Jedynie kilku osobom przedstawił się jako badacz. Raczej informował, że jest wykładowcą na pobliskim uniwersytecie w Indianie, a jego żona studiuje na uniwersytecie stanu Illinois, i że to miejsce znajduje się w połowie drogi dla nich obojga. Z czasem Kornblum zaprzyjaźnił się z wieloma aktywistami i przywódcami politycznymi, a szczególnie z grupą pracowników stalowni, którzy w jednej z fabryk tworzyli lokalny związek. Stwierdził wkrótce, że powinien przejąć styl życia obowiązujący w południowym Chicago: Czułem się jak wszystkowiedzący obcy, który nie dostrzega niektórych z najważniejszych stron życia w społeczności [...] Przyjaciel, którego zdanie bardzo sobie ceniłem, serbski przewodniczący lokalnego związku pracowników stalowni, rzucił mi prawdziwe wyzwanie: „Jak możesz naprawdę rozumieć, co się tutaj dzieje [...] jeżeli nie spędziłeś ani chwili w stalowni?"48 Kornblum wynajął się więc jako pomocnik nadzorcy w jednej ze stalowni i to miejsce stało się centralnym terenem jego badań. Nawiązywanie kontaktów z członkami grupy Stanowisko Kornbluma jako pomocnika nadzorcy okazało się idealną pozycją z perspektywy badań. Jako pomocnik nadzorcy musiał zrozumieć, na czym polega praca przy wytapianiu stali, a także poznać podział pracy w fabryce. Jako osoba zarządzająca mógł bez przeszkód poruszać się po całej fabryce i swobodnie rozmawiać z robotnikami. Dzięki temu obserwował interakcje zachodzące pomiędzy ludźmi, a zwłaszcza rolę, jaką odgrywały związki zawodowe. Zrozumiał, jak dzięki produkcji stali tworzy się społeczność zawodowa wśród zatrudnionych. Kornblum szczególnie chciał poznać przywódców politycznych, a zwłaszcza liderów związków zawodowych. W tym czasie cała społeczność była zaangażowana w wybory kierownictwa swoich organizacji. Dlatego wielu z jego przyjaciół i informatorów 47 Ibidem, s. 232. 48 Ibidem, s. 235-236. 316 było aktywnie włączonych w politykę i czasami wchodzili do opozycyjnych frakcji. Pojawił się problem częsty w badaniach terenowych. Kornblum tak o tym pisał: Zacząłem czuć, że nie mogę pozostawać z dala od polityki, kiedy wszyscy, których znałem, uczestniczyli w tej grze. Pomijając aspekty osobiste tej decyzji, to i tak — ze względu na liczne ograniczenia — trudno dowiedzieć się wiele o polityce od informatorów. Jeżeli chcemy rzeczywiście poznać decyzje podejmowane w ramach opozycyjnego systemu politycznego, to często trzeba stać się częścią jego ciała decyzyjnego. Tak było i ze mną, kiedy zdecydowałem się zagrać rolę zdeklarowanego stronnika — aczkolwiek pozostającego „poza sceną" — większości politycznych kampanii opisanych w tym badaniu. Strategia taka wymaga jednak dużej odpowiedzialności i dlatego warto ją szerzej skomentować. Po pierwsze, jest rzeczą oczywistą, że im bardziej ktoś włącza się w działalność którejś partii, tym mniej może się nauczyć, przede wszystkim o innych. W konsekwencji, gdy tylko zaangażowałem się w działalność jakiejś partii, starałem się podejmować w niej takie funkcje, które wymagały ekspozycji społecznej w możliwie małym stopniu. Aby śledzić wydarzenia zachodzące w opozycyjnej partii, usiłowałem — tak szczerze, jak to tylko możliwe — wyjaśnić przyjaciołom z przeciwnej strony moje powiązania z daną partią, używając takich słów, jakich użyłby każdy inny członek tej społeczności. Dzięki temu mogłem funkcjonować jako stronnik jednej partii, a jednocześnie komunikować się z przyjaciółmi z partii opozycyjnej, którzy byli moimi informatorami. Innym problemem związanym z graniem przez badacza roli stronnika jest pojawiająca się — prawie zawsze — możliwość stronniczości na rzecz tych, z którymi badacz się utożsamia. Ja poradziłem sobie z tym problemem, starając się utrzymać dobre kontakty z informatorami po obu stronach i podczas analizy zdarzeń — stać na straży własnych skłonności, korygować je i świadomie je wykorzystywać49. Opuszczanie terenu Kornblum i jego rodzina przeprowadzili się z południowego Chicago do Seattle, gdzie całe badanie opisał. Od czasu do czasu wracał do Chicago, aby brać udział w lokalnym życiu politycznym. ¦ Etyczne i polityczne aspekty badań terenowych Ponieważ badanie terenowe cechuje długotrwałe i aktywne uczestniczenie w codziennym życiu badanych osób, dlatego też rodzi ono liczne problemy natury etycznej, prawnej i politycznej. Można generalnie wskazać na dwa rodzaje problemów etycznych związanych z badaniami terenowymi: problem potencjalnego wprowadzania w błąd i wpływ, jaki badanie terenowe może mieć na życie badanych osób50. We wcześniejszych paragrafach tego rozdziału pisaliśmy o tym, że aby uzyskać dostęp do grupy, pracownicy terenowi prowadzą swoje badania pod fałszywą tożsamością i że ten rodzaj badań terenowych budzi wiele kontrowersji i jest przed- Ibidem, s. 240-241. Emerson, Contemporary Field Research, s. 255. 317 miotem szerokiej krytyki. Niektórzy badacze terenowi bronią jednak metody obserwacji ukrytej, twierdząc, że jest to jedyny sposób dostępu do niektórych sytuacji badawczych. Uważają oni również, że obserwacja ukryta nigdy nie wyrządziła bezpośredniej krzywdy badanym osobom w żaden istotny sposób.
|