Nie mówcie nigdy ęęmojełę, bo gdy tak powiecie - pojawi się cierpienie. Nie mówcie nawet myślowo: ęęmoje dziecięłę. Kierujcie dzieckiem, ale nie mówcie ęęmojełę. Nie mówcie ęęmój domłę lub ęęmoje ciałołę. W tym spoczywa cała sprawa. Ciało nie należy ani do mnie, ani do was, ani do nikogo. Ciała owe przychodzą i odchodzą, poddając się prawom przyrody, a my jesteśmy wolni, obecni przy tym jako świadkowie. Nasze ciało nie ma więcej wartości, aniżeli obraz lub ściana. Dlaczego mamy się tak przywiązywać do niego? Malarz, wykonawszy obraz, odchodzi od niego. Nie kierujcie się egoizmem i nie mówcie: ęęja muszę to opanowaćłę. Hardość i egoizm rodzą cierpienie". Egoizm i zarozumiałość przynoszą najwięcej szkody. Skutków się nie tiśżuka ani blagą, ani kłamstwem -można je jedynie zmniejszyć lub odchylić przez mądrość, przez szlachetne i uczciwe postępki. Wszystko, czym człowiek jest, wszystko, co posiada, wszystko, czym będzie - wszystko to załeży od jego działalności. Wszystko to może bye wynikiem jedynie tego, co uczynił, co czyni i co czynić będzie w myślach, w mowie i postępowaniu - jednym słowem, nasza terażniejszość jest wynikiem naszej przeszłości, a przyszłość będzie wynikiem teraźniejszości. ,;Analizując dalej, znajdżiemy, że teraźniejszość jako wynik przeszlości ujawnia się nam w postaci dwoistej. Radość lub cierpienie, warunki pomyślne lub przeciwne - ta dwoistość skłania nas do podzielenia czynów przeszłośa (których teraźniejszość jest wynikiem) na dwie kategorie. Mówimy więc, że czyny byty dobre lub złe. Jednak dobro i zło w swej istocie są względne. Nie istnieje nic bezwzględnie dobrego, ani nic bezwzględnie złego, bo absolut nie uznaje takich atrybutów. Określenia ęędobrołę i ęęzłołę mają znaczenie tylko wówczas, gdy się je przeciwstawia w świecie przejawionym. Jak (+) i (-) dobro i zło są nieodzowne w przejawianiu się wszechświata i w nim tylko istnieją. Określenia te są więc względne, stąd wynika, że to, co jest złem dla mnie, może być dobrem dla kogoś innego (i odwrotnie) –co było dla mnie dobre wczoraj, może być złe dzisiaj. Określenia te mają wartość realną tylko w stosunku do istoty, do której się odnoszą. Nie wyprowadzajcie jednak stąd błędnych wniosków, powiadając mi na to: ęę Ponieważ nie ma rzeczywistego dobra ani zła, możemy robić wszystko, co się nam podobałę. Dowiedliście, ie mnie nie rozumiecie. Powiedziałem, że ęędobrołę i ęęzłołę istnieją realnie, jak wszechświat, jak wy sami, lecz również i to, że są one względne. Gdzież jest w takim razie kryterium naszych czynów? Po czym możemy poznać, czy są złe, czy są dobre? Oto po tym: ęę Wszelki czyn mentalny, astralny czy fizyczny, zmierzający do ograniczenia jakiejkolwiek istoty w jego ewolucji jest złym, gdyż powoduje cofnięcie się. Natomiast wszelki czyn zmierzający do usunięcia ograniczeń, do ułatwienia i przyspieszenia ewolucji jakiejkolwiek istoty, do zbliżenia do Boga – jest dobrym ęę".' Zło stwarza walkę, przeto dąży ku dobremu. Nauka życia nie zawsze jest przyjemnością, ona zmusza do wypicia niejednej „gorzkiej czary", ale każdy wynikaj ący z niej postęp staje się już PrzYJ~nością. W zbieraniu doświadczeń bardzo ważną jest samodzielność, ale nie upór. Karma joga to działalność, która nie jest do pomyślenia bez samodzielności. Wahanie, brak pewności i chwiejność dają udrękę morałną, że czasami nawet zło daje mniejszą udrękę. Aby tę