32 Tzn...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
stanowiła możliwość pierwsza tzn...
»
— Jak powodzi się Jankowi w przedszkolu? — zapytała jednak Andrzeja matka...
»
łecznych
»
//: C19:ArraySize...
»
bracią zakonną), to religia możeposłużyć nawet jako środek, dzięki któremuuzyskuje się spokój, prożen zgiełku i trudów pospolitszego rządzenia, i...
»
prawie codziennie...
»
Cock a doodle do! My damę has tost her shoe;My naster's lost hisfiddle stick;And they don't know what to do!("Kukuryku! Moja pani zgubiła bucik, mój pan...
»
- A ci? - spytał Orion, wskazując na cztery chochliki, śpiące na grzbietach sennych wierzchowców...
»
2 Acquis communautaire – całokształt dorobku prawnego Wspólnoty Europejskiej, na który składają się postanowienia traktatowe, ustawodawstwo...
»
I co teraz?Wyjąłem mój nowy telefon komórkowy...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

pogańskich. W epoce bizantyńskiej Hellen oznaczał starożytnego Greka i poganina, Rzymianin natomiast - Bizantyńczyka i chrześcijanina. Por. ks. II, przyp. 4.
33 Psellos napisał tren na Sklerajnę. Por. L. Sternbach, Epitafium na Sklerajnę, Rozprawy Wydziału Filologicznego PAU, XIV (1891) s. 375-392.
 
 
 
Istotnie, rozwodzenie się skrupulatne nad każdym faktem lub nad wszystkim, o czym się rozprawia, dyskutowanie, jak to mówią, nad dro­biazgami nie tyle należy do historyków, ile do krytyków, jeśli w ogóle drobnym rzeczom można przypisywać nikłą wartość, czy do autorów elogiów, jeśli mają miejsce na pochwały.
Nie należy się dziwić, że ja sam niekiedy posługiwałem, się tymi środkami, od których odwodzę historyków i odradzam im, by z nich ko­rzystali. Styl historyczny bowiem nie jest określony do tego stopnia, by musiał być całkowicie jednolity w każdej partii. Zdarza się, że zezwala na pewne dygresje i odstępstwa. Od historyka wymaga się jedynie, żeby szybko przytoczył dygresję, inne sprawy potraktował jako drugorzędne i wszystko to sprowadził do głównego tematu.
71. Tak więc wydaje mi się, że powinienem poniechać reszty. Głów­nym wyrazem cierpień autokratora była praca nad grobowcem jego ukochanej34. Pomijam obecnie ten temat, powrócę do niego w odpowied­ nim czasie i miejscu. Opowiem przede wszystkim, co się zdarzyło wcześniej.
Moja historia poruszyła bowiem sprawę sebasty, a imając ambicje po­dania jej losów do wiadomości w toku opowieści, pominęła dużo wyda­rzeń wcześniejszych godnych opowiedzenia. W przeciwnym wypadku by­łaby zmuszona mówić o niej przy każdej .sposobności i przerywać główny wątek myśli. Tak więc kończy się opowiadanie dotyczące sebasty w miejscu, w którym ustało jej życie.
Powróćmy zatem do autokratora, którego uczyniliśmy przedmiotem niniejszej partii historii!
72. Po wyjściu z gwałtownej burzy na brzegi bez smutku i dopły­nięciu do zacisznych portów cesarskich, autokrator nie chciał, jak często mówiłem, puszczać się znowu na pełne morze, to znaczy, że miał zamiar panować w pokoju, a nie w wirze wojen, co zamierzali robić w więk­szości pozostali cesarze.
Ponieważ jednak wydarzenia zachodzą zwykle niezależnie od naszych, chęci, gdyż istnieje nad nami potężna siła sprawcza, wprawiająca w ruch nasze życie zgodnie ze swą wolą czy to w sposób regularny, czy to po­przez nieregularne, gwałtowne zmiany, także dla cesarza wydarzenia nie układały się według jego pragnień. Jedne uderzały o drugie,' jak fale morskie. Albo wojny wewnętrzne zakłóciły spokój w Cesarstwie, albo najazdy barbarzyńców zniszczyły większość prowincji nadgranicznych.. Barbarzyńcy złupili wszelkie użyteczne dobra, obładowali się całym łu­pem, jak tylko chcieli, i powrócili na swoje ziemie.
73. Przedstawienie wszystkiego po kolei, dokładne opisanie każdego wydarzenia, dogłębne zbadanie każdej rzeczy, opowiedzenie, jakie były
84 Sebastę pochowano w klasztorze Św. Jerzego - Mangana (por. G.Schlura­berger, L'Epopee byzantine, t. III, Paris 1905, s. 427), według Teodora Skutariotesa - w kościele Antifonetesa (por. przyp. 31).
 
