Może i niespecjalnie rozgarnięty, Millog jednakże rozumiał, że nieoczekiwani współtowarzysze podróży, którzy tak szybko i ostatecznie go zniewolili,...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
139rozwizania umowy, niezachowanie formy pisemnej, niezachowanie terminu, w ktrym moe nastpi rozwizanie, jak i rozwizanie umowy bez zachowania wymaganego...
»
Kiedy Mick Jagger koczy 50 lat, nie robio tu ju moe takiego wraenia, jak owe pamitne urodziny, kiedy koczy 30 - ale to tylko z tego powodu, e by czas, kiedy...
»
· Automatyczne uleganie autorytetom oznaczać może uleganie jedynie symbolom czy oznakom autorytetu, nie zaś jego istocie...
»
Jedynym roszczeniem przysugujcym pracownikowi pozbawionemu pracy wskutek odwoania ze stanowiska moe by roszczenie o odszkodowanie, jeeli odwoanie...
»
gatunku moe by zapacona jedynie cena cile okrelona (cenasztywna), cena ta wie strony bez wzgldu na to, jak cen wumowie ustaliy...
»
Protokół TCP zapewnia połączeniową transmisję danych pomiędzy dwoma lub więcej hostami, może obsługiwać wiele strumieni danych, umożliwia...
»
Pozycja Moje bieżące dokumenty może być przydatna, ponieważ udostępnia podmenu zawierające listę 15 ostatnio otwartych dokumentów...
»
Nikt nie moe ponosi ujemnych nastpstw z powodu przynalenoci do zwizku zawodowego, pozostawania poza nim albo wykonywania funkcji zwizkowej...
»
Na tej wieży albo raczej sali, królowie uciechy swoje miewali, kolacye jadali, tańce i różne odprawowali rekreacye, bo jest w ślicznym bardzo prospekcie 5: może z...
»
W latach pidziesitych byo ono gwn orientacj teoretyczn, obecnie stanowi442jedno z wielu podej, jakimi moe dysponowa terapeuta (GAP 1987, Mohl i in...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Z nieukrywanym zainteresowaniem i uwagą wysłuchiwali wszelkich, nawet najdrobniejszych szczegółów, jakie zachowała niezbyt dobra pamięć Howrara.
...Millog przeżył straszliwą potyczkę nad Anduiną, kiedy jego tratwa na samym początku bitwy została poczęstowana kamieniem z katapulty. Porzuciwszy tarczę i miecz, Howrar zdołał się uczepić jakiejś belki i udało mu się przedostać na brzeg. W czasie boju z niezwyciężoną westfoldzką falangą Millog mocno oberwał w głowę, i do końca bitwy walał się na ziemi, nieprzytomny. Potem był Łuk Iseny, gdzie oddziały Howrarów długo i bezskutecznie usiłowały przełamać rohański szyk, i tu Millog, umiejętnie lawirując, kiedy trzeba - wycofując się do tylnych szeregów, kiedy indziej - ponownie wysuwając się na czoło - wyszedł z bitwy bez najmniejszego zadrapania, choć w jego tysiącu poległo trzy czwarte wojowników. A potem nadeszły czasy już weselsze. Jedno po drugim kapitulowały arnorskie miasta... ale na nich zaraz kładły łapy ulubieni Wodza Easterlingowie, i nadzieje Milloga, że dojdzie do miłego łupienia, nie ziściły się.
Najgorzej było pod przeklętą elficką twierdzą. Wódz - kto wie dlaczego! - najpierw poprowadził na szturm oddziały ludzkie, pozostawiwszy orków, trolli i innych nieludzi w odwodzie. Oddział Milloga był wyznaczony do pierwszej wieży szturmowej i gdy obrońcy twierdzy podpalili maszynę oblężniczą, Milloga uratował tylko prawdziwy cud. Miał w ręku topór; ściąwszy nim jakąś linę, Howrar wyrzucił jej koniec ze strzelnicy i zaczął po niej zjeżdżać. Co prawda szalejący w wieży płomień przepalił sznur i Millog runął na ziemię, ale było już do niej blisko, zapłacił więc za upadek tylko kilkoma złamaniami. Nic takiego, nosił jakiś czas łupki, potem zdjął i chodził normalnie. Dopiero teraz stare kości dały o sobie znać, bolały na zmianę pogody... Książę za rany i kontuzje odwdzięczył się wojownikowi, dając mu ważną i sytą funkcję poborcy podatków. Millog służył mu więc wierniej niż pies. Wiedział, że w razie czego chlebodawca nie będzie się długo zastanawiał, wyśle do lasu, na wyrąb, i po krzyku... Żegnaj wtedy, miękka pościeli, dobre jedzonko i miła żonko... Nieważne, że cudza, nie swoja...
A potem nawinął się Szary... Szukaj go teraz po całym Śródziemiu...
Rozmowy te nieodmiennie kończyły się tym samym - mężczyzna poklepywał Milloga krzepiąco po ramieniu, a kobieta mówiła:
- Nie bój się. Zły Los cię nie dosięgnie.
Howrar, nawiasem mówiąc, nie zdecydował się zapytać swoich towarzyszy wędrówki, jak się nazywają...
 
