popytowej — strony. Wyraźne są także różnice w tempie inflacji charakterystycznym dla poszczególnych typów gospodarek. Generalnie biorąc — najniższa stopa inflacji odnosi się do krajów socjalistycznych, nieco wyższa jest ona w przypadku wysoko 'rozwiniętego kapitalizmu, n a j wyższa zaś w krajach rozwijających się. Konsekwencje tego zróżnicowania są daleko idące, ponieważ występuje wyraźna zależność skali redystrybucyjnych efektów inflacji od wysokości jej stopy. Zasięg wtórnego podziału majątku i dochodu narodowego jest z reguły tym większy, im szybsze jest tempo inflacji. Stąd też można stwierdzić, iż w odniesieniu do gospodarki socjalistycznej jako całości jest on wyraźnie mniejszy niż w pozostałych przypadkach. Redystrybucja ta — jak wskazywaliśmy — dokonuje się także w skali międzynarodowej. I tutaj widać w y raźne różnice. Z jednej strony dotyczą one głównych kierunków tej redystrybucji. Wydaje się, że podczas 154 ostatnich kilku lat transfer ten płynie przede wszystkim od gospodarki wysoko rozwiniętego kapitalizmu do krajów Trzeciego Świata (w większej mierze) i do krajów socjalistycznych (na mniejszą skalę). Oznacza to, że „listę" importerów inflacji otwierają kraje rozwijające się, zamykają zaś kraje najwyżej rozwinięte; odwrotnie przedstawia się lista jej eksporterów. Innymi słowy, współczesna inflacja jest przede wszystkim inflacją typu wewnętrznego, a czynniki zewnętrzne związane z jej międzynarodowym transferem nakładają się na endogeniczne przyczyny sprawcze z różną siłą w różnych grupach krajów. Warto zaznaczyć, że różnice te mają swoje systemowe uwarunkowania. Z jednej bowiem strony nie-rozwinięte i niedojrzałe struktury społeczno-gospodarcze i instytucjonalne w Trzecim Świecie oraz uzależnienie neokolonialne osłabiają jego pozycję i umożliwiają innym przerzucanie na jego barki w większym stopniu światowej inflacji, z drugiej zaś kraje socjalistyczne otoczyły się swoistą „warstwą ochronną" w postaci własnego systemu niewymienialnej waluty, co — obok rozwoju procesów integracyjnych w ramach wspólnoty socjalistycznej — broni je częściowo przed proinflacyjnym oddziaływaniem światowego rynku pieniężno-kapitałowego i systemu płynnych kursów walutowych. Nie są one jednak w stanie odizolować się od tego wpływu w pełni, a równocześnie niewy- mienialność walut ma także swoje słabe strony. Pomimo twierdzeń monetarystów wydaje się, że inflacja w wysoko rozwiniętym kapitalizmie ma współcześnie w znikomym wymiarze charakter pieniężny. Natomiast ten jej aspekt z pewnością częściej można zaobserwować w krajach gospodarczo mniej zaawansowanych, a także — aczkolwiek z innych już powodów — w gospodarce socjalistycznej. W tym ostatnim zaś przypadku do rozwoju procesów inflacyjnych w mniej- 155 szym stopniu przyczynia się deficyt budżetowy i nadmierna kreacja pieniądza kredytowego niż w krajach (kapitalistycznych i rozwijających się. Wiąże się to z mniejszą ogólną rolą pieniądza w procesach produkcyjnych i niepełnym ich obejmowaniem przez stosunki towarowo-pieniężne. O ile w gospodarce kapitalistycznej — w tym w krajach rozwijających się — między rynkiem środków produkcja i przedmiotów spożycia występują ścisłe i bezpośrednie związki, o tyle w gospodarce socjalistycznej te dwa rynki są od siebie czę ściowo odizolowane. Zakres tego oddzielenia zależy od konkretnych rozwiązań stosowanych w ramach mechanizmu ekonamiazno-finansowego. Generalnie biorąc, w socjalizmie nie występuje automatyczne sprzężenie między sferą produkcji i rynkiem dóbr konsumpcyjnych. Nierównowaga na r y n k u środków produkcji przenosi się na rynek przedmiotów spożycia pośrednio poprzez zmiany dokonujące się w makroproporcjach wzrostu gospodarczego [37]. Nadmierny popyt na środki produkcja pociągać za sobą może ograniczenie udziału spożycia w dzielonym dochodzie narodowym, co z reguły — przy danej dynamice dochodów nominalnych ludności — dokonuje się poprzez podniesienie ogólnego poziomu cen lub też, częściej, poprzez powstawanie oszczędności przymusowych. Z kolei inflacyjna nadwyżka popytu konsumpcyjnego nad podażą może wywierać wpływ na stopień zrównoważenia rynku środków wytwarzania wówczas, gdy osłabienie dynamiki płac realnych powoduje spadek wydajności pracy. W takiej sytuacji podaż środków produkcji może nie nadążać za popytem na nie. Występujące tutaj związki działają z opóźnieniem. W długim okresie jednakże nierównowaga na rynku środków produkcji — o ile nie zostaną usunięte jej sprawcze przyczyny — zawsze przenieść się musi na rynek przedmiotów spożycia i odwrotnie.
|