Kto mnie podtrzymał? - Ja - odrzekł Winicjusz. - Ach, ty "srogi Aresie"? Czemu nie byłe w Benewencie? Mówiono mi, że chory, i istotnie twarz masz zmienionš. Ale! słyszałem, że Kroto chciał cię zamordować? Czy to prawda? - Tak jest - i złamał mi ramię, ale się obroniłem. - Złamanym ramieniem? - Pomógł mi pewien barbarzyńca, który był od Krotona silniejszy. Nero spojrzał na niego ze zdziwieniem. - Silniejszy od Krotona? Chyba żartujesz? Kroto był najsilniejszy z ludzi, a teraz jest Syfaks z Etiopii. - Mówię ci, cezarze, com widział na własne oczy. - Gdzież jest ta perła? Czy nie został królem Nemoreńskim? - Nie wiem, cezarze. Straciłem go z oczu. - Nie wiesz nawet z jakiego narodu? - Miałem złamanš rękę, więc nie mogłem się o nic go wypytać. - Poszukaj mi go i znale. Na to Tygellinus rzekł: - Ja się tym zajmę. Lecz Nero mówił dalej do Winicjusza: - Dziękuję ci, że mnie podtrzymał. Mogłem, padłszy, rozbić głowę. Niegdy dobry był z ciebie towarzysz, ale od czasu wojny i służby pod Korbulonem zdziczałe jako i rzadko cię widuję. Po czym pomilczawszy chwilę rzekł: - Jak się ma owa dziewczyna... za wšska w biodrach... w której się kochałe i którš odebrałem Aulusom dla ciebie?... Winicjusz zmieszał się, lecz Petroniusz w tej chwili przyszedł mu z pomocš: - Założę się, panie - rzekł - że zapomniał. Czy widzisz jego zmieszanie? Pytaj go o to, ile ich było od tego czasu, a nie ręczę, czy i na to potrafi odpowiedzieć. Z Winicjuszów dobrzy żołnierze, ale lepsze jeszcze koguty. Trzeba im stada. Ukarz go za to, panie, i nie zapro go na ucztę, jakš nam Tygellinus obiecuje wyprawić na twojš czeć na stawie Agryppy. - Nie, nie uczynię tego. Ufam Tygellinowi, że tam włanie stada nie zabraknie. - Miałożby braknšć Charytek tam, gdzie będzie Amor? - odpowiedział Tygellin. Lecz Nero rzekł: - Nuda mnie dręczy! Zostałem z woli bogini w Rzymie, ale go nie mogę znosić. Wyjadę do Ancjum. Duszę się w tych ciasnych ulicach, wród tych walšcych się domów, wród tych plugawych zaułków. Smrodliwe powietrze zalatuje aż tu, do mego domu i do moich ogrodów. Ach, gdyby trzęsienie ziemi zniszczyło Rzym, gdyby jaki rozgniewany bóg zrównał go z ziemiš, dopiero pokazałbym wam, jak powinno się budować miasto, które jest głowš wiata i mojš stolicš. - Cezarze - odpowiedział Tygellinus - mówisz: "Gdyby jaki rozgniewany bóg zniszczył miasto" - czy tak? - Tak! więc cóż? - Alboż nie jeste bogiem? Nero machnšł rękš z wyrazem znużenia, po czym rzekł: - Zobaczymy, co nam urzšdzisz na stawach Agryppy. Potem wyjadę do Ancjum. Wy wszyscy jestecie mali, więc nie rozumiecie, że mi potrzeba rzeczy wielkich. To powiedziawszy przymknšł oczy dajšc w ten sposób znać, że potrzebuje spoczynku. Jakoż augustianie poczęli się rozchodzić. Petroniusz wyszedł z Winicjuszem i rzekł mu: - Jeste więc wezwany do udziału w zabawie. Miedzianobrody wyrzekł się podróży, ale natomiast będzie szalał więcej niż kiedykolwiek i rozpocierał się w miecie jak we własnym domu. Staraj się i ty znaleć w szaleństwach rozrywkę i zapomnienie. U licha! Podbilimy przecie wiat i mamy prawo się bawić. Ty, Marku, jeste bardzo pięknym chłopcem i temu w częci przypisuję słaboć, jakš mam do ciebie. Na Dianę efeskš! Gdyby ty mógł widzieć swoje zronięte brwi i swojš twarz, w której znać starš krew Kwirytów! Tamci wyglšdajš przy tobie jak wyzwoleńcy. Tak jest! Gdyby nie ta dzika nauka, Ligia byłaby dzi w domu twoim. Próbujże mi jeszcze dowodzić, że to nie sš nieprzyjaciele życia i ludzi... Obeszli się z tobš dobrze, więc możesz być im wdzięczny, ale na twoim miejscu znienawidziłbym tę naukę, a szukał rozkoszy tam, gdzie jš znaleć można. Jeste pięknym chłopcem, powtarzam ci, a Rzym roi się od rozwódek. - Dziwię się tylko, że cię to wszystko jeszcze nie męczy - odpowiedział Winicjusz. - Kto ci to powiedział? Mnie męczy to od dawna, ale ja nie mam twoich lat. Ja zresztš mam inne zamiłowania, których tobie brak. Lubię ksišżki, których ty nie lubisz, lubię poezję, która cię nudzi, lubię naczynia, gemmy i mnóstwo rzeczy, na które ty nie patrzysz, mam bóle w krzyżu, których ty nie miewasz, i wreszcie znalazłem Eunice, ty za nic podobnego nie znalazłe... Mnie dobrze w domu, wród arcydzieł, z ciebie za nigdy nie zrobię estety. Ja wiem, że w życiu nic już więcej nie znajdę nad to, com znalazł, ty sam nie wiesz, że cišgle jeszcze
|