KONIE I KONIKI
Uwaga, ten artykuł zawiera treści kontrowersyjne i wywrotowe. Mimo to „koniarzy", którym
wydam siÄ™ ignorantkÄ… lub profanem, proszÄ™, by mnie nie linczowali na Jedynych SÅ‚usznych
Forach.
Ale dałam wstęp. To wszystko dlatego, że będę pisała dziś o koniach. A konie są tematem
drażliwym, bo niektórzy ludzie mają na ich punkcie zaj...eee...hopla.
Wczoraj zastanawiałam się, o czym napiszę kolejny felieton.
Myślałam więc, myślałam i weszłam do empiku, żeby tam myśleć. Wcale nie. Chciałam
przejrzeć miesięcznik o koniach.
Skoro myślę o domku, to myślę i o koniku. Dziewczyny, specjalnie dla Was ten periodyk
kupiłam. Jesteście mi winne trzynaście dziewięćdziesiąt. Zawierał bowiem tak śmieszne treści,
że muszę je tutaj przytoczyć.
Zaczynamy więc.
Czytam ogłoszenia, pod którymi jest zwykle krótki opis zwierzęcia. Że jest spokojne albo pop...
a właśnie, czemu wszystkie sprzedawane konie są spokojne jak muły? Nigdy nie widziałam
ogłoszenia: „Jest narowisty i nienormalny.
Kopie tak, by trafić w kolano. Zrzuca w galopie przez głowę".
Nie spotkałam w swoim życiu konia, który nie miałby jakichś odbić. Przysięgam. Nawet te
„spokojne jak koń na biegunach"
wycinały numery. Ale odbiegłam od tematu, a o moich koniach będzie poniżej. Czytam więc te
opisy i zaczynam mieć oczy jak sowa o północy.
Uważajcie: „Młody, perspektywiczny. O bardzo dobrych chodach. Naskakany. Mocno idący do
przodu. Remont sportowy". I tu upadłam, choć siedziałam. Pierwsze zdanie jest jak ogłoszenie
matrymonialne. Naskakany, to domyślam się, że choć młody, to się już w życiu naskakał.
Mocno do przodu, a więc z ambicją, ale co to jest R E M O N T SPORTOWY?!
Żeby ten koń był stary, to rozumiem, oddają go do kapitalnego remontu, ale młody? Ludzie, co
to jest remont sportowy?
Temu koniowi tuning zrobili czy co?! Konsternacja totalna.
Czytam dalej. Już nie dziwiąc się wałachowi z bukietem arabskim. Wiem, że bukiet w
przypadku konia to sposób noszenia ogona albo sam ogon. Ale (nie mogę, no normalnie nie
mogę) widzę na zdjęciu konia, pod zdjęciem informacja, że to ogier, a w opisie: „Kandydat na
ogiera". Ludzie! Jak ogier może być kandydatem na ogiera?! Może być kandydatem na
wałacha najwyżej. Samiec kandydatem na samca... Pies kandydatem na psa, a chomik na
chomika. No nie mogÄ™...
(Oczywiście domyśliłam się, że ten koń jest potencjalnym reproduktorem, ale opis mnie
rozwalił).
Następna perełka: „Dobry prospekt ujeżdżeniowy". Co to jest, do cholery?! Prospekt to
reklama, ulotka, a nie koń.
Rozumiem to jako „dobre perspektywy do ujeżdżenia", ale zaprawdę mogę się mylić. Nie
rozumiem tego żargonu i już.
„Bardzo ładna, kalibrowa" i nie jest to o beretcie .50, tylko o klaczy. Klacz kalibrowa. W lufie się
mieści czy co? Poproszę o tłumaczenie z kosmicznego. „Chodzi w ręku, daje nogi".
Albo „Sam wchodzi do przyczepy". Obok powinno być ogłoszenie: „Niestety, trzeba go wnosić
do przyczepy". Kurde — „Bardzo miÅ‚a klaczka z kwiatuszkiem". Ludzie, gdzie ten kwiatuszek!?
Jestem lekarzem weterynarii, a w życiu konia z kwiatuszkiem nie widziałam! Na zdjęciu też nie
miała ta miła klaczka kwiatuszka... Konsternacja. Strzałka, gwiazdka, o tym się uczyłam, ale
koń z kwiatuszkiem!? Teraz o ogierze (spadłam z krzesła): „Bardzo dobrze kryje. Nie jest
zużyty". No comments. „Daje potomstwo kolorowe". Super!
Zielono-różowe na przykÅ‚ad. Kocham tÄ™ gazetÄ™... „Bardzo dobrze prognozujÄ…cy waÅ‚ach" — ten
|