.. ale nie wydaje mi się to godne mężczyzny, by zaszyć się tutaj bezpiecznie, gdy inni muszą cierpieć. Morgiano, nie mówmy już o tym. Przez dzisiejszy dzień, proszę cię, pozwól mi zapomnieć. Tam na zewnątrz świat jest pełen cierpienia, a ja przybyłem tu po dzień lub dwa spokoju. Czy odmówisz mi tego? – Jego głęboki, śpiewny głos drżał lekko, a ból, jaki w nim słyszała, uderzył ją tak mocno, że przez chwilę myślała, iż się rozpłacze. Ujęła jego dłoń i uścisnęła. – Chodź – powiedziała. – Chciałeś sprawdzić, czy widok jest taki, jakim go pamiętasz... Wyprowadziła go poza kamienny krąg i z góry spojrzeli na Jezioro. Wokół Wyspy woda połyskiwała w słońcu, marszcząc się lekko. Daleko w dole, po jeziorze sunęła łódeczka, z tej wysokości nie większa niż skacząca ryba. Inne wyspy, pogrążone we mgle, wyłaniały się jak niewyraźne zjawy, rozmyte przez odległość i magiczną zasłonę, która oddzielała Avalon od świata. – Niedaleko stąd – powiedział – jest stary czarodziejski fort zbudowany na szczycie wzgórza, a stojąc na jego murach, można zobaczyć Tor i Jezioro. Jest tam też wyspa, która ma kształt zwiniętego smoka. – Wskazał kierunek swą kształtną dłonią. – Znam to miejsce – potwierdziła Morgiana. – Leży na jednej ze starych magicznych linii mocy, które przecinają ziemię; zawieziono mnie tam raz, bym poczuła moce ziemi. Czarowny lud znał się na tym, ja potrafię te siły wyczuć tylko trochę, czuję, jak ziemia i powietrze lekko wibrują. Czy ty potrafisz to wyczuć? Jesteś synem Viviany, też masz w sobie starą krew. – Łatwo jest czuć, jak ziemia i powietrze wibrują mocą tutaj, na magicznej wyspie – powiedział cicho. Odwrócił się, przeciągnął i ziewnął. – Ta wspinaczka musiała mnie zmęczyć bardziej, niż myślałem; a przez większość zeszłej nocy jechałem konno. Jestem gotów, by usiąść w słońcu i zjeść trochę tego chleba, który dla nas przyniosłaś! Morgiana zaprowadziła go na sam środek kamiennego kręgu. Jeśli był wrażliwy, myślała, to poczuje ogromną moc tego miejsca. – Połóż się tu na ziemi, a ona napełni cię znowu siłą – powiedziała i wręczyła mu kawałek chleba, który wcześniej grubo posmarowała masłem i miodem, a potem zawinęła w skóry. Jedli powoli, zlizując z palców miód. Ujął jej rękę, uniósł ją do góry i żartobliwie ssał resztki miodu kapiące z jej palców. – Jakaś ty słodka, kuzynko – powiedział ze śmiechem, a ona poczuła, jak całe jej ciało budzi się od tego dotyku. Chwyciła jego dłoń, by odwzajemnić gest, ale puściła ją nagle, jak oparzona. Być może dla niego była to tylko zabawa, ale nie dla niej. Odwróciła się, kryjąc w trawie rozognioną twarz. Siła płynąca z ziemi wydawała się przepływać przez nią, wypełniać całe jej ciało energią samej Bogini. – Jesteś dzieckiem Bogini – powiedziała w końcu – czy nie wiesz nic o Misteriach? – Bardzo niewiele, choć raz mój ojciec opowiedział mi o tym, jak zostałem poczęty. Jestem dzieckiem z Wielkiego Związku króla i ziemi. I dlatego, jak mi się wydaje, on myśli, że powinienem być wierny ziemi Brytanii, która jest dla mnie ojcem i matką... Byłem też w samym sercu Wielkich Misteriów, na wielkiej Alei Kamieni w Karnak, tam gdzie kiedyś stała starożytna świątynia. To jest miejsce mocy, podobne do Avalonu. Czuję tu moc – powiedział. Odwrócił się i spojrzał jej w twarz. – Jesteś jak Bogini tego miejsca – dodał w zamyśleniu.- Wiem, że w starej wierze kobiety i mężczyźni łączą się ze sobą ogarnięci Jej mocą... chociaż księża chętnie by tego zabronili, tak jak chcieliby powalić wszystkie starożytne kamienie, takie jak te tutaj nad nami i jak ogromne głazy w Karnak... już obalili część, ale to zbyt wielkie zadanie. – Bogini do tego nie dopuści – stwierdziła pewnie Morgiana. – Być może – odparł Lancelot i wyciągnął dłoń, by dotknąć półksiężyca na jej czole. – To w tym miejscu mnie dotknęłaś, kiedy pozwoliłaś mi zajrzeć na tamtą stronę. Czy to miejsce ma coś wspólnego ze Wzrokiem? Czy to jeszcze jedno z Misteriów, o którym nie wolno ci mówić? Cóż, a więc nie będę pytał. Ale czuję się tak, jakbym został zwabiony do jednego z tych elfich zamków, gdzie, jak powiadają, w ciągu jednej nocy może minąć sto lat.
|