chwiejność stracić, należy obudzić nie tylko serce, ale również „wzrok wewnętrzny" - wtedy potrafimy również odróżnić przyjaciela od wroga. Trudno jest ratować opętanych ślepotą, którzy nie chcą wznieść się ponad swoje zmysły fizyczne, a jednak obowiązkiem wyżej stojących jest otwieranie oczu bliźnim na skutki, których oni nie widzą. Każdy człowiek ma własne przeznaczenie, a z nim rodzą się i obowiązki, które musi wypełniać zgodnie ze swoimi możliwościami i warunkami, w których się znajduje. Obowiązki te powinien wypełnić odważnie. W filozofii hinduskiej często powtarzają się słowa: „nieustraszoność" i „nie bójcie się niczego". Strach to oznaka słabości. Człowiek powinien wypelniać swe obowiązki, nie zwracając uwagi nawet na szyderstwa ludzi. Każdy człowiek jest „wielkim" na swoim miejscu- w tym, co wykonuje (jeżeli zmierza do dobrego). Każdy działa tak, jak umie, tj. postępuje właściwie według tych danych, które mu dyktują: uczucie, rozum i zmysły. Nie możemy wymagać od ślepego usunięcia brudu, którego on nie widzi, a od głuchego zachowania ciszy. Karmę musimy badać z punktu widzenia różnych płaszczyzn, w przeciwnym razie musielibyśmy uznać wiele zdarzeń życiowych za bezmyślne barbarzyństwo albo niesprawiedliwość, a nawet całe życie 7a niemądre w swoim urządzeniu. Dopiero przez porównanie i zrozumienie faktów na różnych poziomach naszej osobowości jesteśmy w stanie wytworzyć sobie dokładniejszy obraz i dojrzeć mądrość tam, gdzieśmy jej nawet się nie spodziewali. Są prawdy bezwzględne, których nieuświadomieni nie mogą zrozumieć, ale gdy zechcą, znajdą w każdej chwili pomocników, którzy podejmą wyciągniętą do nich dłoń. Czas uczy - to nauczyciel poprzez cierpienia. Błędów już popełnionych często nie da się naprawić, szczególnie gdy zbyt późno wzięto się do naprawy. Ale uzyskane z błędów doświadczenia wskazująjednak drogę naprawy. Żadna teoria, żadne abstrakcyjne przykłady nie zastąpią nauki doświadczenia - nie wskażą właściwej drogi, jedynie nauka samego życia matę moc, ie „otwiera zamknięte i zamyka otwarte". Jednak i ta droga okaże się dopiero wtedy prawdziwą, gdy wyrzucimy z naszej natury własne Ego, egoizm, ten kamień nieszczęśliwy, tę przeszkodę, która leży na drodze postępu. „Umiejętność połega jedynie na dokładnym poznaniu siebie i korzystaniu z udzielonej nauki bez obawy o własne rany, nawet gdyby serce miało rozpaść się pod ciężaran cierpienia. Można łatwo zauważyć i rozróżnić dwa rodzaje ludzi, stojących na dwóch przeciwnych krańcach. Jedni (a jest ich uderzająca mniejszość) to ci, co rozumną myślą ogarniają własne i ogólne istnienie, to ci, co walczą bezustannie z wszel- kiego rodzaju trudnościami i starają się życiem swoim kierować według wytycznych, wykreślonych przez od wewnątrz wyczuwaną prawdę i zdobywany w stałej walce światopogląd. To ci, którym w syzyfowej pracy, pełnej bolesnych szarpań i wysiłków, przyświeca w dodatku myśl niesienia pomocy innym i torowania im drogi do poznania. Takich ludzi można nazwać zakonem rycerskim, stojącym na straży prawdy, dobra i piękna. Do tych można także zastosować słowa Ewangelii: ęę Wy jesteście sól ziemiłę. Drudzy (przeważnie większość) to ci, którym obce są wysiłek i trud w zakresie ducha - to ci, których życie toczy się samo, własną siłą rozpędu po jakiejś przypadkowo kreślonej elipsie - od momentu urodzenia się aż do ponownej śmierci fizycznej".
|