Dopiero oba naraz - przyczynowość i analogia - mogą stworzyć system współrzędnych, w ramach którego nasz biegunowy świat da się sensownie zinterpretować. Tak jak przyczynowość pozwala dostrzegać związki poziome, tak analogia widzi prazasady przebiegające pionowo przez wszystkie płaszczyzny, na których się pojawiają. Analogia nie wymaga związków przyczynowo-skutkowych, lecz orientuje się według tożsamości treści w ich różnych formach. O ile w przyczynowości związki czasowe znajdują wyraz w "najpierw"/"potem", o tyle analogia żyje synchronicznością wyrażaną przez "zawsze-gdy-wtedy". Jeśli przyczynowość prowadzi do coraz większej dyferencjacji, to analogia łączy wielość w całościowe wzorce. Niezdolność nauki do myślenia przez analogię zmusza ją do badania praw stale na nowo na wszystkich płaszczyznach. Nauka nie ośmiela się ani nie potrafi doprowadzić znalezionego prawa do takiego stopnia abstrakcji, by mogło być ono traktowane per analogiam jako zasada na wszystkich płaszczyznach. I tak np. bada biegunowość w elektryczności, w atomistyce, w bilansie zasadowo-kwasowym, w półkulach mózgowych i w tysiącach innych dziedzin zawsze od nowa i zawsze oddzielnie. Analogia przesuwa kąt widzenia o dziewięćdziesiąt stopni i układa najróżniejsze formy w analogiczne konteksty, odnajdując we wszystkich tę samą praprzyczynę. I oto nagle okazuje się, że dodatni biegun elektryczny, lewa półkula mózgu, kwas, słońce, ogień mają związek z chińskim pierwiastkiem yang, choć między nimi nie istnieją żadne przyczynowe powiązania. Ta wspólnota przez analogię wszystkich wymienionych tu form wynika ze wspólnej prazasady, którą w naszym przykładzie można by też nazwać zasadą męską czy też zasadą aktywności. Ten sposób patrzenia rozkłada świat na elementy archetypowe i poddaje oglądowi różne wzory powstałe na podstawie archetypów. Dają się one odnaleźć przez analogię na wszystkich płaszczyznach występowania - czy to na górze, czy na dole. Tego rodzaju patrzenia trzeba się uczyć tak samo jak patrzenia przyczynowo-skutkowego. Jednakże otwiera ono także całkiem inną stronę świata i pozwala dostrzegać związki i wzorce niewidoczne w przypadku widzenia przyczynowo-skutkowego. Tak jak zalety przyczynowości tkwią w funkcjonalności, tak zalety analogii polegają na uwidacznianiu związków treściowych. Lewa półkula mózgowa potrafi dzięki przyczynowości rozłożyć na części i zanalizować wiele rzeczy, nie udaje się jej jednak pojmowanie świata jako całości. Prawa półkula mózgowa musi zaś zrezygnować z kierowania procesami tego świata, ale za to potrafi spojrzeć na całość, na kształt, a przez to jest także w stanie doświadczyć sensu. Sens leży poza obrębem celu i logiki lub, jak powiada Lao tsy: "Sens, który da się wypowiedzieć, nie jest wiecznym sensem. Imię, które da się nazwać, nie jest wiecznym imieniem. «Niebytem» nazywam początek nieba i ziemi. «Bytem» nazywam matkę poszczególnych istot. Dlatego kierunek ku niebytowi prowadzi do oglądania cudownej istoty, kierunek ku bytowi do oglądania przestrzennych ograniczeń. Oba są jednym wedle pochodzenia, a różnym tylko przez nazwę. W swojej jedności są tajemnicą. Jeszcze głębszą tajemnicą tajemnicy jest brama, przez którą wychodzą wszystkie cuda". 7 Metoda odpytywania "Całe życie nie jest niczym innym, jak zastygłymi w formę pytaniami, które noszą w sobie zarodek odpowiedzi – i odpowiedziami, które są brzemienne pytaniami. Kto widzi w tym cokolwiek innego, jest głupcem." Gustav Meyrinck, Golem Nim przejdziemy do drugiej części książki, gdzie podejmiemy próbę rozszyfrowania znaczenia najczęstszych symptomów, chcielibyśmy powiedzieć jeszcze coś niecoś o metodzie odpytywania. Nie zamierzamy dawać czytelnikowi do ręki księgi interpretacyjnej, którą w razie potrzeby otwiera się na odpowiedniej stronie, by dowiedzieć się, co dany symptom oznacza, a następnie z uznaniem skinąć głową lub z niedowierzaniem nią potrząsnąć. Takie podejście do tej książki byłoby co najmniej nieporozumieniem. Nasz zamiar polega bowiem na wskazaniu określonego sposobu widzenia i myślenia, co zainteresowanemu czytelnikowi umożliwiłoby spojrzenie na chorobę, czy to swoją, czy bliźniego, całkiem innymi oczyma. By to osiągnąć, konieczne jest jednak na wstępie zapoznanie się z określonymi warunkami i technikami, których w odniesieniu do analogii i symboli większość ludzi nie zna. Takie jest przede wszystkim przeznaczenie konkretnych przykładów w drugiej części książki. Mają one rozwinąć w czytelniku zdolność również i takiego myślenia i widzenia. Dopiero rozwinięcie własnej zdolności interpretacyjnej przynosi korzyści. Interpretacja przygotowana z góry może w najlepszym razie dostarczyć określonych ram, ale nigdy nie sprosta do końca wymogom, jakie
|