Miała rację, to nie było tylko wrażenie...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Sarabanda, tak jak się nagle zaczęła, tak nagle ustała i pozostały tylko dwie postaci: jeden katar wysoko na skale i, na drugim krańcu, jeden Michał Scoto...
»
 Overkill dla astrokalendarza pani Reiche  Pozostaje w zasadzie tylko “kalendarz astronomiczny” pani Reiche...
»
Legenda głosi — a jest to tylko legenda — jakoby ludzkość zawarła z Najeźdźcami pakt...
»
— Niby czemu?— Panie! Toż to ordynarna pułapka… Po jednemu nie dadzą nam rady, a jakby nas tam dostali razem, to tylko lokal otoczyć…— A...
»
Dlatego marzyła, żeby żyć wiecznie w legendzie, jak Ans-set, i zadała sobie wiele trudu, żeby dowiedzieć się o nim wszystkiego, co tylko możliwe...
»
szeregi po to tylko, by z bliska wybadać błędy i pęknięcia w pancerzu republiki, by – gdynadejdzie godzina – uderzyć w nią tym skuteczniej, z tym...
»
Jeden li tylko okręt Argo228, sławion wszędy,Gdy wracał od Ajeta, mógł się przemknąć tędy -Lecz te rafy i Argo by nie oszczędziły,Gdyby nie pomoc...
»
36ble wewntrzne stanowi zwykle sygna mniej lub bardziej powanej choroby, grocej utrat sprawnoci yciowej, a nawet mierci, std nie tylko "bol", ale te...
»
Obcy jeździec (a był tylko jeden), z pewnością pomyślał, że wzywam go, by stawił mi czoło, gdyż ruszył w moją stronę, a błękitny blask na szczycie jego lancy...
»
tylko miasto, w którym trudno mieszkać, któremu Newa próbuje wydrzeć grunt przy każdym porywie wiatru wiejącym od strony zatoki i z którego ludzie...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Ta twarz, ten we­soły śmiech, naprawdę je pamiętała. Ale skąd? Trzeba go zmu­sić, by dalej mówił.
- Czy tak jest zawsze? Nie sądzę, by ktoś wątpił, że na przykład Artur Hawkwing był twórcą imperium. Zdobywcą całego, albo prawie całego, świata.
- Hawkwing, młoda damo? To prawda, on stworzył im­perium, ale czy wierzysz, że on rzeczywiście dokonał tego wszystkiego, o czym rozpisują się książki, opowieści i poema­ty? Dokładnie tak, jak twierdzą? Że sam pokonał stu najle­pszych żołnierzy wrogiej armii, jednego po drugim? Dwie ar­mie stały spokojnie naprzeciw siebie, a tymczasem generał jednej z nich - i do tego król - staczał sto kolejnych po­jedynków?
- Książki mówią, że to zrobił.
- Jednemu człowiekowi nie starczy czasu, który dzieli świt od zmierzchu, na sto pojedynków, dziewczyno.
Omal mu nie przerwała - dziewczyna? Była Dziedziczką Tronu Andor, a nie jakąś dziewczyną - ale Thoma już nie można było powstrzymać.
- A to są zdarzenia sprzed zaledwie tysiąca lat. Cofnijmy się jeszcze dalej, do najstarszych opowieści, jakie znam, z Wie­ku, który poprzedzał Wiek Legend. Czy Mosk i Merk rzeczy­wiście walczyli ognistymi włóczniami i czy w ogóle byli gi­gantami? Czy Elsbet była naprawdę królową całego świata, a Anla faktycznie jej siostrą? Czy to Anla rzeczywiście była Mądrą Doradczynią, a może był nią ktoś inny? Zapytajmy rów­nież, skąd bierze się kość słoniowa albo z jakiej rośliny wyrabia się jedwab. A może też pochodzi od jakichś zwierząt.
- Nie znam odpowiedzi na tamte pytania - odparła nie­co sztywno Elayne, określenie "dziewczyna" wciąż jątrzyło jej serce - ale o kość i jedwab mógłbyś zapytać Lud Morza.
