się stąd nie dało...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeÅ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
36bóle wewnêtrzne stanowi¹ zwykle sygna³ mniej lub bardziej powa¿nej choroby, gro¿¹cej utrat¹ sprawnoœci ¿yciowej, a nawet œmierci¹, st¹d nie tylko "bol¹", ale te¿...
»
- Zwiadowcy? - spytał z powątpiewaniem Nalesean...
»
— ProszÄ™ mi darować — rzekÅ‚em oziÄ™ble i cokolwiek szyderczo — lecz czas nagli...
»
naturalnÄ…
»
Przestaje bowiem istnieć cenzura...
»
- Gospodarz spodziewał się was wieczorem - powiedział stary...
»
elektryczny czajnik, imbryczek na esencję oraz filiżanka i sztućce...
»
Inspektorzy stwierdzają, że żadna z tych dwu planet nie dorosła do przyjęcia do Federacji...
»
Nowa ewangelizacja, kard...
»
Birch otrzymał prekluzję i zmienił swój fach w 1881 roku, niemniej nigdy nie rozmawiał na ten temat, jeżeli tylko mógł go uniknąć...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.


Idealne miejsce na pierwszy ruch w nowej grze Jimmy'ego
Pilgrima.
Wiedząc, że Raynee uwielbia wszelkiego rodzaju knajpy i
podejrzane spelunki, Generał przybył na spotkanie wcześniej,
spodziewając się, że zdobędzie tym samym znaczną przewagę
psychologiczną. Tym większy przeżył wstrząs, kiedy zobaczył, jak
zgięty w pełnym szacunku ukłonie szef sali odprowadza Rayneego do
stołu.
Otóż dobrze znany Generałowi Tęcza gdzieś... zniknął.
Zamiast niego hurtownik zobaczył dystyngowanego mężczyznę ze
starannie ułożoną fryzurą w stylu afro i z wymanicurowanymi
paznokciami. Kurwa - pomyślał Generał. Facet wygląda i zachowuje
siÄ™ jak jakiÅ› pieprzony profesor! Od podeszew wypolerowanych na
błysk półbutów od Gucciego po kołnierzyk znakomicie dobranej
jedwabnej koszuli i marynarki, Raynee, co nieprawdopodobne, był
uosobieniem człowieka z wyższych sfer, wzorem doskonałego smaku i
wyrafinowania.
Lecz rzeczą, która niepokoiła Generała znacznie bardziej niż
zadziwiająca transformacja jego - bądź co bądź zwierzchnika, było
to, że nie miał zielonego pojęcia, czy szef ochroniarzy Jimmy'ego
Pilgrima przekazał Rayneemu tak odważnie wypowiedzianą, i
poniewczasie odżałowaną, wiadomość. Jeśli ją przekazał, w wesołym
spojrzeniu i w przyjacielskim uśmiechu Tęczy Generał nie doszukał
się niczego, co by na to wskazywało. Raynee skłonił głowę w
milczącym powitaniu i usiadł za małym stołem.
Mocno już teraz skonfundowany Generał uciekł wzrokiem od
rozbrajajÄ…cego spojrzenia czarnych oczu Murzyna i gorÄ…czkowo
myślał, co by tu powiedzieć. Dopiero wtedy uświadomił sobie, że
jeden z kelnerów dodał przed chwilą trzecie nakrycie.
Już się obracał na krześle, żeby go przywołać i zażądać
wyjaśnień, i nagle napotkał beznamiętne spojrzenie zimnych oczu
człowieka, którego bał się jak nikogo na świecie.
Spojrzenie brodatego mężczyzny w rogowych okularach i w
trzyczęściowym garniturze.
Psychopaty nazwiskiem Jimmy Pilgrim.
Ugrzecznieni kelnerzy wręczyli im zaraz trzy elegancko
oprawione karty dań i podali aperitify. Trwało to ledwie kilka
chwil, a Generał spędził je usiłując zapanować nad chaotycznymi
procesami myślowymi.
- Znakomity wybór - pochwalił Pilgrim. Uniósł kryształowy
kieliszek i wskazał wspaniały panoramiczny widok na utkaną z
maleńkich światełek linię wybrzeża.
- Miło mi - odrzekł ostrożnie Generał.
- Mniemam, że jest pan zadowolony z ostatniej dostawy.
- Jak najbardziej - potwierdził Generał, wciąż nie wiedząc,
jak zareagować na tę niezwykłą transformację Rayneego i na celowo
teatralne wejście Pilgrima. Wziąć to za dobrą monetę czy nie. ..?
Nie ulega wątpliwości, że to kolejna zagrywka Pilgrima -
zdecydował. Niemniej, musiał zachować niezwykłą ostrożność i
czujność. Odsłużywszy swoje - zresztą bez większych sukcesów -
 
 
 
 
 
 
jako urzędnik wysokiego szczebla administracji federalnej,
Generał doskonale wiedział, że przeciwnika, a zwłaszcza
przeciwnika wyższej rangi, nigdy nie należy lekceważyć. Nie miał
żadnych złudzeń, że bez względu na wygląd czy zachowanie Jimmy
Pilgrim i Lafayette Raynee to para wyjÄ…tkowo zdeprawowanych i
niebezpiecznych osobników.
- Jakościowo bez zarzutu, waga też się zgadza. Czy można
chcieć czegoś lepszego? - spytał ze stosownym uśmiechem.
- Może produktu, powiedzmy... bardziej chodliwego? -
podsunął Pilgrim przywołując kelnera.
- Co? - Na zaczerwienionej od alkoholu twarzy Generała
zagościł wyraz rozbawienia, niedowierzania i całkowitego
skonfundowania. - Jest coś bardziej chodliwego niż... - Urwał
widzÄ…c nadchodzÄ…cego kelnera.
- Czy panowie już się zdecydowali?
- Tak. - Pilgrim odłożył menu. - Zeszłej soboty jadłem tu
wyjÄ…tkowo dobrego Å‚ososia z wody.
- Dziś rano otrzymaliśmy świeżą dostawę z Anchorage -
odrzekł kelner, nawet nie rzuciwszy okiem na kartę klubową na
stole. Zebrał niepotrzebne już jadłospisy i dodał: - Szef kuchni
zapewnia, że dzisiaj też jest wyśmienity.
Pilgrim i Raynee skinęli w milczeniu głowami.
- A dla szanownego pana? - spytał kelner Generała.
- Całkowicie polegam na wyjątkowym guście moich przyjaciół -
odparł hurtownik.
- Zechce pan dobrać sałatkę i warzywa - polecił Pilgrim
ugrzecznionemu kelnerowi. - I proszę nam przynieść butelkę
jakiegoÅ› dobrego wina, pasujÄ…cego do tak wybornego Å‚ososia. Ja

Powered by MyScript