 
początki i jaki wywołały skutek, wyliczenie drobiazgowo wojska, wy­praw wojennych, strzelanin, potyczek i wszystkich innych szczegółów, które zwykle relacjonują skrupulatni historycy - pozostawiam na póź­niej jako sprawy wymagające dużo czasu i słów.
Ponieważ ty, najdroższy w świecie35, prosiłeś mnie nie o dzieło wielce ambitne, lecz raczej o bardziej zwięzłe, dlatego ja właśnie całkiem świa­domie pominąłem wiele faktów godnych opowiedzenia. Ani nie ułoży­łem swej historii według olimpiad, ani nie podzieliłem, jak to zrobił pewien historyk, według pór roku36, lecz po prostu opowiedziałem to, co było najważniejsze i co zebrałem w pamięci w trakcie pisania.
Tak więc, jak powiedziałem, obecnie zaniechałem drobiazgowegoprzedstawiania każdego faktu, wolę iść po drodze, którą wytyczyli dawnihistorycy opisujący dzieje panowania i czyny starożytnego Rzymu37 oraz ci, którzy za naszych czasów zwykli sporządzać swoje kroniki38. Ani nie usiłowałem dorównać w rozwlekłości tym pierwszym, ani naśladować w zwartości tych ostatnich, aby moje dzieło nie wywołało przesytu i nie opuściło rzeczy najważniejszych.
74. Tyle niech wystarczy na ten temat. Moja historia nawiązuje teraz do ciągu wydarzeń. Opowie przede wszystkim o pierwszej wojnie wszczę­tej przeciw cesarzowi. Ja jednak nawiążę do faktów niedawnych, jak gdybym nakładał głowę na tułów, który dopiero rzeźbię.
„Rzeczy piękne są trudne" - powiadają ludzie cytujący przysłowia39. Jeśli tak jest, zazdrość czołga się także ku tym, którzy dzierżą władzę. Jeśli gdzieś wyrósł jakiś kwiat (mówię o tym, co się zdarza na ogół wszędzie) i rozkwitł bujnie wspaniałym rozumem, wzniosłym charakte­rem, mocną i męską duszą czy jakąś inną zaletą, natychmiast zjawia się ktoś z nożem i oto cała ta część rośliny jest już obcięta, a wokół kiełkują pędy, które dadzą jedynie drzewo bez owoców, cierń rozrasta się i krze­wi coraz bardziej.
Nie ma więc nic nadzwyczajnego w tym, że jeśli ktoś jest gorszy od ludzi wzbudzających podziw, patrzy na nich zazdrosnym okiem. Skłon­ność ta ima się, jak widzę, także cesarzy. Nie wystarcza im diadem
35 Apostrofa do Konstantyna Leichudesa, pierwszego ministra (mesazon) cesarza i najserdeczniejszego przyjaciela Psellosa, późniejszego patriarchy Konstantynopola (2 II 1059 - 9/10 VIII 1063). Por. VII 18.
36 Tukidydes z Aten (460/55-396 p.n.e.) - znakomity historyk starogrecki, autor Wojny peloponeskiej, twórca podstaw krytyki historycznej.

Powered by MyScript