10 Października, Noc, Obóz Henny,
Folko I Elfy
 
 
Niczym bezszelestne, nieważkie cienie przemknęli ku namiotom. Rozpłynąwszy się w mroku, będąc mniej wyczuwalni niźli lekki leśny wiaterek, hobbit i elfy ostrożnie zbliżali się do pierścienia wartowników. Na noc Henna wystawiał posterunki i czaty. Ale czy zwyczajni Śmiertelni są w stanie zobaczyć, w nieprzeniknionym południowym mroku nocy, Pierworodnych, na dodatek owiniętych w maskujące opończe? Bez najmniejszego dźwięku Forwe i jego oddział przeniknął obok wartowników, nie odbierając ani jednego życia.
Dół, w którym trzymani byli jeńcy, znajdował się nieopodal północnego skraju obozowiska. Dokoła płonęły ogniska, chodzili w tę i we w tę wojownicy, trwały uczty i poczęstunki, pieczono na rożnach mięsiwa i stały otwarte beczki z napojami. Ale wewnątrz ogrodzenia nadal przebywali trzeźwi i czujni strażnicy. Tuzin łuczników... osiemnastu mieczników... miecznicy wewnątrz ogrodzenia, łucznicy na skraju wolnej przestrzeni... I co najmniej pół setki podchmielonych wojowników dokoła. I te trzy tuziny kobiet!... Folko zacisnął zęby. Widział, że sprawa będzie trudna.
- Jak na razie nie widzę żadnych pułapek - zaszeleścił nad uchem głos Forwego.
- Czekają, aż my zaatakujemy - odparł hobbit również szeptem.
- Jaki w tym sens? Przynęta jest tu, my też. Skoro nas widzi...
- Po co budzisz licho, skoro siedzi cicho - rzucił Folko, zapomniawszy o królewskim pochodzeniu rozmówcy. - Idziemy, na co jeszcze czekać? Myślisz, że oni tu w końcu się uspokoją?... Raczej nie, a i tak już minęła połowa nocy...
- No więc zaczynajmy - usłyszał głos księcia i natychmiast po tym - chór puszczanych cięciw.
Strzały z białym opierzeniem przeleciały ponad placem niczym błyskawice. Siedmiu łuczników mierzyło przez cały czas w wartowników obok dołu i w stojących w pogotowiu wrażych strzelców. Pierwsze strzały jeszcze nie sięgnęły ciał ofiar, gdy pomknęły za nimi następne. W mgnieniu oka zapanował chaos. Wrzaski i jęki umierających i rannych, przeraźliwe krzyki przestraszonych kobiet, przekleństwa i ryki na poły pijanych wojów, po omacku szukających na ziemi swojej, tak beztrosko odłożonej onegdaj broni.

Powered by MyScript