– Przypuszczam, że nie ma – odpowiedział wolno Saracen i zamyślił się głęboko...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
TPC /IC:\KATALOG PROGRAM /$A+/$B+i odpowiadaTPC -IC:\KATALOG PROGRAM -$A+ -$B+***; * Moemy take przy wypisywaniu opcji uy zapisu skrconego, kt* *t...
»
"PPP (point-to-point) support"Tutaj odpowiedz yes, bedziesz mol laczyc sie za pomoca PPP z providerem...
»
Kiedy korzystasz z biblioteki open-uri, wystarczy, że wpiszesz instrukcję open() z adresem URL, a skrypt zwróci odpowiednią stronę WWW...
»
dawa mi rne pytania,na ktre mu do rzeczy odpowiadaem,wyj wszy cudzoziemsk wy-mow,niektre bdy i wyraenia chopskie,ktrych si w domu gospodarza mego...
»
Psychologia społeczna jest nauką empiryczną i dysponuje rozwiniętą grupą metod, które pomagają odpowiedzieć na pytania dotyczące zachowań społecznych,...
»
kiej trawy, farba, jeden lub wiê- cej kaczanów kukurydzy (odpowiadaj¹ce Matce Kukurydzy); skór-ki ró¿nych ptaków i czasami skalp...
»
passwd chatTa opcja okrela seri acuchw: wysyane dane-odpowied, przypominajc uniksowy skrypt chat i uywan do wsppracy z programem zmieniajcym hasa w...
»
Rozmowa miała zosta nagrana w korytarzu, eby poziom hałasu i odgłosy z zewn trz odpowiadały miejscu, w którym 2J miał ich rzekomo podsłuchiwa...
»
— Byłem — odpowiedziałem z wolna, bo naraz jak gdyby podłoga jęła odpływać mi spod stóp...
»
miejskiej partyzantki? Baader (z odpowiednim naciskiem) — a czy wasza interwencja nie jest niezbitym dowodem na to, że taka partyzantka jest...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.


– Nie porzuciłeś tej sprawy?
Saracen skrzywił się.
– Tyle różnych pytań mnie gnębi... Na przykład, skąd mogli wiedzieć, że kobieta była zakażona salmonellą, jeśli wezwano ich do ataku serca?
– Prawdopodobnie salmonellę wykryli później, podczas sekcji zwłok – zauważyła Jill.
– Wątpliwe, by w przypadku tej kobiety patolog szukał śladów zakażenia salmonellą.
– Do czego zmierzasz?
Saracen wzruszył ramionami i westchnął.
– Jeśli mam być szczery, sam nie bardzo wiem.
Jill uśmiechnęła się i dotknęła jego ramienia; Saracen nawet tego nie zauważył.
– Chcę cię prosić o jeszcze jedną przysługę – powiedział.
– Mów śmiało.
– Mogłabyś spytać Mary Travers, w jakim dniu dostała antybiotyki osłonowe?
– W porządku – westchnęła Jill. – Jeśli to cię uszczęśliwi.
Po chwili, nawiązując do wcześniejszej rozmowy, dodała:
– Jeśli w chwili wezwania pogotowia wiedziano, że Myra Archer cierpiała na zatrucie pokarmowe, to byłoby zrozumiałe, dlaczego postanowiono przewieźć ją do Szpitala Okręgowego, prawda?
– Prawda – zgodził się Saracen – ale ja nie wiem, w jaki sposób Chenhui mogła postawić taką diagnozę tam, na miejscu, w warunkach, jakie zapewnia ambulans. I to właśnie nie daje mi spokoju.
 
