Poezja Potrzeby kultu sprzyjały od dawna rozwojowi hymnodii, która od czasów Ambrożego z Mediolanu (337-397R) zyskała sobie w liturgii kościelnej prawa obywatelskie. Jeśli jednak hymny z Iv i V w. operowały całym bogactwem metrycznym liryki starożytnej, to interesujące nas hymny dwunastowieczne zastąpiły dawny wiersz iloczasowy przez o wiele uboższy - rymowany. Pierwotność tych rymów nie jest jednak pozbawiona swoistego uroku, o czym mogą świadczyć dwa poniższe urywki. Pierwszy pochodzi spod pióra Bernarda z Clairvaux (1091-1153R): Salve, caput cruentatum@ totum spinis coronatum,@ conquassatum, vulneratum,@ arundine verberatum,@ facie sputis illita. Witaj głowo okrwawiona,@ cierniem w koło uwieńczona,@ utrapiona, poraniona,@ rózgą krwawo posieczona,@ oplwana bezbożnie! `rp tł. Gamska-Łempicka `rp Autorem drugiego jest Adam od św. Wiktora (ok. 1130-1180R): In natale Salvatoris@ angelorum nostra choris@ succinat conditio:@ Harmonia diversorum,@ sed in unum redactorum@ ducis est connexio. Gdy się rodzi Zbawca Świata@ niech się człek z anioły brata@ w rozśpiewanym chórze@ Wszak harmonię tworzą pienia@ sprzeczne wręcz z naturą brzmienia@ przedsię zgodne w wtórze. `rp tł. Gamska-Łempicka `rp Spod pióra wędrownych studentów, zwanych goliardami (żarłokami) lub wagantami (włóczęgami), którzy reprezentowali ostrą opozycję wobec możnych tego świata, sławili natomiast beztroskie życie studenckie, wyszła obfita liryka świecka w języku łacińskim. Czerpała ona zazwyczaj motywy z antycznej liryki miłosnej, natomiast w formie parodiowała hymny kościelne. Nie zawsze jednak motywy miłosne były przez goliardów wysuwane na czoło. Świadczy o tym chociażby urywek poematu nieznanego z imienia goliarda, nazywanego pospolicie - ze względu na swe wybitne uzdolnienia - Archipoctą (druga połowa Xii w.): Meum est propositum in taberna mori,@ ut sint vina proxima morientis ori.@ Tunc cantabunt laetius angelorum chori:@ "Sit deus propitius huic potatori".@ Poculis accenditur animi lucerna,@ cor imbutum nectare volat ad superna.@ Mihi sapit dulcius vinum de taberna,@ quam quod aqua miscuit praesulis pincerna. Chcę, gdy śmierć ma po mnie przyjść, w szynku paść nieżywy.@ Z winem jak najbliżej ust, to mi zgon szczęśliwy.@ Tym weselszą wzniesie pieśń chór z niebiańskiej niwy:@ "Boże, pijakowi bądź temu miłościwy".@ Lampę ducha wznieci nam zawsze nektar z dzbana,@ gdyś go wchłonął w niebo mknie dusza nim wezbrana.@ Wino z szynku milsze mi, ciecz niesfałszowana,@ niż gdy z wodą zmiesza je mi podczaszy pana. `rp tł. Z. Reiss `rp Najwcześniejszym rodzajem poezji w języku ludowym był epos rycerski, wywodzący się bezpośrednio z dawnych pieśni o czynach wojennych (chansons de geste), recytowanych śpiewnie przy akompaniamencie wioli przez wędrownych żonglerów. Nauka dzisiejsza jest skłonna wiązać szerokie rozpowszechnienie się tego eposu z popularnymi w średniowieczu pielgrzymkami. Tak więc na szlaku pielgrzymim, wiodącym do czczonego powszechnie sanktuarium św. Jakuba z Composteli na Półwyspie Iberyjskim, miała powstać Pieśń o Rolandzie, najbardziej chyba popularny w średniowiecznej Europie epos bohaterski. A oto jego urywek, pozwalający zorientować się w formie utworu: Co sent Rodlanz yue la mort li est pres:@ Par les oreilles fors li ist li cervels.@ De ses pers priet Damnedieu ques apelt,@ E puis de sei a l'angele Gabriel.@ Pris l'olifant, que reproche n'en ait,@ E Durendal s'espende en l'atre main:@ Plus qu'urbaleste ne puet traire un quadrel@ Devers Espaigne en vait en un guarait.@ En som un tertre, dessoz dous arbres bels,@ Quatre pedroms i at de marbre faiz:@ Sour l'erbe vert la est chedeiz envers,@ Si s'est pasmez, car la mort li est pres. Czuje to Roland: śmierć jego niedaleka:@ Z pękniętej czaszki mózg w uszy się przelewa,@ Za paladynów do Boga śle westchnienia,@ Za sobą prosi Anioła Gabriela,@ Więc w jedną dłoń dbały o cześć rycerza@ Olifant chwyta, ściągnąwszy go z ramienia,@ Drugą ręką wiernego ima miecza,@ Ile puszczony po łuku bełt doleci,@ Kwapi się iść w stronę hiszpańskiej ziemi.@ Na górskim szczycie, między pięknymi drzewy@ Czworo na pował płyt marmurowych leży@ Tam upadł wznak i legł wśród traw zieleni@ I omdlał wszystek, bo śmierć go w ręku dzierży. `rp tł. E. Porębowicz `rp Pieśń o Rolandzie, która w drodze poetyckiej fikcji odmalowała odwrót wojsk Karola Wielkiego z Hiszpanii w 778 r., cieszyła się olbrzymią popularnością w Europie. Istnieje średniowieczna jej wersja w języku niemieckim. Wiemy również z wiarygodnego przekazu, że towarzyszący wojskom Wilhelma Zdobywcy żongler recytował ją wobec wojowników normandzkich przed bitwą pod Hastings. Później, bo dopiero w końcu Xii w., pojawił się epos rycerski w języku niemieckim. Była to Pieśń o Nibelungach, dla której wątku historycznego dostarczyły dzieje Burgundów w V w., związane z ich ówczesnym pobytem nad Renem. Niezależnie od eposu rycerskiego, cieszącego się powszechnym uznaniem, rozwija się w językach ludowych poezja liryczna. W przeciwieństwie do eposu miała charakter elitarny. Czołowe w niej miejsce przypadło twórczości trubadurów (od trobur - tworzyć) prowansalskich, opiewających miłość ku damom serca. Trubadurzy rekrutowali się niejednokrotnie z przedstawicieli najwyższych sfer feudalnych. Obok pieśni miłosnych (canson), spod ich pióra wychodziły również utwory o innym charakterze. Nie brakło nawet satyry osobistej lub politycznej (servantes). Przykładem liryki miłosnej może być poniższy urywek cansony Bernarda z Ventadour (Xii w.): Non es meravelha s'ieu chan@ Meilhs deo nulh autre chantador;@ Quar plus trai mos cors ves amor,@ E meilhs sui faitz a son coman:@ Cors e cor e saber e sen@ E fors'e poder ji ai mes;@ Si m tira vas amor lo fres@ Qu'a nulh'autra part no m'aten. Nie dziwcie się, że śpiewam słodziej,@ Niż najuczeńsi w krąg pieśniarze:@ Mnie sama miłość śpiewać
|