- Oczywiście...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Było to popularnonaukowe opracowanie na temat szkodników pasożytujących na drzewach genealogicznych oraz sposoby ich zwalczania...
»
Kiedy korzystasz z biblioteki open-uri, wystarczy, że wpiszesz instrukcję open() z adresem URL, a skrypt zwróci odpowiednią stronę WWW...
»
A pr z e c i e ż wła dz a ‼ kluc z y " poz osta je w ow y c h ka p ła na c h, bo s kor o...
»
i Szkodnictwem Gospodarczym...
»
– Jak dotąd...
»
lodzie
»
"Wyobraźcie sobie, że dobrowolnie bierzecie udział w eksperymencie przeprowadzonym przez Uniwersytet Yale na temat zdolności uczenia się...
»
1 Auctor Vetus I, 8 według tekstu u Homeyera, o...
»
szlakach handlowych...
»
I wahał się...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Najpierw jednak pozwolę sobie pochwalić pański słuch; wszak zdo-głos przy ostatnim słowie.
łał pan wyłowić to imię z potoku bełkotliwych.
- Nie zje cię - uspokoił go Luke, klepiąc go łagodnie po plecach. - Dalej, Threepio.
- Co powiedział? - powtórzył Han, tym razem ze znacznie większym naciskiem.
Potrzebujemy informacji.
- „Praetorite Vong kroczy naprzód. Twoja misja jest zakończona. Dobra robota" -
Android spędził jeszcze dłuższą chwilą, rozmawiając ze statkiem, a potem wyja-wyrecytował posłusznie C-3PO.
śnił, że dodatkowy system napędowy zapewnia ów niewielki stwór ukryty w dziobie
- „Praetorite Vong"? - spytali równocześnie Han i Luke.
myśliwca, który podobno potrafi skupiać i wzmacniać pola grawitacyjne.
- Gdzieś to już słyszałem - dodał po chwili Skywalker.
Luke wrócił myślą do starcia w systemie Helska, podczas którego nagle stracił tar-
- Jakaś banda najemników? - zasugerował Solo.
cze. Czyżby te istoty potrafiły działać tak precyzyjnie, że ich moc dosłownie rozrywała
- Jeśli tak, to wyjątkowo duża.
pola ochronne myśliwców?
- Z Janguiny? - spytał Han z powątpiewaniem, spoglądając na androida.
Oparł się mocniej o burtę skoczka i wziął kilka bardzo głębokich oddechów.
- Nie sądzę, proszę pana - odpowiedział Threepio. - Barbarzyńcy z tamtejszej Sprawa wyglądała coraz gorzej. Miał już pewność, że doszło do konfrontacji z inteli-dżungli wyginęli mniej więcej trzysta lat temu. Elementy ich języka już dawno zostały gentnymi istotami z innej galaktyki; stworzeniami wrogo nastawionymi i w dodatku przejęte przez górskie plemiona moolooliańskie...
korzystającymi z biotechnologii znacznie bardziej zaawansowanej niż ta, którą mogła
- W takim razie skąd? - nie ustępował Han. - W którym zakątku galaktyki używa im przeciwstawić Nowa Republika.
się jeszcze tej mowy?
Belkadan, system Helska, Dubrillion i Sernpidal.... To nie były przypadki.
- Możliwe, że w żadnym - odparł złowieszczo Luke, patrząc mu prosto w oczy. -
Wkrótce potem cała czwórka dołączyła do grona pozostałych gości Landa, którzy Chodź, Threepio - zawołał. - Jeszcze nie skończyliśmy.
zgromadzili się w głównym pomieszczeniu kontrolnym, by przekazać im niewesołe Cała czwórka opuściła kabinę i podążyła krętymi korytarzami w stronę laborato-nowiny.
riów badawczych Landa. Nie zatrzymywani przez pracujących tam ludzi, dotarli do Jedyną dobrą wiadomością tego dnia był meldunek o przybyciu „Eliksiru Młodo-burty nieprzyjacielskiego myśliwca. Jeden z techników ukłonił się nawet Hanowi i ści", niszczyciela gwiezdnego klasy Imperial II, a wraz z nim imponującego zespołu Luke'owi, nim w pośpiechu zniknął im z oczu.
uderzeniowego, w skład którego wchodziło między innymi sześć supernowoczesnych
- Wejdziesz do środka, Threepio - odezwał się Skywalker.
kanonierek klasy Ranger.
233
R.A. Salvatore
Wektor pierwszy
234
- Prawie skończyli - poinformowała braci Jaina. Cała trójka przyglądała się ostatnim naprawom, którym poddawano dziwny stateczek.
R O Z D Z I A Ł
- Wujek Luke naprawdę zamierza polecieć czymś takim? -nie przestawał się dziwić Anakin. - I w dodatku chce włożyć kombinezon i maskę obcego?
22 Jacen i Jaina wymienili niespokojne spojrzenia.
- Właśnie przymierza skafander - wyjaśniła Jaina. – Może pójdziesz popatrzeć?
Nie dostrzegając ukrytej w jej słowach sugestii, Anakin popędził na poszukiwanie Luke'a, ciekaw niezwykłego znaleziska.
- Wujek Luke nie powinien lecieć - odezwał się Jacen, gdy zostali sami.
- Bardziej martwi mnie ciocia Mara. Przespała prawie cały dzień, a i tak była wyczerpana, gdy przyszła na kolację. Widziałeś cienie pod jej oczami? Choroba zaczyna wygrywać, bo Mara za bardzo przejmuje się tym wszystkim.
Patrzyli sobie w oczy przez dłuższą chwilę. Wiedzieli, że przyszła im do głowy ta KONTRATAK
sama myśl, choć żadne z nich nie miało jeszcze w sobie dość odwagi, by wypowiedzieć ją głośno.
- To się nie uda - stwierdziła Mara, przyjrzawszy się uważnie niepozornemu lodo-
- Nie możemy pozwolić, żeby Mara poleciała – stwierdziła Jaina.

Powered by MyScript