Tamto pytanie zaprowadziło ich do trudnych problemów etyki, ale to wszystko wydarzyło się tak dawno, że trudno było przypomnieć sobie dokładnie, co wtedy...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
SZEŚĆ ŚWIATÓW CYKLICZNEJ EGZYSTENCJIWedług nauk buddyjskich, istnieje sześć światów (loka*) egzystencji, w których przebywają wszystkie...
»
wszystkim, dał mu przeto taką kurę, na którą, kiedy zawołać: – Kurko, kurko! znieś mi złote jajko! – w istocie złote znosiła jajko...
»
Tworząc kod obsługi zasad biznesowych dobrą praktyką jest tworzenie funkcji obsługi wszystkich zasad...
»
każdy zauważył, że nie wszystkie powierzchnie są płaskie! Można tworzyć przybliżenia takich powierzchni, stosując płaskie wielokąty, ale...
»
Wejrzyj na mnie, broń mnie od zasadzek nieprzyjaciół widzialnych i niewidzialnych, wspomagaj mnie we wszystkich moich potrzebach, pocieszaj w cierpieniach mego...
»
Silne stronyDo silnych stron firmy NETKOM mających wpływ na wybór strategii działania zaliczyć trzeba przede wszystkim:szeroki asortyment usług; firma...
»
Zawsze, gdy wracała od swej siostry Nesty, mieszkającej w San Francisco, liczyła z okna samolotu wszystkie te turkusowe baseny pływackie, które zdobiły Dolinę,...
»
— Wszystko w porządku? — Jane podeszła szybko, przed fotelem Adriana, do łóżka męża...
»
Vendôme z powodu rozmiarów swego cokołu, trzon kolumny jest z jednego kawała granitu, największy z wszystkich, jakie wykonała kiedykolwiek ludzka ręka...
»
musz przede wszystkim dba o to, aby mie z czego y, musz by realist, niejestem pilotem...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Czy Judyta w końcu...
Kobieta odpędziła tę myśl, zaniepokojona rosnącą tendencją do wspomnień o Judycie, w miarę jak kończył się każdy dzień. Stawało się to zdecydowanie nieproduktywnym nawykiem, który może w końcu wymagać procedury korekcyjnej. Tym razem straciła prawie minutę.
Powróciła do pierwotnego problemu, zlecając dokładną analizę fali mózgowej, którą synergizer nazwał “anomalią”
Odpowiedź budziła niepokój.
6427
-------------> ------ <--------- 6481/9362077
I-II
6427/(I – II)to klasyczna fala paranoidalna, skomplikowana w tym wypadku przez częściową kompensację. Innymi słowy, osoba która wbiegła do Bramy i spowodowała awarię (anomalię) była paranoikiem, który do pewnego stopnia nauczył się radzić sobie ze swoją manią.
Było zbyt blisko zmierzchu na zlecenie szczegółowych statystyk mocy, ale mogła z łatwością wyobrazić sobie taką falę, która wymagała ogromnej energii wejścia, by ją anulować. Trudne, tak, ale przewidziane.
To-------> zdziwiło ją bardzo. Sformułowała inaczej pytanie, ale otrzymała identyczną odpowiedź. Więc to jest ostateczna, niewiarygodna część zagadki, pomyślała. Anomalia była nową falą! Ona tylko z grubsza przypominała 6427/(I - II) ! Kiedy włączyła Bramę Jaźni, system obronny Miasta miał tylko dwie możliwości: improwizować wśród obwodów, aż znajdzie najlepszy porównywalny ujemny odpowiednik, albo popełnić elektroniczne samobójstwo poprzez niewykonanie zadania, do którego został stworzony.
W końcu zrobił i jedno, i drugie po trosze.
Przynajmniej lekcja wyniesiona z niezwykłej anomalii nauczyła kobietę, że nie powinna już nigdy nie powierzać Bramy Jaźni tylko maszynie - nawet tak skomplikowanej jak synergizer. Zakodowała w jego obwodach dyrektywę, że powinien natychmiast powiadomić ją o każdym następnym niezwykłym wypadku wtargnięcia do strefy bezpieczeństwa.
Ale co, jeśli to znowu się wydarzy? Tamtego człowieka-anomalię - zawrócono, prawdopodobnie martwego. A co gorsza, jeśli oryginał przeżył, posiadał teraz nową świadomość, która nieuchronnie musiała zmienić go w coś jeszcze bardziej obcego.
Gdy zastanawiała się nad możliwymi wątkami tej myśli, nagle zadzwonił sygnał alarmowy. Drgnęła z zaskoczenia; po raz pierwszy od tamtej awarii coś zakłóciło ciszę w jej mieszkaniu.
Zobaczyła, że skaner raz za razem wyświetla tę samą wiadomość.
7284:015/97!!! 7284:015/97!!! 7284:015/97!!!
7284:015/97!!! 7284:015/97!!! 7284:015/97!!!
7284:015/97!!! 7284:015/97!!! 7284:015/97!!!
Potwierdziwszy odbiór zapytała o naturę niebezpieczeństwa w Bramie Jaźni. Otrzymała tę właśnie odpowiedź, której jednocześnie oczekiwała i obawiała się.
231. Anomalia.
A później wyłączono prąd.
Kolumna Garika podążała powoli w stronę Lorl. Jechali wolno z powodu rannych. Teraz nie musieli się spieszyć.
Garik jechał na kilometr przed czołem kolumny z Edanem i pozostałymi szandyjskimi władcami. Za milczącą zgodą nikt nie zawracał bogu głowy częściej, niż to było konieczne.
Szalane jechała tuż za nim ze swoim ojcem, a po obu stronach mieli Jakuba i Bowdeena. Moss i jego córka dzielili się własnym smutkiem, którego nie chcieli pomniejszać poprzez wyrażenie go słowami.
Zapadł zmrok. Tylko przytłumiony tętent końskich kopyt przerywał ciszę.
Dzieląc się myślami z Szalane, Moss nagle zamarł, gdyż rozpoznał tamten strach i uczucie izolacji. Nozdrza rozdęły mu się na wspomnienie liszyńskiego deszczu. Później usłyszał, że ktoś z sykiem wciągnął powietrze do płuc; jadąca obok Szalane zesztywniała. Jej umysł oderwał się od jego umysłu jak złamana gałąź, wpatrzone w nieskończoność oczy zaszły mgłą.
Wyjdź! Odejdź!
- Lane? - Moss sięgnął po jej rękę. Jakub odwrócił się na dźwięk jej głosu.
Puść to! Albo cię zmiażdży!
- Co się dzieje? - zaniepokoił się Jakub.
Moss chwycił cugle Szalane i wyprowadził jej ogiera z kolumny na pobocze drogi. W Jakubie na moment obudziła dawna krissańska nieufność do magii i zgasła. On i Bowden pojechali za Mossem.
Zdjęli dziewczynę z konia, nadal zesztywniałą z przerażenia. Nie protestowała, kiedy pomogli jej położyć się na trawie
- Oni wszyscy - powiedziała zduszonym głosem. - Za to? Kłamco! Złodzieju! Oddaj ich!

Powered by MyScript