który to ród ze zdumiewajšcš zręcznoœciš zmieniał stronnictwa,syn wielkiego rebelianta Jerzego i brat marszałka wielkiego ko-ronnego Stanisława, został...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Ze względu na rodzaj podmiotu, który jest zwišzany terminem:- terminy wišżšce organy procesowe;- terminy wišżšce strony bšdŸ innych uczestników procesu...
»
obowišzujšcego w zakresie nie uregulowanym lub niedostatecznie uregulowanym przez prawamiejscowe, który zarazem stapiał koncepcje prawa rzymskiego i prawa...
»
—- Widać, Ĺźe wrzuciłem spory kamień do tego gniazda! — zaśmiał się Mowgli, ktĂłry nieraz zabawiał się wrzucaniem dojrzałych owocĂłw papawy do...
»
Drugi element, który będzie miał wpływ na polskš politykę celnš, to system preferencji handlowych, udzielanych przez Unię Europejskš krajom Afryki, Karaibów i Pacyfiku...
»
24) pyle kopalnianym niezabezpieczonym − rozumie się przez to pył kopalniany, który nie spełnia wymagań podanych w pkt 23, 25) wyrobisku niezagrożonym...
»
— Co cię goni? — Następny przekaz, ktĂłry dotarł do niej za pośrednictwem zorsala, był przynajmniej logiczną konsekwencją słów, ktĂłre padły...
»
rozmawiał?„Drugi” spostrzega bosmana, który również zjawił się na mostku:- Bosco, kto rozmawiał przez telefon podczas ma newrów?- Notre...
»
Drugim motywem, który skłania wielu autorów do posługiwania się klasyfikacjš zobowišzań na zobowišzania rezultatu i starannego działania, jest dšżenie zmierzajšce do...
»
Kilkanaœcie kobiet pracowa³o w tej bia³ej, ch³odnej i prawie cichej sali, zape³nionej nie-dostrzegalnym prawie ob³okiem py³u bawe³nianego, który...
»
Pentarn, pomyślał Fenton ponuro, chce zniszczyć każdy świat, który stanął na drodze jego ambicji lub jego zemsty...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

(Ten dzielny żołnierz [Lubomirski] był
wówczas oddany sprawie króla ze względu na swój własny inte-
res, ponieważ, choć był rycerzem maltańskim, ożenił się pota-
jemnie i potrzebował protekcji Sobieskiego, by uzyskać koœcielnš
dyspensę). Lubomirski bronił z płomiennym zapałem planu, któ-
ry przywiózł ze sobš, jednakże nie mógł zwalczyć wštpliwoœci
wiedeńskiego dworu. 2 paŸdziernika 1685 roku Leopold I w
uprzejmym piœmie do polskiego pełnomocnika odrzucił propo-
zycje Sobieskiego, aby albo wspólnie polsko-austriackim woj-
skiem oblegać Kamieniec, albo połšczyć się na Wołoszczyżnie
z siłami cesarskimi, które miały nadejœć z obszaru Debreczyn-
-Temesvar; Habsburg był zdecydowany przychylić się do rady
286 Rozdział 15
kardynała Buonvisiego i skierować uderzenie na Belgrad i Osijek,
przedtem jednak usunšć głównš przeszkodę, a mianowicie tu-
reckš twierdzę Buda.
Zderzyły się tu dwie koncepcje, które wydawałyby się nie do
pogodzenia nawet wtedy, gdyby rywalizacja Austrii i Polski nie
wystšpiła tak silnie jak w przypadku księstw naddunajskich
i Siedmiogrodu: ostrożny, pełen namysłu plan dworskiej rady
wojennej i dalekosiężny, pełen polotu rozmach polskiego króla.
Same w sobie œmiałe koncepcje Sobieskiego obiecywały szybszy
i większy sukces; jeżeli jednak rozważy się œrodki, którymi dy-
sponowano do realizacji tych pomysłów, wówczas trzeba przy-
znać rację tym ostrożnym, trwożliwym perukom. Wydarzenia
roku 1686 były na to jaskrawym dowodem. Powszechnie wiado-
mo, co przyniosły one cesarskiej stronie w bardzo realnym zy-
sku: zajęcie Budy i tym samym ostateczne panowanie nad cały-
mi Węgrami. A czymże się skończyły wielkie przygotowania Po-
laków? Zdobyciem kilku mołdawskich nadgranicznych miejsco-
woœci i stratš niezastšpionych Ÿródeł siły militarnej i dyplo-
matycznej.
