114 J...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
czasu przypatrywałem się temu koniowi z podziwem...
»
Rozejrzawszy się po sali, dostrzegł Sansę...
»
2
»
Mimo sceptycyzmu Honakury na Świecie naprawdę żyli czarnoksiężnicy, tylko że nie w pobliżu Hann...
»
działalność gospodarczą – pojawia się też motyw integracyjny: zapewnienie środków do życia, względnie praca powiąza-na z terapią...
»
- Lordzie Scourge! - Niewysoka postać podbiegła do niego, przekrzykując szum wiatru...
»
– Przecież to mój fach, uczyłem się tego...
»
Wyciągnąłem rękę i zapaliłem światło...
»
– Jam jest Windsor...
»
Uzyskiwanie dostępuWkrótce po wejściu do społeczności Kornblum zaczął uczęszczać na otwarte spotkania, aby zidentyfikować lokalnych przywódców i...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

K Pietraszek, O potrzebie wysiania rzemieślników na Wystawę
do Londynu, „Gazeta Polska" 31 III 1862, nr 73, s. 3.
115 [Z. Fudakowski], Korespondencja Gazety Codziennej, Skoromoszki,
IX 1860, „Gazeta Codzienna" 22 IX/4 X 1860, nr 261, s. 2.
10 — T . Kizwalter; „Nowatorstwo i rutyny"
145
wiejskich i o wiejski przemysł w niej chodziło, zaś praktyczna
działalność tego pierwszego z powodzeniem mieściła się w kle-
mensowskim modelu aktywności gospodarczej. Latem 1860 r.
żytomierski korespondent dziennika Kronenberga donosił pełen
optymizmu: „Podniesienie rolnictwa, które dla nas jest jedynym
źródłem krajowego bogactwa, stało się powszechnym zatrudnie-
niem. Zamożniejsi właściciele zaprowadzają fabryki, w niczym
zagranicznym nie u s t ę p u j ą c e " . Także i w tym piśmie patrzy
się na gospodarkę przez pryzmat problematyki agrarnej; także
tu nie znajdziemy wyraźniejszych przejawów zainteresowania
wielkimi przedsięwzięciami przemysłu ciężkiego czy włókien-
nictwa.
O ile poglądy Fudakowskiego na temat dróg rozwoju gospo-
darki nie kłóciły się z sądami powszechnie akceptowanymi przez
zwolenników modernizacji, o tyle jego wystąpienia przeciwko
stereotypowi „materializmu" były już mocno bulwersujące.
Kiedy stwierdzał, że moralistyka go nie interesuje, stawał prze-
ciwko potężnemu nurtowi opinii.
W początkach 1861 r. Fudakowski obszernie przedstawił swo-
ją ocenę ówczesnego stanu społeczeństwa polskiego. Rozpoczął od
konstatacji, że Polacy znaleźli się „w przededniu ogólnego uzna-
nia, że przede wszystkim przez przemysł, a może nawet... tylko
przez przemysł" mogą „orzeźwić się i przyjść do tej pomyślności
i mozolnej czerstwości, bez której nie masz za dni naszych orga-
nicznych społeczeństw". Tu zaczynał mówić o pozytywnym zna-
czeniu pieniądza w życiu społecznym, rozmiarach polskiego za-
późnienia wobec Zachodu i ogromnym ciążeniu anachronicznej
mentalności. Kraje zachodnie zbierają owoce pracy pokoleń, Po-
lacy natomiast przeżywają głęboki kryzys wartości. „U nas tra-
dycje w zamęcie, obce naszej przeszłości śród nas i w koło ży-
wioły, całkiem dla nas obce światem rządzą nauki, przeszłość
nasza i teraźniejszość, rodzime i cudze w dziwnych nieraz uścis-
kach, w dziwniejszych jeszcze waśniach. Żyliśmy nie myśląc
o warunkach życia, nigdyśmy podobno nie stworzyli teorii, co
by w masy poszła. Wrócić nie mamy do czego, nowego imać się
116E. Piotrowski. Żytomierz, 16 VIII 1860, „Gazeta Codzienna" 2/14 IX
1860, nr 241, s. 2.
146'
lękamy. Nasze doświadczenie nas uczy, czego unikać wypada, ale
skąd się dowiedzieć, jak dalej iść mamy? Co tylko teorią, od
obcych brać musimy, z cudzego się tylko musimy uczyć do-
świadczenia. Więc znowu pytanie: czy cudze i obce zabójczym
nie będzie? A żeśmy już wiele od obcych przejęli, więc nieraz nie
wiemy, co naszym jest prawdziwie, czego się nam chwycić, od
czego uciekać wypada. Stąd nasze wahania. Czas nagli tymcza-
sem, naprzód iść trzeba" 117.
Dalsze pozostawanie na uboczu stwarzać będzie rosnące za-
grożenie dla bytu społeczeństwa. „Nowożytna cywilizacja właśnie
dlatego tak szybkie robi postępy, że żaden z ludów, co na nią
pracują nie ogranicza się własnymi postępy. [...] Ogromna jest
tedy suma siły w społeczeństwach, co do tej współki czynnie na-
leżą [...]. A ponieważ charakter tej cywilizacji jest nadzwyczaj
zaborczy i silnie absorbujący, stąd niebezpieczeństwo dla ludów
dzikich, wpółcywilizowanych, odosobnionych, słabych lub upad-
łych nigdy większym nie było jak za dni naszych". W świecie
liczy się siła, pieniądz zaś jest jej narzędziem — te fakty trzeba,
uznać. Podobnie jak to, że ludzkość rozwija się według tego sa-
mego schematu i wszędzie obowiązują jednakowe mechanizmy
przemian społecznych, co nie kłóci się zresztą z odrębnościami
narodowymi, polegającymi na różnicy treści, nie zaś form 118.
Diagnoza taka nie mogła pozostać bez komentarza redakcyj-
nego. W pierwszym z kilku przypisów redakcja stwierdzała: „Nie
chcielibyśmy, aby pieniądz uważano za jedynego reprezentanta
wszystkich cnót i sił wszystkich"; w kolejnym pisano o organicz-
nym związku przemysłu z rolnictwem: „Pojmujemy przemysł ja-
ko dopełnienie, nie jako zastępstwo lub cel odrębny; pojmujemy
go jako organ niezbędny, nie jako kierunek wyłączny,' natura
kraju to wskazuje". Zastrzeżenia wzbudzić musiała teza, że Po-
lacy nie mogą sięgać do żadnych tradycyjnych wzorów: „Wrócić
mielibyśmy do czego, ale nikt i nic nie powraca w tej samej for-
mie, w jakiej żyło". Oparciem dla człowieka powinno być tu
117 Z. F[udakowski], Listy z dziedziny zagadnień społecznych, cz. I,

Powered by MyScript