osobowym

Linki

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Wzajemny kontakt dziewczyny i ch³opca, kobiety i mê¿czyzny
ogromnie pomaga obu stronom w integrowaniu w³asnej seksualnoœci.
Oto pewne przyk³ady takiej wzajemnej pomocy. Je¿eli dziewczyna
oczekuje opieki, zainteresowania, to w³aœnie u ch³opca budzi siê
potrzeba opiekuñczoœci. Kiedy kobieta szuka obrony i oparcia dla
siebie i dziecka, to u mê¿czyzny wyzwala to potrzebê bronienia
s³abszych. Je¿eli natomiast ch³opiec ma sk³onnoœæ do oddzielenia
dzia³añ fizycznych od mi³oœci, to w³aœnie dziewczyna mo¿e uczyæ go,
i¿ dzia³anie seksualne winno byæ zawsze wyrazem mi³oœci i troski o
cz³owieka; je¿eli w fa³szywie pojêtej mêskoœci ma on tendencje do
zachowañ brutalnych, to od dziewczyny mo¿e nauczyæ siê delikatnoœci,
czu³oœci, serdecznoœci. Dziewczyna mo¿e pomóc ch³opcu obaliæ fa³szywy
mit mêskoœci, który ka¿e mu byæ twardym wobec dziewczyn, mo¿e uczyæ
go wra¿liwoœci oraz umiejêtnoœci wyra¿ania uczuæ. Twardoœæ, surowoœæ
psychiki mê¿czyzny ³agodnieje i "miêknie" wobec uczuciowoœci i
delikatnoœci kobiety.
Je¿eli niedojrza³y mê¿czyzna jest sk³onny do zachowañ
agresywnych, to z kolei niedojrza³a kobieta sk³onna jest do "zachowañ
histerycznych i cierpiêtniczych". Te niebezpieczeñstwa zachowañ
kobiety i mê¿czyzny doskonale pokazuje obraz w³oskiego malarza
Masaccio (XV w.) "Wygnanie z raju". Adam opuszcza bramy raju z
pochylon¹ i zas³oniêt¹ twarz¹, pe³n¹ smutku, rozpaczy i maskowanej
agresji. To w³aœnie "mêska" agresja staje siê Ÿród³em destruktywnych
dzia³añ, które wzniecaj¹c wojny niszcz¹ nieraz dorobek ca³ych narodów
osi¹gany w ci¹gu d³ugich stuleci. Ewa zaœ wychodzi z raju z krzykiem
i bólem widocznym na uniesionej demonstracyjnie twarzy. Na twarzy Ewy
widoczne jest histeryczne cierpienie.
Kobieta mo¿e nauczyæ siê od mê¿czyzny pewnej stanowczoœci,
panowania nad potrzebami uczuciowymi, pewnej si³y psychicznej,
potrzeby bycia oparciem dla drugiego, zdolnoœci do znoszenia
potrzebnej wszystkim "trochê" samotnoœci. Kobieta mo¿e tak¿e nauczyæ
siê od mê¿czyzny wiêkszej wolnoœci wobec œwiata w³asnych uczuæ.
Wiele dziewcz¹t zaprzepaszcza nieraz szansê na dojrza³¹ ludzk¹
mi³oœæ z powodu histerycznego poœpiechu w zdobywaniu ch³opca dla
siebie, równie¿ przez prowokowanie wspó³¿ycia seksualnego. O ile
jednym z czêstych powodów nieudanych ma³¿eñstw i rodzin ze strony
mê¿czyzny bywa "si³owe" rozwi¹zywanie wszystkich problemów (³¹cznie
z problemem wspó³¿ycia), o tyle ze strony kobiety powodem tym jest
najczêœciej histeria. "Histeryczne usposobienie kobiety wró¿y
ma³¿eñstwu nieuchronn¹ zag³adê."
7. Pe³na mi³oœæ
Uzupe³nianie siê ch³opca i dziewczyny, mê¿czyzny i kobiety jest
darem Boga wpisanym w seksualnoœæ. Cz³owiek jest w pe³ni sob¹ dopiero
wówczas, kiedy wchodzi w relacjê z drugim cz³owiekiem. Dopiero w
relacji wzajemnego oddania siê i mi³oœci stajemy siê "pe³nymi
ludŸmi", realizujemy w sobie pe³ne podobieñstwo do Boga. Mi³oœæ
mê¿czyzny oddzielona od mi³oœci kobiety (i odwrotnie) jest w jakiœ
sposób mi³oœci¹ niepe³n¹. Mê¿czyzna i kobieta musz¹ dopiero wzajemnie
"przekroczyæ granice samotnoœci", aby ich wzajemne zbli¿enie siê
do siebie sta³o siê pe³n¹ mi³oœci¹, która daje nowe ¿ycie. "Rodzenie
sprawia, ¿e <> poznaj¹ siê wzajemnie w tym
<>, który jest z nich obojga." W ten sposób mi³oœæ
ma³¿eñska staje siê mi³oœci¹ rodzicielsk¹, ale nie tylko w samym
fakcie zewnêtrznego urodzenia, ale przede wszystkim poprzez wierne
