Jeśli chodzi o przeciwników, można ich również podzielić na trzykategorie: 1...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
- ustaw federalnych i innych aktw normatywnych prezydenta, parlamentu i rzdu,- konstytucji i statutw podmiotw Federacji, jak rwnie| innych aktw normatywnych,- porozumieD midzy organami wBadzy paDstwowej a organami podmiotw Federacji oraz porozumieD midzy organami wBadzy poszczeglnych podmiotw,- porozumieD midzynarodowych, ktre zostaBy podpisane, lecz nie weszBy jeszcze w |ycie
»
zdaniami, ograniczony do związków formalnych lub uwzględniający równieŜ związki treściowe; (2) przez określenie punktu wyjścia i punktu dojścia...
»
czarna legenda dziejow polskiNiemiecki Instytut Historyczny - za KrzyżakamiZadbał o wybielenie Krzyżaków w Polsce również Niemiecki Instytut...
»
których zaspokojenie nauka społeczna ma ułatwić — będą nietylko „organiczne", lecz będą również wynikać ze społecznejistoty...
»
Wytworzenie si przywizania zaley od wraliwoci matki na potrzeby dziecka, ale rwnie od jego temperamentu (dzieci czciej reagujce strachem silniej reaguj...
»
rozmawiał?„Drugi” spostrzega bosmana, który również zjawił się na mostku:- Bosco, kto rozmawiał przez telefon podczas ma newrów?- Notre...
»
Podobnie jak próba opisania pojęcia sekty ma charakter teologiczny, tak również próba podziału sekt została dokonana opierając się na kryteriach...
»
terminu wierzyciel zoyby towar w magazynie ssiadujcym z magazynem du-nika, ktry w danych okolicznociach rwnie spon...
»
Bez wątpienia energia ki zawarta jest również w pokarmie, który zjadamy, w powietrzu, którym oddychamy, w wodzie, którą pijemy...
»
b gGetwa ze swych dbr dziedzicznych (Iclero) wwczas, gdy jeszcze haE i 7norski by w powijakach, a zyski z niego niewielkie: Rwnie podcawc ;;ny tvlko...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

tych, którzy przeczą z zasady wszystkiemu, co nowe, lub co nie pochodzi od nich i którzy mówią o tym bez znajomości przyczyn. Do tej grupy należą ci wszyscy, którzy poza świadectwem zmysłów niczego nie uznają; nic nie widzieli, niczego nie chcą widzieć, a tym mniej zgłębić; gniewałoby ich to, gdyby zobaczyli zbyt jasno, gdyż byliby zmuszeni przyznać, że nie mają racji. Spirytyzm jest dla nich złudzeniem, szaleńst­wem, utopią, krótko mówiąc: nie istnieje. Są to nie wierzący z zasady. Obok nich można postawić tych, którzy raczyli rzucić okiem dla uspoko­jenia swego sumienia, aby móc powiedzieć: chciałem widzieć, ale nic nie ujrzałem; nie rozumieją, że pół godziny nie wystarczy, żeby sobie zdać sprawę z całokształtu wiedzy. 2. Z tych, którzy są aż nadto przekonani o rzeczywistości zjawisk, mimo to zbijają je z powodów osobistych. Dla nich spirytyzm istnieje, lecz boją się jego skutków; napadają nań jako na swego nieprzyjaciela. 3. Z tych, którzy znajdują, że moralność spirytys­tyczna zbyt surowo osądza ich czyny i ich dążenia. Spirytyzm, poważnie pojęty, byłby dla nich niewygodny; nie odrzucają go, ani nie przyjmują: wolą zamykać nań oczy. Pierwsi powodują się pychą i zarozumialstwem, drudzy ambicją, trzeci egoizmem. Widzimy, że przyczyny opozycji, nie mając żadnej trwałej podstawy, winny z czasem zniknąć; albowiem na próżno szukalibyśmy czwartej grupy przeciwników, która opierałaby się na jawnych dowodach przeciwnych, uzasadnionych sumiennymi i praco­witymi badaniami sprawy. Wszyscy przedstawiają tylko gołosłowne prze­czenia, nikt jeszcze nie dał dowodów poważnych i niezbitych.
