- Lepsze to, niż obudzić się i odkryć, że jesteś na całe życie związana z mężczyzną, który cię nie obchodzi...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
obowizujcego w zakresie nie uregulowanym lub niedostatecznie uregulowanym przez prawamiejscowe, ktry zarazem stapia koncepcje prawa rzymskiego i prawa...
»
Złoty pierścień miał kształt węża pożerającego własny ogon, Wielkiego Węża, który stanowił symbol Aes Sedai, ale nosiły go także Przyjęte...
»
—- Widać, że wrzuciłem spory kamień do tego gniazda! — zaśmiał się Mowgli, który nieraz zabawiał się wrzucaniem dojrzałych owoców papawy do...
»
ktry to rd ze zdumiewajc zrcznoci zmienia stronnictwa,syn wielkiego rebelianta Jerzego i brat marszaka wielkiego ko-ronnego Stanisawa, zosta...
»
Drugi element, ktry bdzie mia wpyw na polsk polityk celn, to system preferencji handlowych, udzielanych przez Uni Europejsk krajom Afryki, Karaibw i Pacyfiku...
»
24) pyle kopalnianym niezabezpieczonym − rozumie się przez to pył kopalniany, który nie spełnia wymagań podanych w pkt 23, 25) wyrobisku niezagrożonym...
»
prawym przyciskiem myszy element, który ma zmieniæ miejsce, a nastêpnie z wy- œwietlonego menu wybierz polecenie Przenieœ w górê lub Przenieœ w dó³...
»
— Co cię goni? — Następny przekaz, który dotarł do niej za pośrednictwem zorsala, był przynajmniej logiczną konsekwencją słów, które padły...
»
rozmawiał?„Drugi” spostrzega bosmana, który również zjawił się na mostku:- Bosco, kto rozmawiał przez telefon podczas ma newrów?- Notre...
»
Drugim motywem, ktry skania wielu autorw do posugiwania si klasyfikacj zobowiza na zobowizania rezultatu i starannego dziaania, jest denie zmierzajce do...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.


- To nie fair! - Emily odczekała chwilę, żeby lepiej zapanować nad głosem. - Edward mnie obchodzi. Doprawdy, bardzo go lubię. I szanuję. Jest inteligentny i ambitny. NIe pije za dużo... ani nie gra... ani nie zadaje się z upadłymi kobietami.
- Skąd wiesz?
Kąciki ust Emily zadrżały.
- Edward jest rozważny i odpowiedzialny. On jest... dobry dla zwierząt. - Ze śmiechem powróciła na swoje miejsce na podłodze. - Nie jest nieznośny, prawda?
- Nudny jak flaki z olejem - zgodziła się Letty. - Zapomniałaś dodać, że jest niezwykle bogaty i utytułowany.
- Według wszelkich prawideł każdy, mając te zalety - zapomniałaś dodać, że jest nieprawdopodobnie urodziwy - powinien być nudny. Ale on naprawdę nie jest. Jest czarujący.
Letty wstała i otrzepała spódnicę. Jednakże Emily dostrzegła wyraz jej twarzy.
- Jednak nigdy cię nie oczarował, prawda, Letty? - Emily właśnie zdała sobie z tego sprawę. Letty nie aprobowała małżeństwa z Edwardem nie dlatego, że Emily go nie kochała, lecz z powodu samego Edwarda. To była okoliczność, która nigdy nie przyszła jej na myśl.
- Nie mogę zrozumieć. Znasz Edwarda od dziecka. Jak możesz go nie lubić!
Letty pospiesznie podniosła jedno z bliźniąt i poczęła poprawiać coś w dziecinnej fryzurze.
- Nie powiedziałam, że go nie lubię - zaprzeczyła. - I nie znam go od dziecka. Edward przybył do Howe, kiedy miał dwanaście lat. Pochodzi z dalszej linii. Dopiero wtedy... kiedy umarł główny spadkobierca i prawnicy zaczęli szukać innych krewnych.
- Dziwne. Nie wiedziałam, że Edward w dzieciństwie nie stykał się z rodziną. Nigdy nie opowiada o życiu poza Howe.
- Najprawdopodobniej nie chce o tym pamiętać. Zdaje się, że jego ojciec wykonywał jakiś wolny zawód i niezbyt mu się wiodło. A po śmierci ojca żyli wyłącznie z wdowiego dożywocia matki. Nie, to zrozumiałe, że markiz Palin nie chce wspominać tamtych dni.
Myśl, że Edward zataił przed nią ponad połowę swego życiorysu, nie była przyjemna, lecz Emily nie pozwoliła, aby owa myśl rozproszyła jej uwagę.
- Nigdy nie byłaś do tego stopnia pedantką, Letty, żeby z takiego powodu traktować człowieka z góry. To bynajmniej nie tłumaczy twoich objekcji.
Letty westchnęła, niewątpliwie zdając sobie sprawę, iż nie uniknie odpowiedzi.
- Przypuszczam, że nigdy nie przestałam uważać Edwarda za intruza. Tak, wiem, że to głupie. Ale tak długo znałam tę rodzinę. Nie mogę zapomnieć chłopca, który powinien być na jego miejscu.
- To było dziewięć lat temu. Letty. Dlaczego nie lubisz Edwarda dziś?
- No dobrze... myślę, że jest zimny. Nigdy nie kieruje się impulsem. I zbyt dobrze wie, co w końcu przyniesie mu korzyść, jemu i jego karierze. Nie możesz zaprzeczyć, że wygląda na to, iż przez małżeństwo z córką chrzestną lady Castlereagh chce zaspokoić swoje wygórowane ambicje polityczne.
- Nie, nie mogę zaprzeczyć - przyznała Emily. - Ale ty też nie możesz zaprzeczyć, że z równym skutkiem mógłby się ożenić z kobietą wyższego urodzenia i bogatszą. Markiz Palin mógłby poszukać sobie narzeczonej dużo lepiej urodzonej niż córka zwykłego baroneta, dziewczyna, która w posagu przyniesie mu zaledwie mierną sumę.
Sposób, w jaki Letty zacisnęła usta, poinformował Emily, że jej szwagierka z trudem usiłuje się opanować. Chłodnym tonem Letty zmieniła temat:
- Chodźmy, niania rzuca nam jedno ze swoich spojrzeń. Jeśli nie będzie mogła ułożyć dzieci do popołudniowej drzemki, będziemy musiały stawić czoła jej irytacji. Tak, nianiu, już idziemy - obiecała, ostatni raz obejmując maluchy.

Powered by MyScript