i wytrwa³e œwiadectwo wzajemnej mi³oœci dawane dziecku.
Mi³oœæ Boga charakteryzuje siê tym, i¿ jest to mi³oœæ pe³na:
mi³oœæ ojca i matki w jednej mi³oœci. Mi³oœæ Boga ³¹czy stanowczoœæ
i zdecydowanie ojcowskiej mi³oœci z uczuciowym ciep³em i
delikatnoœci¹ mi³oœci matczynej. Tê integralnoœæ mi³oœci Boga piêknie
wyrazi³ Rembrandt w obrazie "Syn marnotrawny". Rêce, które ojciec
k³adzie na ramionach swojego syna, przyjmuj¹c go z powrotem do
ojcowskiego domu, s¹ dwiema ró¿nymi rêkami: jedna z nich jest
wyraŸnie szerok¹ mêsk¹ d³oni¹, druga natomiast - delikatniejsz¹,
subteln¹ d³oni¹ kobiety. Ten malarski symbol ukazuje, i¿ mi³oœæ Boga,
która przyjmuje cz³owieka, jest mi³oœci¹ integraln¹, mocn¹, daj¹c¹
oparcie mi³oœci¹ ojca i jednoczeœnie czu³¹, wra¿liw¹ i pe³n¹ ciep³a
mi³oœci¹ matki.
8.Wspó³czesne dowartoœciowanie sfery seksualnej
Dowartoœciowanie seksualnoœci cz³owieka polega przede wszystkim
na odkrywaniu jej pozytywnego wymiaru. Wspó³czesne bardziej
personalistyczne spojrzenie na cz³owieka pozwoli³o zerwaæ z niedobr¹
tradycj¹ traktuj¹c¹ seksualnoœæ niemal wy³¹cznie jako "z³o konieczne"
w ludzkiej egzystencji i doceniæ p³ciowoœæ jako integraln¹ czêœæ
cz³owieczeñstwa. Docenienie seksualnoœci to tak¿e zwrócenie uwagi,
i¿ jest ona nie tylko miejscem dawania nowego ¿ycia, ale tak¿e
miejscem wzajemnego obdarzania siê mi³oœci¹. Nowe ¿ycie rodzi siê ze
wzajemnej mi³oœci i oddania. Dzia³anie seksualne w ma³¿eñstwie nie
jest jedynie ustêpstwem wobec "grzesznej natury cz³owieka", ale jest
integralnym sposobem wyra¿ania mi³oœci, zamierzonym przez Boga od
chwili stworzenia.
Dowartoœciowanie seksualnoœci mylone jest jednak niekiedy z
absolutyzacj¹ fizycznej strony prze¿yæ seksualnych. Dzisiaj czêsto
mówi siê i pisze o ludzkiej seksualnoœci tylko w kategoriach
fizycznego dzia³ania i doznania. Jest to zagubienie integralnego
spojrzenia na ludzk¹ seksualnoœæ. To fragmentaryczne patrzenie na
p³ciowoœæ ogromnie j¹ zubo¿a, co w konsekwencji mo¿e prowadziæ do
spustoszenia we wzajemnych relacjach mê¿czyzn i kobiet.
Takie spojrzenie na ludzk¹ seksualnoœæ zwi¹zane jest w sposób
œcis³y ze wspó³czesn¹ cywilizacj¹. "Dziêki krytycznej refleksji -
pisze Jan Pawe³ II - nasza cywilizacja winna uœwiadomiæ samej sobie,
¿e pomimo licznych osi¹gniêæ pozytywnych, z wielu wzglêdów jest
<> i Ÿród³em g³êbokich schorzeñ cz³owieka.
Dlaczego jest w³aœnie tak? Dlatego, ¿e cywilizacja ta zosta³a
oderwana od pe³nej prawdy o cz³owieku, od prawdy o tym, kim jest
mê¿czyzna i kobieta jako istota ludzka. W rezultacie cywilizacja ta
nie potrafi w³aœciwie zrozumieæ, czym naprawdê jest dar osób w
ma³¿eñstwie, czym jest mi³oœæ odpowiedzialna za rodzicielstwo, na
czym polega autentyczna wielkoϾ rodzicielstwa i wychowania."
W takim niemal biologicznym podejœciu do ludzkiej p³ciowoœci
drugi cz³owiek traktowany jest w kategoriach przedmiotu. Samo
po¿¹danie popêdowe oraz jego zaspokojenie staje w centrum dzia³ania
seksualnego. Jan Pawe³ II mówi o "epoce nowego manicheizmu, w którym
cia³o i duch s¹ sobie radykalnie przeciwstawione. (...) Cz³owiek w
tym horyzoncie myœlenia przestaje byæ osob¹ i podmiotem. Staje siê
wbrew zamierzeniom i deklaracjom wy³¹cznie przedmiotem. I tak, na
przyk³ad, cywilizacja neomanichejska prowadzi do pojmowania ludzkiego
seksualizmu raczej jako terenu manipulacji i eksploatacji ni¿ jako
przedmiotu (...) odwiecznego podziwu". To biologiczne traktowanie

Powered by MyScript