Saracen siedział w kąpieli, kiedy zadzwonił telefon. O tak wczesnej porze dzwonił zwykle tylko Nigel Garten, by pod takim czy innym pretekstem przerzucić na Saracena swoje obowiązki. Taka też była pierwsza myśl Saracena, ale w słuchawce rozległ się głos Jill.
– Rozmawiałam z Mary Travers. Zaczęła brać antybiotyki trzynastego kwietnia. Czy to chciałeś wiedzieć?
– Dzięki. Jesteś aniołem!
Poczuł mrowienie w kolanach, a w skroniach krew zaczęła tętnić prawie słyszalnie. Myra Archer zmarła dwunastego późnym wieczorem. Autopsja nie mogła się odbyć wcześniej niż trzynastego i to w najlepszym wypadku, bardziej prawdopodobne, że czternastego lub piętnastego. Stwierdzenie, iż Myra Archer była zakażona salmonellą wymaga przeprowadzenia w laboratorium badań próbek pobranych z ciała. Wynik mogli poznać piętnastego lub szesnastego. Jakiekolwiek powody skłoniły Gartena do tego, by poddać kuracji antybiotykowej Mary Travers i całą załogę ambulansu w dniu trzynastym kwietnia, nie miały one żadnego związku z wynikami sekcji zwłok. Te powody Garten musiał znać wcześniej.
Woda w wannie wystygła. Saracen wytarł się i włożył szlafrok. Usiadł i znów się zamyślił. Jak Chenhui i Garten mogli postawić taką diagnozę? Według wszelkich danych, ambulans wezwano kiedy Myra Archer była już nieprzytomna. Niczego nie powiedziała i zmarła z powodu niewydolności serca. A mimo to oni wiedzieli, że cierpiała również z powodu silnej infekcji. To się nie trzyma kupy. Nie tylko rozpoznali zatrucie salmonellą, ale również ocenili szczep jako szczególnie groźny, skoro Garten uznał, że trzeba się skontaktować z liniami lotniczymi i zdezynfekować kostnicę. Czyżby to była salmonella tyfoidalna, najgroźniejsza w grupie salmonelli? Jeśli tak, to po co te sekrety? Co roku zdarza się parę takich przypadków. Gdybym zobaczył protokół sekcji zwłok, dumał Saracen, mógłbym prawdopodobnie poznać rzeczywistą przyczynę śmierci i zrozumieć tok myślenia Gartena i Chenhui. Wylie czy nie Wylie, muszę dostać ten protokół do ręki.
Odchylił się na oparcie krzesła i patrząc w sufit szukał w myślach jakiegoś nowego tropu. Sunął wzrokiem wzdłuż pęknięcia tynku na suficie biegnącego od miejsca, gdzie wyprowadzony był przewód elektryczny do lampy sufitowej. Wtedy właśnie zadzwonił Dave Moss.
– Miałem przed chwilą telefon od tej waszej doktor Tang – powiedział.
– Tak? I co?
– Wygląda na to, że coś z nią nie w porządku. A w dodatku nie bardzo wiem, o co chodzi. Udało mi się wyłapać co piąte lub szóste słowo. Zdaje się, że chce abym przyjął pacjenta czy nawet dwóch, ciągle mówiła „dwa”. Rozmowa urwała się dość niespodziewanie.
– Rozumiem – Saracen czuł jak zaczyna go ogarniać gniew. – A ty dzwonisz, żeby się dowiedzieć jak to jest, że doktorowi, który prawie nie mówi po angielsku, zostawia się pod opieką Oddział Przypadków Nagłych Szpitala Ogólnego w Skelmore.
– Mniej więcej.
– Więc ja też bym chciał znać odpowiedź na to pytanie – mówił Saracen wstając jednocześnie z krzesła i rozglądając się, gdzie jest ubranie. – Zaczekaj piętnaście minut. Oddzwonię do ciebie.
Był wściekły. Jak Garten mógł tak postąpić? Jak można wykazać taką nieodpowiedzialność. Ubierał się w pośpiechu, przeklinając co chwila złośliwość poszczególnych części garderoby. Trzasnął drzwiami i zbiegł po schodach do samochodu, przekonując się po drodze o konieczności zachowania spokoju. Mimo to w bramę szpitala skręcił z głośnym piskiem opon. Nawiasem mówiąc, nie był to efekt nadmiernej szybkości, tylko zbyt energicznego ruchu kierownicą. Niemniej portier przy bramie podniósł wzrok znad gazety i wstał z krzesła, żeby spojrzeć przez okno. Zobaczywszy, że to Saracen, usiadł i znów zagłębił się w lekturę.
Saracen wpadł na oddział, nie odpowiadając nawet na uśmiech młodej pielęgniarki. Natychmiast zaczął szukać Chenhui. Siostra Turner, pełniąca dyżur nocny wyszła z dyżurki i spojrzała zdziwiona na Saracena.
– Nie wiedziałam, że doktor Garten wezwał pana.
– Bo nie wezwał – odparł krótko Saracen.
– Ach, tak. Myślałam, że prosił pana o zastąpienie doktor Tang...
Saracen był zaskoczony.
– Ale dlaczego? Coś się przydarzyło doktor Tang?

Powered by MyScript