Co ważniejsze, znak byÅ‚ dokÅ‚adnie tych samych rozmiarów, co symbol na mÅ‚ocie bojowym, tak jakby do skóry kobiety przyÅ‚ożono rozżarzonego Aegis-fanga. Regis niemal zemdlaÅ‚. – SkÄ…d to masz? – spytaÅ‚. – ZnamiÄ™ Å‚otrów – stwierdziÅ‚ Cassius. – Dość powszechne, rzekÅ‚bym, nie wskazuje na żadnÄ… gildiÄ™. – Nie powszechne – odrzekÅ‚ Regis, potrzÄ…sajÄ…c gÅ‚owÄ…. – Nie ten znak. – Znasz go? – zaciekawiÅ‚ siÄ™ starszy. – Moi przyjaciele z niÄ… porozmawiajÄ… – odpowiedziaÅ‚ Regis. – Natychmiast. – Gdy z niÄ… skoÅ„czymy – nalegaÅ‚ radca Tamaroot. – Natychmiast – spieraÅ‚ siÄ™ Regis, obracajÄ…c siÄ™ w jego stronÄ™. – W innym przypadku, dobry Tamaroocie, czy bÄ™dziesz potrafiÅ‚ wytÅ‚umaczyć siÄ™ z opóźnienia przed królem Bruenorem, gdy życie jego przybranego syna może wisieć na wÅ‚osku? WywoÅ‚aÅ‚o to chór szeptów w caÅ‚ej sali. Jule Pepper jedynie zmierzyÅ‚a wzrokiem Regisa, który odniósÅ‚ niejasne wrażenie, że nie miaÅ‚a pojÄ™cia, o czym mówiÅ‚, że nie znaÅ‚a znaczenia tego znaku. NizioÅ‚ek wiedziaÅ‚, że lepiej dla niej bÄ™dzie, jeÅ›li to okaże siÄ™ prawdÄ…. * * * Kilka nocy później Drizzt znalazÅ‚ Bruenora na szczycie cichego i ciemnego miejsca zwanego PodejÅ›ciem Bruenora, w maÅ‚ej skalistej dolince na północny wschód od Brynn Shander, pomiÄ™dzy Maer Dualdon a jeziorem Dinneshere, gdzie znajdowaÅ‚y siÄ™ krasnoludzkie kopalnie. Niezależnie gdzie by nie przebywaÅ‚, Bruenor zawsze miaÅ‚ takie prywatne miejsca jak to i zawsze nazywaÅ‚ je PodejÅ›ciem Bruenora, zarówno by ostrzec intruzów, jak i z osobistej pychy. ByÅ‚o to miejsce refleksji krasnoluda, jego ciche miejsce, w którym mógÅ‚ zastanawiać siÄ™ nad rzeczami wychodzÄ…cymi poza codzienne próby oraz troski jego życiowej pozycji. ByÅ‚o to jedyne miejsce, w którym w ciemne noce praktyczny i przyziemny Bruenor mógÅ‚ lekko poluzować swe okowy, mógÅ‚ pozwolić, by jego dusza wspięła siÄ™ wyżej niż pozwalaÅ‚a wyobraźnia krasnoluda. To tutaj Bruenor przychodziÅ‚ rozmyÅ›lać nad znaczeniem wszystkiego i koÅ„cem wszystkiego. Drizzt znalazÅ‚ Bruenora na jego osobistym podejÅ›ciu w Mithrilowej Hali, gdy yochlol zabraÅ‚ Wulfgara i teraz wyglÄ…daÅ‚ podobnie jak wtedy. Wszystko wskazywaÅ‚o, że jego przybrany syn nie żyÅ‚. Cicho niczym chmury pÅ‚ynÄ…ce pod gwiazdami, drow podszedÅ‚ za krasnoluda i staÅ‚ cierpliwie. – MyÅ›laÅ‚byÅ›, że stracenie go drugi raz bÄ™dzie Å‚atwiejsze – Bruenor stwierdziÅ‚ w koÅ„cu. – ZwÅ‚aszcza, że zanim nas opuÅ›ciÅ‚, byÅ‚ niczym ork. – Nie wiesz, czy go straciÅ‚eÅ› – przypomniaÅ‚ drow. – Na caÅ‚ym Å›wiecie nie ma takiego znaku – uznaÅ‚ Bruenor. – A zÅ‚odziejka mówi, że ma go od gÅ‚owicy mÅ‚ota. Istotnie, Jule dobrowolnie podaÅ‚a tÄ™ informacjÄ™ imponujÄ…cym przyjacioÅ‚om, gdy rozmawiali z niÄ… zaraz po konfrontacji w sali rady. PrzyznaÅ‚a, że piÄ™tno byÅ‚o celowe, byÅ‚o znamieniem nadanym przez kapitan okrÄ™tu. Poddana naciskowi, Jule przyznaÅ‚a, że ta kobieta, Sheila Kree, byÅ‚a piratkÄ… i że to szczególne piÄ™tno byÅ‚o zarezerwowane dla najbardziej zaufanych osób w jej maÅ‚ej bandzie. Drizzt poczuÅ‚ wielkie współczucie dla przyjaciela. ZamierzaÅ‚ wspomnieć o fakcie, że Jule stwierdziÅ‚a, iż jedynymi fizycznie wielkimi czÅ‚onkami bandy piratów byÅ‚ klan ogrów, używany przez SheilÄ™ Kree do rozrób i manipulacji. Wulfgar najwyraźniej nie przystaÅ‚ do tych psów. Drow wstrzymaÅ‚ jednak te uwagi, ponieważ drugi wniosek, wyraźny, że Wulfgar nie byÅ‚ sprzymierzony z piratami, byÅ‚ jeszcze bardziej zÅ‚owieszczy. – MyÅ›lisz, że ta suka Kree zabiÅ‚a mego chÅ‚opca? – spytaÅ‚ Bruenor, jego myÅ›li najwyraźniej podążaÅ‚y zgodnie z tym samym sposobem rozumowania. – Czy też sÄ…dzisz, że to ktoÅ› inny, ktoÅ› kto sprzedaÅ‚ jej ten mÅ‚ot? – Nie sÄ…dzÄ™, by Wulfgar w ogóle byÅ‚ martwy – Drizzt stwierdziÅ‚ bez wahania. Bruenor skierowaÅ‚ na niego zaciekawione spojrzenie. – Wulfgar mógÅ‚ sprzedać mÅ‚ot – stwierdziÅ‚ Drizzt, a wzrok Bruenora staÅ‚ siÄ™ jeszcze bardziej sceptyczny. – OdrzuciÅ‚ swÄ… przeszÅ‚ość, gdy od nas uciekÅ‚ – przypomniaÅ‚ drow. – Może pozbycie siÄ™ mÅ‚ota byÅ‚o kolejnym krokiem na drodze, jakÄ… widziaÅ‚ przed sobÄ…. – Taa, albo może po prostu trza mu byÅ‚o monet – Bruenor powiedziaÅ‚ z takim sarkazmem, że Drizzt pozwoliÅ‚, by jego argumenty rozpÅ‚ynęły siÄ™. Tak naprawdÄ™ drow nawet samego siebie nie przekonaÅ‚. ZnaÅ‚ więź Wulfgara z Aegis-fangiem i wiedziaÅ‚, że barbarzyÅ„ca szybciej rozstaÅ‚by siÄ™ z wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ… niż z mÅ‚otem.
|