Spodziewać się, że natura ludzka nagle zmieni się pod wpływem po­jęć spirytystycznych, znaczyłoby to mieć o niej zbyt wygórowane pojęcie. Wpływ ich nie jest jednakowy, ani jednakowo silny na wszystkich, którzy je wyznają. Wszelako, jakikolwiek byłby, choćby i najsłabszy, zawsze wy­nikiem jego jest poprawa; boć dowodząc istnienia świata pozacielesnego, przeczy rozkładowym doktrynom materialistycznym. Taki jest skutek sa­mej już tylko obserwacji faktów; jednak ci, którzy rozumieją spirytyzm filozoficzny i widzą w nim coś innego, niż zjawiska mniej lub więcej cieka­we, odnoszą zeń inną korzyść: główną i najpowszechniejszą jest rozwój uczucia religijnego nawet u tych, którzy nie będąc materialistami, byli jednak obojętni dla spraw duchowych. Wynikiem jego jest pogarda wobec śmierci; nie mówimy: pragnienie śmierci, przeciwnie spirytysta będzie bronił życia, jak każdy inny. Jest to obojętność, która przyjmuje bez sze­mrania i bez żalu nieuniknioną śmierć, jako rzecz raczej radosną, niż straszną, dzięki pewności stanu, który po niej następuje. Drugi skutek, prawie równie powszechny, jak pierwszy, to rezygnacja we wszystkich przeciwnościach życia. Spirytyzm daje tak wysoki punkt widzenia, że życie ziemskie traci trzy czwarte swej doniosłości i mniej się już zważa na udręki, jakie mu towarzyszą; stąd więcej odwagi w smutkach i więcej umiarkowania w żądaniach; stąd również niedopuszczanie myśli o skró­ceniu sobie życia, bo wiedza spirytystyczna uczy, że przez samobójstwo
traci się zawsze to, co się chciało zyskać. Pewność przyszłości, którą my sami możemy uczynić szczęśliwą, możność nawiązania stosunków z is­totami, które nam są drogie, stanowią dla spirytysty najwyższą pociechę; horyzont jego wzrasta w nieskończoność, wskutek ciągłego widoku życia zagrobowego, którego tajemnicze głębie może badać. Trzecim skutkiem jest pobudzanie do pobłażliwości dla błędów bliźniego. Trzeba jednak przyznać, że pierwiastek samolubstwa i wszystko, co z niego płynie, jest najbardziej zakorzeniony w człowieku i wskutek tego najtrudniejszy do wyrwania; podejmujemy się chętnie ofiary, byle nic nie kosztowała, a przede wszystkim niczego nas nie pozbawiała. Pieniądz wywiera jeszcze na większość ludzi nieprzezwyciężony urok, a mało kto uznaje słowo "zbyteczny", gdy chodzi o jego osobę. Toteż wyrzeczenie się swej osobo­wości jest najwyższą oznaką postępu.
VIII
Czy duchy, powiadają niektórzy, uczą nas jakiejś nowej moralności, czegoś wyższego nad to, co powiedział Chrystus? Jeśli ta moralność nie jest inna, niż moralność Ewangelii, to po cóż spirytyzmu? Rozumowanie to podobne do rozumowania kalifa Omara, który wyraził się o bibliotece Aleksandryjskiej: "Jeżeli nie zawiera nic innego ponad to, co jest w Kora­nie, to jest bezużyteczna i trzeba ją spalić; jeżeli zawiera coś innego, jest zła, więc znowu trzeba ją spalić." Nie, spirytyzm nie zawiera moralności innej niż ta, którą głosił Jezus; jednak zapytajmy się z kolei, czy przed Chrystusem nie mieli ludzie praw, zawartych w Dekalogu? Czy On ich nie potwierdzał? Czy dlatego można powiedzieć, że nauka Jezusa była niepotrzebna? Zapytajmy jeszcze tych, którzy twierdzą, iż moralność spi­rytystyczna jest niepotrzebna, dlaczego moralność Chrystusowa jest tak mało w czyn wprowadzana i dlaczego ci, którzy ją głoszą, pierwsi prze­kraczają najważniejsze jej prawo: powszechnego miłosierdzia. Duchy przychodzą je nie tylko potwierdzić, lecz wykazują nam praktyczny jego pożytek; czynią zrozumiałymi i jawnymi prawdami, któ­rych uczono tylko pod postacią alegoryczną. Obok moralności rozwiązują one najbardziej oderwane zagadnienia psychologii.

Powered by MyScript