Dzieje się tak w latach sześćdziesiątych i na początku siedemdziesiątych. Mam tu na myśli kraje Zachodu, takie jak Anglia czy Stany Zjednoczone.
To, co kiedyś było dostępne tylko w Skandynawii, teraz trafia na księgar skie witryny, atakuje wzrok w kioskach z gazetami. Kiedy my szmuglowaliśmy z Paryża książki «Kultury», wtedy Anglicy wywozili potajemnie znad Sekwany książki „Olimpia Press" - wydawnictwa specjalizującego się w literaturze dla homoseksualistów. Kiedy my nad Wisłą toczyliśmy boje o wolne słowo, nad Potomakiem walczono o brzydkie. Swoboda używania nieprzyzwoitych wyrazów jest też - głosili bojownicy tej sprawy - swobodą wypowiedzi. Bohaterem tych zmagań był w Stanach Zjednoczonych Harry Kellerman. Po jego tragicznej śmierci (z przedawkowania narkotyków) nakręcono o nim w roku 1971 film z Dustinem Hoffmanem w głównej roli.
Właśnie - filmy. Na ekrany trafiają obrazy, które jeszcze przed paru laty nie mogłyby być publicznie prezentowane. Ostatnie tango w Paryżu, Emanuelle czy Salo 101 dni Sodomy -
niektóre z tych produkcji dostawały nawet prestiżowe nagrody. Pociągnęło to za sobą całą chmarę mniej lub bardziej udanych naśladownictw. Kodeks Haysa, który przez wiele lat stał
na straży moralności amerykańskiego kina, stał się takim przeżytkiem, jak kodeks Ham-murabiego.
Wypada teraz mieć problemy seksualne. Prasa pełna jest poradnictwa w tej dziedzinie.
To, co kiedyś wstydliwie skrywały lekarskie gabinety, teraz trafia do wysokonakładowych gazet. Na szpaltach, na których kiedyś mieściły się porady obyczajowe (jak się zachować) lub 95
miłosne (czy mnie jeszcze kocha), dziś przeczytać można także techniczne porady erotyczne.
Zmiana to znamienna.
Zmienia się też stosunek do tak zwanych mniejszości seksualnych. Należenie do nich przestaje być karalne, a trzeba przypomnieć, że jeszcze w latach czterdziestych homoseksualizm był w USA przestępstwem ściganym federalnie. Nie tylko przestaje być karalne, ale też przestaje być wstydliwe. Powstają grupy łączące homoseksualistów, a także kluby dla sado-masochistów. Ze swoją odmiennością wypada się raczej obnosić, niż ją skrywać. Napisy na murach krzyczą: Gay oppresion is ciass oppresion. Sprawa nabiera posmaku politycznego. Wybranie Clintona na prezydenta USA dowiodło, że są to grupy, o które warto zabiegać.
Charakterystyczne, że erotyce przypisano wartości, sprowadzając wszystko do rozróżnienia: wsteczne - postępowe. Albo
Ucisk gejów to ucisk klasowy.
zachowujemy się odważnie, w sposób seksualnie nieposkromiony, wtedy jesteśmy postępowi, w awangardzie ludzkości, albo też zachowujemy umiar, a wtedy dajemy dowód swojego zacofania. „Rewolucja nie ma racji bez powszechnej kopulacji" - to zdanie pochodzi ze sztuki Petera Weissa Męczeństwo i śmierć Jean Paul Marata przedstawione przez zespól aktorski przytułku Charentonpod kierownictwem pana de Sade (powstałej w tym właśnie czasie). W
niej też polityka splata się z seksem.
Światem zaczyna rządzić młodzież. „Rok 1968" stawia barykady na ulicach Paryża, wprowadza wojsko na kampusy Berkeley i plac Trzech Kultur w Mexico City, milicję na ulice Warszawy i Pragi. Przez świat, który zaczyna być globalną wioską, przetacza się rewolucja młodzieży. Do głosu dochodzi zbuntowane pokolenie Woodstock. Przypomnijmy, że jednym z postulatów studentów z Nanterres (a tam zaczął się maj barykad) było odwiedzanie żeńskich akademików po godzinie dwudziestej drugiej. To rewolucja seksualna.
Rewolucja obyczajowa doprowadza do powstania Ruchu Wyzwolenia Kobiet (Womlib).
|