pogubilibyśmy się we wszystkim, wypowiadając się i zachowując w laki sposób, który otaczającym nas osobom wydałby się co najmniej dziwaczny...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
SZEŚĆ ŚWIATÓW CYKLICZNEJ EGZYSTENCJIWedług nauk buddyjskich, istnieje sześć światów (loka*) egzystencji, w których przebywają wszystkie...
»
wszystkim, dał mu przeto taką kurę, na którą, kiedy zawołać: – Kurko, kurko! znieś mi złote jajko! – w istocie złote znosiła jajko...
»
Tworząc kod obsługi zasad biznesowych dobrą praktyką jest tworzenie funkcji obsługi wszystkich zasad...
»
każdy zauważył, że nie wszystkie powierzchnie są płaskie! Można tworzyć przybliżenia takich powierzchni, stosując płaskie wielokąty, ale...
»
Wejrzyj na mnie, broń mnie od zasadzek nieprzyjaciół widzialnych i niewidzialnych, wspomagaj mnie we wszystkich moich potrzebach, pocieszaj w cierpieniach mego...
»
Dlatego marzyła, żeby żyć wiecznie w legendzie, jak Ans-set, i zadała sobie wiele trudu, żeby dowiedzieć się o nim wszystkiego, co tylko możliwe...
»
Silne stronyDo silnych stron firmy NETKOM mających wpływ na wybór strategii działania zaliczyć trzeba przede wszystkim:szeroki asortyment usług; firma...
»
Zawsze, gdy wracała od swej siostry Nesty, mieszkającej w San Francisco, liczyła z okna samolotu wszystkie te turkusowe baseny pływackie, które zdobiły Dolinę,...
»
— Wszystko w porządku? — Jane podeszła szybko, przed fotelem Adriana, do łóżka męża...
»
Vendôme z powodu rozmiarów swego cokołu, trzon kolumny jest z jednego kawała granitu, największy z wszystkich, jakie wykonała kiedykolwiek ludzka ręka...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.


RYTUAŁY ZWIĄZANE Z INTERAKCJĄ
Każdy z nas zapewne znalazł się w sytuacji, kiedy mijając na ulicy kogoś znajomego,
powiedział „dzień dobry" lub „cześć", nie uzyskując w zamian żadnej odpowiedzi.
Jest do dość przykre, nawet jeśli nie znamy bardzo dobrze tej osoby. Powodem owej
konsternacji,
71
 
a może nawet gniewu bądź niepokoju jest naruszenie rytuału interakcji. Wiele ludzkich
interakcji opiera się na interpersonalnych rytuałach; oznacza to, że nasze zachowania
cechuje znaczna stereotypowość (Goffman, 1967), a interakcje pomiędzy ludźmi,
którzy nawzajem się klasyfikują, są niemal w całości zrytualizowane. Na przykład: „Jak
się dziś czujesz?", ,,Świetnie", ,,Ładna pogoda", ,,0, tak", ,,Miłego dnia",
,,Tymczasem" i „Do zobaczenia" — wszystko to są rytuały intcrakcyjne. Tak samo
dzieje się podczas nadawania ram, kiedy to często stosuje się rytuały na początku, a
potem dopiero następuje zmiana obramowania. Chętnie przejmujemy te rytuały,
ponieważ dają nam one silne poczucie uczestnictwa w rzeczywistości społecznej.
Interakcje najłatwiej podlegają rytualizacji w określonych warunkach (Collins. 1975):
pomiędzy nieznajomymi oraz ludźmi zajmującymi bardzo odległe od siebie pozycje.
Ludzie, którzy nie znają się nawzajem, chętnie w rozmowie posługują się stereotypami,
„obmacując się" nawzajem i nie angażując emocjonalnie. Osoby o nierównym udziale
we władzy, prestiżu i bogactwie wykorzystują rytuały podczas interakcji, aby ukryć
mogące pojawiać się między nimi napięcia. Ci, którzy zajmują niższą pozycję, pragną
uniknąć kosztów związanych z proszeniem o coś, natomiast osoby z wysoką pozycją
zazwyczaj oczekują uznania dla siebie bez konieczności przypominania wszystkim
niżej postawionym o należnym sobie szacunku; za wszelką cenę chcieliby te/, uniknąć
wzbudzania niechęci do siebie. Przypomnij sobie na przykład rozmowę z profesorem:
mimo pozorów swobody jest ona silnie zrytualizowana, ponieważ interakcja przebiega
pomiędzy ludźmi zajmującymi bardzo zróżnicowane pozycje. Na to właśnie kładzie
nacisk teoria konfliktu:
osoby uczestniczące w interakcji najczęściej nic są sobie równe i w konsekwencji
znajdują się w stanie napięcia. Napięcie to można złagodzić za pomocą rytuału oraz
utrzymywania dystansu, ale mimo wszystko nadal będzie istnieć, grożąc wybuchem w
bardziej antagonistycznych interakcjach.
Tak więc rytuały pozwalają nam zachować swoje maski oraz godność, a
równocześnie wzmacniają nasze poczucie przynależności do społeczeństwa.
Największe znaczenie mają rytuały w życiu codziennym, które stosujemy rutynowo i
niemal odruchowo, dopóki ktoś odmówi uczestniczenia w nich. Wówczas dopiero
przekonujemy się, jak wiele dla nas znaczą, ponieważ nagle tracimy poczucie więzi
społecznej.
Faktem jest, że nasze codzienne interakcje opierają się na rytuałach (J. Turner, 1986a,
1988. 1989; Turner, Collins, 1989): istnieją rytuały otwarcia („Cześć, jak się masz") i
rytuały zamknięcia („Do zobaczenia"), a pomiędzy nimi znajdują się rytuały
przywracania zaburzonego przebiegu interakcji („Och, przepraszam, nic
wiedziałem,.."), nadawania i zmiany ram („Dość już o tym, a może byśmy lak..."),
porządkowania rozmowy („To naprawdę interesujące, ale czy nie myślałeś o...") i
wiele innych, które organizują przebieg interakcji. Znacznie trudniej jest tym, którzy nie
posługują się tego rodzaju interpersonalnymi rytuałami albo robią to w niewłaściwy
sposób — interakcja pozbawiona jest wówczas płynności i ciągłości.
A zatem rytuały są niezwykle istotne dla interakcji. Jeśli ktoś w to wątpi, niech naruszy
choć jeden rytuał, na przykład nie zastosuje otwarcia i zamknięcia tam, gdzie się tego
oczekuje, albo jakikolwiek inny spośród tych, które zna i stosuje. Jeśli lak zrobi,
interakcja nagle stanie się napięła, pokazując, jak ważne są rytuały dla życia w
społeczeństwie.
72
 