Plan, który Jan III przedstawił do akceptacji na posiedzeniu
senatu w grudniu 1685 roku, oparty był na czterech fałszywych
założeniach: ' francuskiej pomocy, współdziałaniu rumuńskich
władców, odpornoœci polskiego wojska i użytecznoœci Mołdawii
jako bazy operacyjnej dla wielkiej liczebnie armii inwazyjnej.
Już na poczštku kwietnia król chciał wyruszyć w pole, aby pod
koniec maja przekroczyć Dunaj i następnie wtargnšć do Dobru-
dży. Chodziło tam bowiem o to, by zniszczyć jedno z dwóch
ognisk, z których Tatarzy wcišż od nowa wyruszali na swe łu-
pieskie wyprawy do Polski - Budziak (drugie znajdowało się
na Krymie). Kamieniec, zdaniem władcy, dzięki zwycięskiemu
pochodowi polskich oddziałów zostałby pozbawiony dostaw i tym
samym zmuszony do kapitulacji.
Najszybciej rozwiała się iluzja dotyczšca Francji; przypomi-
namy sobie zimnš odmowę, którš Wielopolski w styczniu 1686
roku przywiózł z Wersalu. Inne warunki wstępne polskiego suk-
cesu okazały się błędnš hipotezš dopiero w Mołdawii, wówczas
było już za póŸno na naprawianie błędów. Ponaglany przez nun-
cjusza Pallaviciniego i weneckiego posła Albertiego król przepro-
wadzał zbrojenia z niezwykłym zapałem. Rozgniewany z powo-
du francuskiej odmowy chciał powetować zeszłorocznš bezczyn-
noœć podwójnymi tryumfami; zależało mu na tym tym bardziej,
Powrót do francuskiej orientacji 287
że Rzym i Wenecja próbowały wystarać się u dworu cesarskiego
o obietnice, które by przyznawały Polsce nie tylko Mołdawię,
.lecz też Wołoszczyznę w nagrodę za zwycięstwo.
3 Buonvisi, którego siła wyobraŸni południowca niekiedy wy-
przedzała fakty, właœnie tak jak skrzydlata fantazja Sobieskie-
go, rozwinšł w piœmie do Pallaviciniego z 7 kwietnia œwietnie
opracowany zarys uchwały, która miała nadać Polsce oba księ-
stwa naddunajskie. Mołdawia i Wołoszczyzna, według tego pro-
jektu, miały wraz ze schizmatycznš również Ukrainš tworzyć
obok Korony i Litwy trzecie państwo Królewskiej Rzeczypospo-
litej. Marzenie było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Jed-
nakże opłacała się próba przemienienia go w rzeczywistoœć.
Dopóki w rachubę wchodzili jedynie król i jego najbliższe
otoczenie, wszystko przebiegało zgodnie z życzeniem. We właœci-
wym czasie, 10 kwietnia, zebrała się rada wojenna we Lwowie,
zebrano na koszt papieża i ofiarnego władcy zapasy i amunicję.
Pierwszš zwłokę spowodowało wszakże wyższe zrzšdzenie losu:
Jan III poważnie się rozchorował. Kiedy mógł już wyruszyć, byt
poczštek czerwca. Nie byłoby to jeszcze żadnym nieszczęœciem,
gdyż zarzšdzona na 8 maja mobilizacja nie była jeszcze ukoń-
czona na poczštku lata. Jednak 24 lipca armia stała gotowa do
marszu. Było to najsilniejsze wojsko, jakim Polska od dziesięcio-
leci dysponowała, liczšce 40 000 kombatantów z 88 działami i ta-
borem liczšcym 60 000 ludzi. Wraz z królem byli obecni najlepsi
generałowie: Jabłonowski, Potocki, Słuszka, Kštski, Bidziński,
Hieronim Lubomirski, Zbrożek, Rzewuski, Mišczyński, Łużecki,
Chełmski, sami bohaterowie, którzy sprawdzili się w walkach

Powered by MyScript