Znowu się roześmiał - tak jak liczyła, aczkolwiek to na­dal nie pomagało, a tylko utwierdzało w pewności, że go zna - ale zamiast nazwać ją głupią, jak się po części spodziewała, odparł:
- Praktyczna i rzeczowa, zupełnie jak jej matka. Stąpa po ziemi obiema nogami, rzadko pozwalając porywać się fan­tazji.
Lekko zadarła podbródek sprawiając, że na jej twarzy po­jawił się chłód. Mogła się podawać za zwykłą panią Trakand, ale teraz to było coś innego. Tajemnic tego sympatycznego staruszka nie miała ochoty rozplątywać, ostatecznie to pospo­lity bard, któremu nie wolno mówić o królowej tak poufałym tonem. Nie wiedzieć czemu, wyglądał na rozbawionego. Roz­bawionego!
- Atha'an Miere tego też nie wiedzą - wyjaśnił. - Nie zwiedzają ziem położonych za Pustkowiem Aiel, jedynie te kil­ka mil opasujących nieliczne porty, do których im wolno zawi­jać. Porty ogradzają wysokie mury, ściśle strzeżone, więc nie można się nawet na nie wspiąć, by zobaczyć, co jest po drugiej stronie. A gdy jakiś ich statek przybije w innym miejscu ­bądź statek, który nie jest ich własnością, choć tylko Ludowi Morza wolno pływać po tych wodach - to znika na zawsze razem z załogą. I to jest prawie wszystko, co mogę ci przekazać, mimo że tyle lat strawiłem na zadawaniu pytań, że aż mi się nie chce już dłużej o tym myśleć. Atha'an Miere strzegą swych sekretów, ale ja nie sądzę, że wiedzą więcej, niż skrywają. Udało mi się też wywiedzieć, że mieszkańców Cairhien traktowano identycznie w czasach, gdy jeszcze mieli prawo do podróżowa­nia Jedwabnym Szlakiem przez Pustkowie. Cairhieńscy kupcy nigdy nie oglądali nic więcej prócz otoczonego murem miasta, a ci, którzy zapuszczali się dalej, znikali.
Elayne przyłapała się na tym, że przypatruje mu się tak samo jak delfinom. Co to za człowiek? Już dwa razy dała mu okazję do wyśmiewania się z niej - naprawdę był rozbawio­ny, przyznała z niechęcią - a jednak rozmawiał z nią poważ­nie jak... No cóż, jak ojciec z córką.
- Mógłbyś poszukać odpowiedzi na tym statku, Thom. Miał płynąć na wschód, dopóki nie przekonałyśmy Mistrzyni Żeglugi, by nas zabrała do Tanchico. Do Shary bodajże, jak zdradził Mistrz Cargo, na wschód od Mayene, a to przecież gdzieś za Pustkowiem.
Przypatrywał jej się przez chwilę.
- Do Shary, powiadasz? Jak żyję, nie słyszałem tej na­zwy. Czy Shara to miasto czy kraj, a może jedno i drugie? Spróbuję dowiedzieć się czegoś więcej.
"Co ja takiego powiedziałam? - zastanawiała się. ­Powiedziałam coś, co dało mu do myślenia. Światłości! Przy­znałam, że namówiłyśmy Coine do zmiany planów".
To niczego nie zmieniało, ale surowo zbeształa się w du­chu. Nie mogło narobić szkody nieostrożne słowo wypowie­dziane na użytek tego miłego staruszka, ale efektem podobnej nieostrożności w Tanchico mogła być śmierć, nie tylko jej, lecz również Nynaeve, nie wspominając już o łowcy złodziei i samym Thomie. O ile on rzeczywiście jest wyłącznie miłym staruszkiem.
- Thom, dlaczego płyniesz z nami? Tylko dlatego, bo poprosiła cię o to Moiraine?
Zatrzęsły mu się ramiona, zrozumiała, że powstrzymuje głośny śmiech.

Powered by MyScript