INTERAKCJA. Z GRUPAMI ODNIESIENIA I Z NIEOBECNYMI
Henry David Thoreau intuicyjnie uchwycił jedną z istotnych sił napędowych ludzkich
interakcji, pisząc te słowa: „Jeśli człowiek nic dotrzymuje kroku swoim towarzyszom,
to być może dlatego, ze słyszy on innego dobosza. Pozwólmy mu iść w rytm muzyki,
którą słyszy, niezależnie od tego, w jakim jest utrzymana rytmie i jak daleka". W każdej
interakcji mamy do czynienia nie tylko z osobami bezpośrednio obecnymi, ale także z
,,odległymi doboszami". Możemy równocześnie kontaktować się z tymi, którzy są
obecni, i z tymi, którzy są nieobecni. Proces ten często można zauważyć u małych
dzieci, które bawiąc się ze sobą, odwołują się do swoich rodziców („A mój tata
powiedział..." albo „Co twoja mama o tym myśli'?"). Każdy z nas nawiązuje interakcję z
jakimiś ważnymi dla siebie osobami, które są nieobecne—z małżonkiem, kochankiem,
rodzicem, 1'Uozotem —każdym, kto coś dla nas znaczy. Często przypisywana im
reakcja jest o wiele ważniejsza aniżeli to, jak reagują osoby znajdujące się obok nas.
Lubimy uważać siebie, zwłaszcza w Ameryce, za indywidualistów, toteż niechętnie
przyjmujemy do wiadomości (a często po prostu nie chcemy przyjąć), jak bardzo
wchodzenie w rolę osób nieobecnych kieruje naszym postępowaniem.
Często osoby nieobecne personifikują wartości kulturowe i przekonania, toteż wcho-
dzenie w ich role włącza nas w kulturę ogólną lub w jakąś subkulturę (Kelley, 1958).
Równie często przyjmujemy punkt widzenia jakiejś większej grupy ludzi, nie
wyróżniając z niej (a nawet nie znając) żadnej konkretnej osoby, która by uosabiała len
punkt widzenia (Shibutam. 1955). Mamy ogólną wiedzę na temat tego, czego oczekuje
taka grupa odniesienia i dopasowujemy do tego nasze zachowanie. George Herbert
Mead nazwał ten proces przyjmowaniem roli ,,uogólnionego innego".
Fakt, że interakcja często obejmuje także wchodzenie w role osób nieobecnych i grup
odniesienia, może być przyczyną napięć w kontaktach z tymi. którzy nic nie wiedzą o
„dalekich doboszach". Widzą oni tylko kogoś, kto zapomniał o tym, jak należy

Powered by MyScript