- Czuwać?- Nad pańskim bezpieczeństwem...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
2) przy omijaniu zachowa bezpieczny odstp od omijanego pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody, a w razie potrzeby zmniejszy prdko; omijanie pojazdu...
»
- Generał?- Szef Wydziału Bezpieczeństwa, generał Balchen...
»
bezpieczestwa wewntrznego, podlege Narodowemu Komi-sariatowi Spraw Wewntrznych (Narodnyj KomissariatWnutriennych Die - NKWD)...
»
- Skoro jesteś odpowiedzialny za moje bezpieczeństwo, to ja jako żona jestem odpowiedzialna za twoje zdrowie...
»
Rozważmy, co się stało w pewnym badaniu wykonanym na nowojorskiej plaży, w którym sprawdzano, czy przypadkowi świadkowie zaryzykują osobiste bezpieczeństwo,...
»
Otóż, jak wiemy z historii, kiedy władze II Rzeczypospolitej zdecy- dowały się na przyjęcie francusko-brytyjskich gwarancji bezpieczeń- stwa,...
»
jeszcze krążyć przyjdzie; bo nie wiem, jeśli bezpieczna i przystojna między różne wojska jednej się prawie puszczać białejgłowie,...
»
ze względów bezpieczeństwa, omówionych w dalszej części książki)...
»
znaczne ryzyko dla bezpieczeństwa systemu...
»
będzie bezpieczna...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Na wypadek gdyby ktoś chciał pana zaatakować.
- Jesteś doprawdy niezrównany. Ponosi cię imaginacja. Na twoim miejscu poszedłbym na bal kostiumowy w przebraniu kata albo kościotrupa. To powinno odpowiadać twojemu żałobnemu poczuciu estetyki.
To go wreszcie zatkało. Wyszedłem na pokład. Ta Beddingfeld stała pogrążona w rozmowie z Chichesterem. Kobiety zawsze mają słabość do duchownych.
Człowiek obdarzony moją posturą nienawidzi schylania się, okazałem jednak grzeczność i podniosłem papier, który upadł do stóp pastora.
Nie otrzymałem ani słowa podzięki za mój trud. Nie mogłem nie zobaczyć, co napisano na tej kartce, którą wręczyłem Chichesterowi. Widniało na niej tylko jedno zdanie:
 
„Nie próbuj gry na własną rękę, bo może się to dla ciebie źle skończyć.”
 
Coś w sam raz dla pastora. Kim właściwie jest ten Chichester, myślałem. Wygląda tak niewinnie. Wygląd bywa jednak zwodniczy. Będę musiał zapytać Pagetta. Ten zawsze wie o wszystkim.
Opadłem z gracją na leżak obok pani Blair, przerywając jej téte-ŕ-téte z pułkownikiem Race, i powiedziałem, że doprawdy nie rozumiem, do czego to dochodzi obecnie wśród duchownych. Potem zapytałem ją, czy zechciałaby zjeść ze mną kolację podczas balu kostiumowego. Pułkownikowi udało się tak poprowadzić rozmowę, że moje zaproszenie siłą rzeczy objęło także i jego.
Po lunchu przysiadła się do nas panna Beddingfeld. Miałem rację co do jej nóg. Są najlepsze. Z pewnością ją także zaproszę.
Bardzo chciałbym się dowiedzieć, w co wplątał się Pagett we Florencji. Ilekroć jest mowa o Włoszech, traci głowę. Gdybym nie wiedział, jaki jest porządny, podejrzewałbym go o ukryty romans.
Chociaż czy ja wiem? Nawet najporządniejszym mężczyznom to się zdarza. Bardzo bym się ucieszył, gdyby tak było.
Pagett skrywający jakąś wstydliwą tajemnicę. Wyśmienite!
XIII
 
To był szczególny wieczór.
Jedynym pasującym na mnie kostiumem okazał się strój pluszowego niedźwiedzia. Nie miałbym nic przeciwko zabawie w misia, ale w Anglii, w mroźny, zimowy wieczór, w towarzystwie jakichś miłych, młodych dziewcząt. Natomiast na równiku takie przebranie doprawdy trudno jest uważać za odpowiednie. Jednak mój kostium rozbawił wszystkich i nawet zdobyłem pierwszą nagrodę za najlepszy projekt - zupełnie idiotyczne określenie dla stroju wypożyczonego na jeden wieczór. Ale ponieważ i tak nikt nie miał pojęcia, czy kostiumy były projektowane, czy gotowe, więc mniejsza z tym.
Pani Blair nie wystąpiła w przebraniu. W tym względzie widocznie zgadzała się z Pagettem. Pułkownik Race poszedł za jej przykładem. Anna Beddingfeld wykombinowała sobie strój Cyganki, w którym prezentowała się znakomicie. Pagett nie pojawił się wcale, wymawiając się bólem głowy. Zamiast niego zaprosiłem do stolika małego, komicznego faceta nazwiskiem Reeves, który jest liczącym się członkiem Południowoafrykańskiej Partii Pracy. Straszny gość, ale muszę być z nim w dobrych stosunkach, gdyż posiada wiele informacji, które mogą mi się przydać. Chciałbym poznać sprawę tego strajku w Randzie z obu stron.
W tańcu pociłem się niemiłosiernie. Dwa razy zatańczyłem z Anną Beddingfeld, która udawała, że sprawia jej to przyjemność. Potem zatańczyłem z panią Blair, która nie siliła się na udawanie czegokolwiek. Zmusiłem też do tańca kilka innych panien, których uroda wywarła na mnie wrażenie.
Po tańcach zeszliśmy na kolację. Zamówiłem szampana. Steward polecił Clicquot 1911, jako najszlachetniejszy gatunek, jakim dysponują. Przystałem na tę propozycję. Okazało się, że szampan znakomicie rozwiązał język pułkownikowi Race. Ten milczek stał się wręcz gadatliwy. Początkowo bawiło mnie to, potem jednak uświadomiłem sobie, że to on jest duszą towarzystwa, a nie ja. Zirytował mnie swoimi uwagami na temat prowadzenia dziennika.
- Tym sposobem któregoś dnia wszystkie pańskie nierozważne czyny zostaną ujawnione, Pedler.

Powered by MyScript