Frito przeszedł wzdłuż rzędów stołów, mając nadzieję znaleźć przysadzistą, znajomą postać Spama...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeÅ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
2) przy omijaniu zachowaæ bezpieczny odstêp od omijanego pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody, a w razie potrzeby zmniejszyæ prêdkoœæ; omijanie pojazdu...
»
Sarabanda, tak jak się nagle zaczęła, tak nagle ustała i pozostały tylko dwie postaci: jeden katar wysoko na skale i, na drugim krańcu, jeden Michał Scoto...
»
Tak zatem, kiedy następna grupa żałobników weszła do kościoła, myśli inspektora Sloana odbiegły jeszcze dalej w przeszłość niż myśli Cynthii Paterson...
»
— OczywiÅ›cie, Wysoki SÄ…dzie — odparÅ‚ uprzejmie, a nastÄ™pnie przeszedÅ‚ do opisu efektów wywoÅ‚ywanych przez cyjanek na szczurach laboratoryjnych...
»
zagrożenia agresywnej grabieży, to także ma prawo do przekazywania swojej własności (w postaci darowizn i spadków) lub też jej zamiany na własność,...
»
Gdzie występuje witamina AWitamina A występuje w dwóch postaciach: retinolu i karotenoidów...
»
„Dlaczego nie lubimy biznesmenów? Dlaczego postaci takie jak Janusz Palikot, przedsiębiorca z branży alkoholi i książek, patron Roku Gombrowiczowskiego,...
»
objawiającymi się w postaci wojen, rewolucji, terroru, fanatyzmu, rządnych władzy polityków,nienawiści, waśni, kłamstw, fałszu etc...
»
Niemieckie s³owo "Gestalt" (postaæ) posiada zadowalaj¹ce odpowiedniki angielskie w s³owach "pattern" albo "Configuration"...
»
Luiza de Nègrepelisse nie myślała dotąd nad tym problemem, który niewątpliwie miał dla niej swą wagę, więcej z powodu przeszłości niż teraźniejszości...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

“Żreć, żreć, żreć..." - mamrotaÅ‚ pod nosem, lecz te sÅ‚owa wydaÅ‚y mu siÄ™ dziwne. Dla­czego byÅ‚ taki samotny wÅ›ród rozbawionego tÅ‚umu, dlaczego zawsze czuÅ‚ siÄ™ jak intruz w swojej wÅ‚asnej wiosce? Frito spojrzaÅ‚ na falangi miarowo poruszajÄ…cych siÄ™ siekaczy i dÅ‚ugich na stopÄ™, rozdwojonych jÄ™zorów wywieszonych z setek ust, różowych i wil­gotnych w popoÅ‚udniowym sÅ‚oÅ„cu.
W tym momencie dostrzegÅ‚ jakieÅ› poruszenie u szczytu stoÅ‚u, gdzie powinien byÅ‚ zasiadać jako honorowy gość. Wuj Dildo staÅ‚ na Å‚awie i gestem uciszaÅ‚ zebranych, chcÄ…c wygÅ‚osić poobied­niÄ… przemowÄ™. Po burzy szyderczych okrzyków i ogÅ‚uszeniu pa­ru najbardziej niesfornych goÅ›ci, wszystkie kudÅ‚ate, sterczÄ…ce uszy i szkliste oczka skierowaÅ‚y siÄ™ na gospodarza, Å‚owiÄ…c jego sÅ‚owa.
“Moi bracia - chochliki - rzekÅ‚ - moi bracia z rodów Poops i Peristalts, Barrelgutts i Hangbellies, Needlepoints, Liverflaps i Nosethingers". (Nosefingers! - poprawiÅ‚ go rozsierdzony pijak, który, zgodnie ze zwyczajem swego rodu, wepchnÄ…Å‚ sobie w noz­drze palec aż do czwartego stawu).
“Mam nadziejÄ™, że wszyscy napchaliÅ›cie sobie brzuchy aż do obrzydzenia". To tradycyjne pozdrowienie przyjÄ™to zwyczajowÄ… salwÄ… pierdnięć i czknięć, Å›wiadczÄ…cych o zadowoleniu z poczÄ™­stunku.
