowanie — łatwe i
szybkie pieniądze uzyskiwane ze sprzedaży narkotyków, z rozboju czy morderstw,
lokalna sława związana z aktami przemocy itp. — których nie są w stanie
zrównoważyć wysokie koszty więzi z innymi ludźmi, inwestycji we własny rozwój,
zaangażowania w pracę oraz przekonań niedewiacyjnych.
Powinniśmy zatem oczekiwać wysokiego poziomu dewiacji społecznych w

Powered by MyScript