Gdzie stały@ gniewne wieże, gdzie nieprzychylnym losem@ osaczało mnie miasto i nieodgadnione góry@ osaczało mnie miasto i nieodgadnione góry@ wystąpiły przeciw mnie, a z najbliższego kręgu@ głodująca obcość owijała przypadkowe pełganie@ moich uczuć - tam, o Wysoka, nie było hańbą@ dla ciebie, że mnie znałaś. Twój oddech@ płynął nade mną. Twój na doniosłą dal rozdzielony@ uśmiech przeniknął we mnie. 1914 Bernard Antochewicz Sonety do Orfeusza 1 Wkroczyło drzewo. O czyste przekroczenie!@ Orfeusz gra! O, wzniosłe drzewo w uchu!@ I milczał świat. Lecz nawet w przemilczeniu@ Nowy początek tkwił, zapowiedź ruchu. Zwierzęta ciszy wychodziły z lasu,@ Oderwanego od legowisk, schronisk:@ Ale nie z przebiegłości, nie ze strachu@ Tak ciche były, skromne, uniżone, Lecz z zasłuchania. Ryk, beczenie, wycie@ Zbyt marne były. Więc by uroczyście@ Przyjąć twój śpiew w skupieniu i bezruchu, Gdyż brak tu było schronu ciemnej żądzy@ Ze skromnym wejściem o dwu słupach drżących -@ Ty stworzyłeś im świątynię w słuchu. 1992 Leon Szwed 5 Nie wznoście mu pomnika. Niechaj róża@ Każdego roku kwitnie mu na korzyść.@ Bo to metamorfoza Orfeusza@ W przeróżnych rzeczach. I nie trzeba tworzyć --------------------------- Kurt Schwitters Urodzony w roku 1887"w Hanowerze, zmarł w 1948"w Ambleside (Anglia). Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Hanowerze i Dreźnie. W 1919"założył ugrupowanie "Merz", niemiecki wariant dadaizmu. Współpracownik pisma "Der Sturm". Twórca sławnych kolaży i abstrakcyjnych rzeźb. Od 1935"roku na emigracji w Norwegii, od 1940"w Londynie. Jeden z czołowych dadaistów niemieckich. W 1919"wydał tomik Anna Blume, a następnie kilka dalszych tomików wierszy dadaistycznych (w r. 1924"Sonate in Urlauten). Do Anny Blume O, ukochana mych 27"zmysłów, kocham tobie.@ - Ty, ciebie, tobie tobą, ja ci, ty mi. - My?@ Ale właściwie tu nie o to chodzi.@ Kim jesteś, niezliczona kobieto?@ Ludzie mówią, byłabyś - niech mówią, oni@ Nie wiedzą, że kościelna wieża stoi.@ Nosisz kapelusz na stopach, chodzisz na@ rękach, na rękach spacerujesz.@ Hallo, twoje czerwone suknie przepiłowane@ Wzdłuż białych fałd. Czerwono@ Kocham cię, Anno Blume, czerwono ciebie kocham!@ - Ty ciebie tobie ciebie, ja ci, ty mi! My?@ To należy (przypadkowo) do zimnego żaru.@ Czerwone kwiaty. Czerwona Anna Blume, jak mówią ludzie?@ Pytanie konkursowe: 1. Anna Blume ma ptaszka.@ 2. Anna Blume jest czerwona.@ 3. Jakiej barwy jest ptaszek?@ Błękit jest barwą twoich żółtych włosów.@ Czerwone jest gruchanie twego zielonego ptaka.@ Ty proste dziewczę w sukience na co dzień,@ Kochane zielone zwierzę, dla ciebie kocham!@ - Ty ci, tobie ja, ja ci, ty mi!@ My?@ To należy przypadkowo już do kufra z żarem.@ Anna Blume. Anna, A-n-n-a, dawkuję twoje imię.@ Twoje imię kapie jak rozgrzany łów wołowy.@ Czy wiesz o tym, Anno, czy już o tym wiesz?@ Można ciebie czytać też od tyłu, najwspanialsza@ Ze wszystkich, jesteś z przodu jak i z tyłu: "a-n-n-a".@ Wołówy łój kapie kroplami muskając moje plecy.@ Anno Blume, ty durne tępe zwierzę, kocham ciebie. Kazimierz Karkowski Burza Grzmot dudni, grzmot dudni i dudni przez pięć godzin,@ i błyska się, i błyska, ulice błyszczą w wodzie@ i świeci się, i świeci, i słońce znów wyrusza,@ czy aby, czy aby nie nadchodzi burza? Grzmot dudni, grzmot dudni i dudni siedem godzin@ i błyska się, i błyska, ulice błyszczą w wodzie@ i świeci się, i świeci, i słońce znów wyrusza,@ to chyba jest, to chyba, to jest na pewno burza. Leon Szwed Banały z chińszczyzny Muszki mają krótkie nóżki.@ (W żartach śpieszymy się powoli.)@ Czerwień maku jest czerwona.@ Koniec jest początkiem końca.@ Początek końcem jest początku.@ Banał ozdobą jest mieszcucha.@ Z mieszczaństwa się wywodzi mieszczuch.@ Dla dwóch słów mądrych starczy jedna głowa.@ Każda baba pod fartuszkiem coś tam chowa.@ Każdy początek ma swój koniec.@ Świat jest pełen mądrych ludzi.@ Mądry jest głupi.@ Nie wszystko, co się zwie ekspresjonizmem,@ Jest ekspresji sztuką.@ Głupi jest mądry.@ Mądry pozostanie głupi. Kazimierz Karkowski Bez słów Robak wisi na haku wędki.@ Ryba połyka robaka.@ Ryba połyka też haczyk wędki.@ Wędka wyciąga rybę.@ Teraz ryba wisi na wędce.@ Wędka wyciąga ją na powietrze.@ Ryba umiera w powietrzu.@ Wędka uśmierca rybę.@ Nowy robak wisi na haku wędki.@ Nowa ryba połyka nowego robaka.@ I nowe życie powstaje z rozpadu. Kazimierz Karkowski --------------------------- + Literatura rosyjska Anna Achmatowa Anna Achmatowa (właść. Gorienko, 1889-1966) - wybitna indywidualność poetycka XX wieku, której twórczość wyszła poza ramy jednego programu literackiego; debiutowała w 1912"r. tomikiem wierszy pt."Wieczór"; 1914 - "Czotki", "Paciorki różańca", 1917 - "Białe stado", 1940 - "Requiem" - poemat oratoryjno-ludowy o ofiarach stalinizmu; w Oxfordzie otrzymała doktorat honoris causa. z "Elegii północy" Wszystko pamieci twej na pastwę... Puszkin Pierwsza Prehistoria Mieszkam teraz gdzie indziej... Puszkin Rosja Dostojewskiego. Dysk księżyca@ Dzwonnica przesłoniła do połowy.@ W szynkowniach tłumy. Kłusem mkną dorożki,@ Czteropiętrowe rosną kamienice@ Przy cerkwi Objawienia, na Grochowej.@ Wszędzie szyldy wekslarzy, szkoły tańca,@ A obok: "Henriette", "Basile", "Andre"@ I okazałe trumny: "Miłow starszy".@ A zresztą miasto mało się zmieniło.@ Nie tylko ja, ale i inni również@ Zauważyli, że czasem potrafi@ Wyglądać jak wyblakła litografia,@ Nie pierwszorzędna, ale przyzwoita,@ Z siedemdziesiątych, zdaje mi się, lat.
|