Spojrzał w niebo i zobaczył wysoko nad sobą ogromną tarczę Onderona. Planeta krążyła tak blisko swojego księżyca, że ich atmosfery od czasu do czasu się mieszały. W dziejach obu ciał niebieskich zdarzyło się nawet, że ogromne latające bestie z Dxuna emigrowały na planetę. Tam je ujarzmiano i tresowano, żeby służyły jako budzące postrach bojowe rumaki osławionych klanów Jeźdźców Bestii z Onderona.
Wpatrzony w planetę, która unosiła się tak blisko, że niemal mógłby jej dotknąć, Bane wyczuł, że wkrótce wyląduje tam Zannah. Dziewczynka znajdzie się w niebezpiecznym i niegościnnym świecie, a jeśli nie będzie obok niej Mistrza, prawdopodobnie długo nie pożyje.
Nagle na tle tarczy planety pojawiły się olbrzymie skrzydlate stworzenia i zaczęły krążyć wysoko nad jego głową. Niewątpliwie poszukiwały żeru. Jedno z latających stworzeń wyraźnie go zauważyło, złożyło szerokie błoniaste skrzydła i zanurkowało prosto na niego.
Bane zmierzyÅ‚ drapieżnika spojrzeniem z chÅ‚odnÄ… precyzjÄ…. DziÄ™ki holocronowi Nadda wiedziaÅ‚, że stworzenie nazywa siÄ™ drexl i jest jednym z gadopodobnych drapieżników, które rzÄ…dziÅ‚y kiedyÅ› w atmosferze Dxuna. WyglÄ…daÅ‚y jak uskrzydlone jaszczury: miaÅ‚y Å‚uski, fioletowÄ… skórÄ™, dÅ‚ugi, gruby ogon, silnie umięśnione cielsko i mocarne Å‚apy. DÅ‚uga, żylasta szyja drexla koÅ„czyÅ‚a siÄ™ nieproporcjonalnie dużym Å‚bem. ZwierzÄ™ miaÅ‚o maÅ‚e, ptasie oczka i szeroki pysk, peÅ‚en spiczastych, żółtych kłów. Bane oceniaÅ‚, że ten osobnik, który chce go zaatakować, ma dziesięć metrów dÅ‚ugoÅ›ci od nosa do ogona, a jego rozÅ‚ożone skrzydÅ‚a –
niemal dwadzieścia metrów. Drapieżnik był dorosłym samcem, wystarczająco dużym, żeby pomóc mu w opuszczeniu Dxuna.
Po chwili drexl znalazł się tak nisko, że mógłby go schwytać ostrymi jak brzytwy pazurami, ale Bane posłużył się Mocą, uwolnił myśli i dotknął nimi umysłu latającego jaszczura. Zamierzał zdominować jego wolę. Już kiedyś to zrobił, naginając umysł rankora na ginącej planecie Lehon. Okazało się jednak, że umysł drexla jest silniejszy, niż Bane się
spodziewał. Zmagając się z jego naciskami, bestia wydała przeraźliwy skrzek, który zmroził
krew w żyłach Mistrza Sithów, a po chwili zaatakowała.
Zwierzę wysunęło do przodu jedną łapę i zahaczyło Bane’a potężnym pazurem, ale trafiło w skorupę orbaliska na jego piersi. Zamiast stać się latającym obiadem wielkiego drexla, Bane pofrunął do tyłu, odrzucony przez impet ciosu. Mistrz Sithów upadł na plecy i przetoczył się parę razy, ale zaraz wstał. Dzięki nowej potędze fizycznej nic mu się nie stało.
Zauważył, że drexl zwiększa pułap lotu i przygotowuje się do następnego ataku. Zwierzę zamierzało znów zanurkować i użyć szponów. Mistrz Sithów uwolnił myśli, żeby ponownie dotknąć nimi mózgu bestii. Tym razem narzucił jej swoją wolę z miażdżącą siłą oburęcznego młota kowalskiego, którym się posługiwał w tunelach kopalni na Apatrosie.
Pod jego umysłowym atakiem cielsko drexla zadrżało. Na znak protestu bestia zaskrzeczała tak donośnie, że jej głos poniósł się nad koronami drzew w dżungli. Tym razem jednak Bane’owi udało się podporządkować wolę drexla swojej woli.
Stworzenie zatoczyło jeszcze dwa kręgi i wylądowało obok niego. Na niewypowiedziany rozkaz swojego nowego Mistrza przycupnęło i pozwoliło, żeby Bane usadowił się na jego grzbiecie. Po chwili drexl rozłożył skrzydła, wzbił się w powietrze i coraz bardziej zwiększał
pułap lotu.
Bane przynaglał swojego rumaka do pośpiechu; chciał jak najszybciej osiągnąć najwyższy pułap nadającej się do oddychania atmosfery. Unosząca się nad nimi tarcza Onderona coraz bardziej się rozrastała, aż w końcu całkowicie wypełniła horyzont. Od macierzystej planety dzieliło Dxuna zaledwie kilkaset kilometrów; zjawisko bardzo rzadko spotykane wśród planet i systemów słonecznych.
W pewnej chwili Bane poczuł słabe oddziaływanie siły przyciągania Onderona.
Zrozumiał, że masa większego ciała niebieskiego próbuje pokonać grawitację swojego niewiele mniejszego satelity. Przynaglany przez wolę Bane’a drexl pracował energicznie ogromnymi skrzydłami, a z każdym machnięciem osiągał coraz większą prędkość i pułap lotu.
|