W tej pozornej słabości naszej znalazła wyraz cała potęga, która obecnie doprowadziła nas do progu władzy wszechświatowej". W protokole dziewiątym znajdujemy punkt, którego słowa zgadzają się całkowicie z obecnymi wypadkami: „By nie zniszczyć przedwcześnie instytucji gojów, dotknęliśmy ich dłonią umiejętną i zebraliśmy w niej końce sprężyn mechanizmu. Sprężyny te były ułożone początkowo w ścisłym porządku, a my zamieniliśmy go na bezładną samowolę liberalną. Wtrącilśmy się do prawodawstwa, do systemu wyborczego, do prasy, do wolności osobistej, a przede wszystkim do wykształcenia i wychowania, bo są to kamienie węgielne wolnego bytowania”. „Omamiliśmy, odurzyliśmy i zdemoralizowaliśmy młodzież gojów przy pomocy wychowania w zasadach, znanych nam jako fałszywe, lecz wpajanych przez nas”. „Poza istniejącymi prawami, nie zmieniając ich istoty lecz tylko zniekształcając je przez komentowanie, stworzyliśmy coś wspaniałego ze względu na wyniki". Wiadomo powszechnie, że aczkolwiek atmosfera nie była nigdy tak przeładowana teoriami wolnościowymi i deklaracjami „praw” jak obecnie, wolność osobista jest stale uszczuplana. Lud, zamiast być socjalizowanym, został pod pozorem frazesów socjalistycznych wtrącony w niebywałą zależność od państwa. Zdrowie publiczne jest tego jednym przykładem. Drugim przykładem są różnorodne formy bezpieczeństwa publicznego. Dzieciom nawet nie wolno niemal bawić się obecnie inaczej, niż pod kierownictwem nauczycieli, mianowanych przez państwo, wśród których, rzecz ciekawa, znajduje się zdumiewająco wysoki odsetek Żydów. Życie uliczne nie jest już tak swobodne, jak było dawniej; wszelkiego rodzaju przepisy ograniczają niewinną swobodę obywatela. Zaznacza się stała dążność do systematyzacji, której każda postać opiera się na jakichś bardzo uczenie stwierdzonych „zasadach", i rzecz ciekawa, gdy zapragniemy dotrzeć do miarodajnych centrów tego ruchu, dążącego do uregulowania życia narodu, znajdziemy tam władzę żydowską. Odciągnięto dzieci od „społecznego centrum" domu rodzinnego i zwabiono je do innych „centrów”; oderwano je (mówimy o dzieciach nieżydowskich) – od ich naturalnych kierowników w rodzinie, w kościele i w szkole – jeszcze nie opanowanej przez Żydów, by je pociągnąć do „centrów" instytucji i naukowych `miejsc zabaw” pod kierunkiem „wyszkolonych przewodników”, czego naturalnym skutkiem jest to, że dziecko współczesne zwraca się o kierunek do państwa – zamiast do swego najbliższego otoczenia. Wszystkie te środki prowadzą do wykonania wszechświatowego planu ujarzmienia gojów, a jeśli plan ten nie jest stworzony przez Żydów, to ciekawym jest, czemu materiałem są tak powszechnie dzieci nieżydowskie, a kierownikami ich – tak często – Żydzi. Wolność Żydów jest najlepiej zagwarantowana w Stanach Zjednoczonych. Każda grupa żydowska jest otoczona gronem szczególnych protektorów, którzy uzyskują specjalne względy rozmaitymi sposobami, nierzadko za pomocą gróźb politycznych i ekonomicznych. Najbardziej duchem społecznym ożywieni „goje" nie są pożądani, gdy idzie o zorganizowanie życia dzieci żydowskich. W tej dziedzinie każda żydowska społeczność w każdym mieście wystarcza sama sobie. Najbardziej tajnymi ze wszystkich szkół wyznaniowych są szkoły żydowskie, których siedziby nie są nawet znane urzędnikom w wielkich miastach. Żyd troszczy się bardzo o urobienie umysłu goja; nalega, by mu pozwolono powiedzieć gojowi, co ma myśleć, zwłaszcza zaś, co myśleć ma o Żydach; dąży on do tego, aby wywierać wpływ na myśl nieżydowską w taki sposob, że aczkolwiek dochodzi do świadomości ogółu okólnymi drogami, działa jednak ostatecznie zgodnie z żydowskim planem. Ta nieustanna troska i to narzucanie się, tak dobrze znane wszystkim, którzy obserwowali Żydów, wypływają z ich przeświadczenia, że są plemieniem wyższym, zdolnym kierować rasą niższą, – którą stanowi cała ludność nieżydowska.
|