“Jak wam wiadomo, przez wiÄ™kszość życia mieszkaÅ‚em w Chochlikowie i wyrobiÅ‚em sobie zdanie o wszystkich jego mieszkaÅ„cach. Teraz, zanim was opuszczÄ™ na zawsze, chcÄ™ poka­zać wam, co o was myÅ›lÄ™". TÅ‚um zawyÅ‚ radoÅ›nie w przekonaniu, że oto nadszedÅ‚ czas, gdy Dildo rozdzieli oczekiwane prezenty. Jednak to, co nastÄ…piÅ‚o, zaskoczyÅ‚o nawet Frita, który z niemym podziwem spojrzaÅ‚ na swego wuja. Dildo odwróciÅ‚ siÄ™ i opuÅ›ciÅ‚ spodnie.
WybuchÅ‚o potworne zamieszanie, które lepiej pozostawmy wyobraźni czytelnika, choćby nie wiedzieć jak ubogiej. Jednak Dildo, dawszy wczeÅ›niej umówiony znak do odpalenia sztucz­nych ogni, umknÄ…Å‚ rozwÅ›cieczonym mieszkaÅ„com miasteczka. Nagle potwornie huknęło i bÅ‚ysnęło. RyczÄ…c z przerażenia, żądne zemsty chochliki padÅ‚y na ziemiÄ™ wÅ›ród ogÅ‚uszajÄ…cego Å‚oskotu i rozbÅ‚ysków. Gdy wszystko ucichÅ‚o, co odważniejsi czÅ‚onkowie karnej ekspedycji podnieÅ›li gÅ‚owy i spojrzeli na maÅ‚y pagórek, na którym staÅ‚ stolik gospodarza. Nie byÅ‚o go tam. Tak samo jak Dilda.
- Szkoda, że nie widzieliście, jakie mieli miny - śmiał się Dildo, mówiąc do Goodgulfa i Frita. Bezpiecznie ukryty w swojej norze, stary chochlik pokładał się ze śmiechu. - Biegali jak wystraszone króliki!
- Króliki czy chochliki, mówię ci, że powinieneś uważać - rzekł Goodgulf. - Mogłeś kogoś zranić.
- Nie, nie - odparł Dildo. - Wszystkie odłamki poleciały w innym kierunku. A w ten sposób pokazałem im, co o nich myślę, zanim na dobre opuszczę to miasteczko.
Dildo wstał i ostatni raz sprawdził swoje kufry, starannie zaadresowane “Riv'n'dell, Estrogen".
- Robi się gorąco i trzeba było jakoś poruszyć tych obżartych tępaków.
- Gorąco? - zapytał Frito.
- Tak - odparł Goodgulf. - Zło kroczy po...
- Nie teraz - przerwał mu niecierpliwie Dildo. - Powiedz mu tylko to, co mi powiedziałeś.
- Twój nieuprzejmy wuj mówi o tym - zaczął Czarodziej - że dostrzegłem wiele znaków na niebie i ziemi źle wróżących wszystkim, w Bagnie i wszędzie.
- Znaków? - spytał Frito.
- ZaprawdÄ™ i zaiste - odparÅ‚ ponuro Goodgulf. - W mi­nionym roku widziaÅ‚em przedziwne i zatrważajÄ…ce zjawiska. Pola obsiane pszenicÄ… rodziÅ‚y trawÄ™ i grzyby, i nawet w maÅ‚ych ogród­kach nie przyjmowaÅ‚y siÄ™ karczochy. ByÅ‚ upalny dzieÅ„ w grudniu i niebieskie migdaÅ‚y. Wydrukowano kalendarze z miesiÄ…cem zÅ‚o­Å¼onym z samych niedziel, a dwaj sprzedawcy polis otrzymali za życia Order PodwiÄ…zki. RozstÄ…piÅ‚a siÄ™ ziemia, ukazujÄ…c wnÄ™trznoÅ›ci kozÅ‚a powiÄ…zane marynarskimi wÄ™zÅ‚ami. SÅ‚oÅ„ce pociemnia­Å‚o, a z niebios padaÅ‚y rozmokÅ‚e czipsy ziemniaczane.
- I cóż zapowiadają te znaki? - jęknął przerażony Frito.
- Nie mam pojęcia - wzruszył ramionami Goodgulf - ale to świetny tekst. Jednak to nie wszystko. Moi szpiedzy mówi o czarnych zastępach zbierających się na Wschodzie, w martwe krainie Fordoru. Hordy paskudnych norek i trolli rosną w siłę a czerwonookie cienie codziennie podkradają się aż do granic Bagna. Niebawem na tej ziemi zapanuje terror pod straszliwymi rządami Sorheda.

Powered by MyScript