Oddziały SS i policji wkraczały znienacka do domów, a na zapakowanie niezbędnych rzeczy mieszkańcy mieli jedynie kilkanaście minut. Wolno było zabierać tylko rzeczy osobiste i trochę żywności.
Ludność traktowano brutalnie: bito, kopano, rewidowano bagaże.
Zaimprowizowany obóz mieścił się w starych barakach po magazynach wojskowych, pozbawionych wszelkich urządzeń niezbędnych dla pomieszczenia tam ludzi.
Otoczony był drutami kolczastymi i wieżami wartowniczymi. Początkowo rodziny umieszczano razem, później oddzielono mężczyzn od kobiet i dzieci.
Warunki pobytu w obozie były szczególnie trudne dla dzieci. Spały one na betonowej podłodze zasłanej niewielką ilością słomy lub — w niektórych barakach
— na pryczach, bez pościeli. We wspomnieniach tych, którzy przeszli przez obóz na Głównej, znajdziemy opisy warunków panujących w barakach. Barak IV był
ogromną szopą o wymiarach 170X30 m. Wiatr hulał we wnętrzu, a 4 piece niewiele ogrzewały pomieszczenie, na każdy z nich przydzielano bowiem półtora wiadra węgla na dobę.
Obóz na Głównej został zlikwidowany w końcu maja 1940 roku. Przeszło przez niego ok. 30 000 poznaniaków, w tym ok. V3 stanowiły dzieci 46. Z obozu zachowały się liczne zdjęcia fotograficzne, wstrząsające swą wymową. Wnętrza baraków, wydawanie posiłków, praca na terenie obozu. Widoczne wszędzie twarze dzieci są świadectwem, że było ich w obozie wiele.
Na terenie Wielkopolski było również szereg mniej znanych obozów dla wysiedlanych wraz z dziećmi rodzin polskich, m. in. w Cerekwicy, Chodzieży, Kazimierzu Biskupim, Komorowie, Gnieźnie czy Turku.
W Konstantynowie pod Łodzią Centrala Przesiedleńcza (UWZ) zorganizowała w styczniu 1940 roku obóz dla wysiedlonych, który od kwietnia 1944 do początku stycznia 1945 roku był obozem dla dzieci rosyjskich uznanych za „nadające się do zniemczenia". W pierwszym okresie w obozie przebywały rodziny wysiedlone z województw łódzkiego i poznańskiego, w tym niemowlęta i dzieci. Przeciętny stan obozu wynosił 800 osób, z czego 150—250 stanowiły dzieci. Obóz mieścił się w starych halach fabrycznych, nie przystosowanych do takiej liczby ludzi.
Mężczyźni, kobiety i dzieci przebywali we wspólnych salach. Śmiertelność w obozie — zwłaszcza wśród więźniów najmłodszych — była bardzo wysoka. Po przeorganizowaniu obozu przesiedleńczego na obóz dla dzieci rosyjskich (Ost-Jugend-veruyahrlager der Sicherheitspolizei) umieszczono tu głównie dzieci z Białorusi i Ukrainy, uznane za „nadające się do zniemczenia". M. in. w sierpniu 1944 roku w obozie przebywało 1148 dzieci, w tym 514 chłopców i 634 dziewczęta.
W Łodzi znajdowała się Centrala Przesiedleńcza i liczne obozy. Sammel-lager I znajdował się przy ulicy Żeligowskiego, Sammellager II przy ulicy Strzelców Kaniowskich, w którym m. in. umieszczano dzieci czeskie z Lidie 43
i Leżaków, obóz przejściowy przy ulicy 6 Sierpnia oraz centralny obóz przesiedleńczy przy ulicy Łąkowej. Ten ostatni zorganizowano w styczniu 1940, zlikwidowano w 1944 roku. Przez obóz przechodziły transporty wysiedlonych z terenu Pomorza, Kujaw, Poznańskiego, miasta Łodzi i województwa łódzkiego. Obóz spełniał rolę punktu rejestracyjnego i rozdzielczego. Przeprowadzano w nim także wstępne „badania rasowe" oraz kontrolą pod kątem zdolności do pracy. Dzieci i dorosłych uznanych za „rasowych" kierowano do obozu przy ulicy Spornej w celu przeprowadzenia szczegółowych badań. Pozostałych umieszczano w obozie przy ulicy Żeli-gowskiego, w którym oczekiwali na transport do Rzeszy na roboty przymusowe.
Kobiety z dziećmi, starcy, chorzy i kalecy oraz inni niezdolni do pracy przebywali tam od kilku do kilkunastu miesięcy, oczekując na wywiezienie ich do Generalnej Guberni.
Warunki bytowe w obozie były wyjątkowo ciężkie. Hale fabryczne nie były przygotowane do umieszczenia w nich ludzi. Przebywało w nich przeciętnie ok. 700
osób. Brak było prycz, ludzie spali na cementowej posadzce, a tłok był tak
wielki, że spanie było możliwe tylko na zmianę. Mimo ostrych mrozów hale nie były opalane, budynek nie skanalizowany. Brakowało wody do mycia i prania. Zimą ludzie myli się w śniegu na podwórzu.
|