schizofrenicznego, jakim laik zazwyczaj sobie wyobraża psychiczniechorego...

Linki


» Dzieci to nie ksiÄ…ĹĽeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeĹ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Dlatego marzyła, żeby żyć wiecznie w legendzie, jak Ans-set, i zadała sobie wiele trudu, żeby dowiedzieć się o nim wszystkiego, co tylko możliwe...
»
Spojrzawszy na plan, jaki miałem przy sobie, zdecydowałem się wracać inną drogą, wybrałem więc Marsh Street zamiast State Street...
»
Lud rozmawiał głośno, nawoływał się, śpiewał, chwilami wybuchał śmiechem nad jakimś dowcipnym słowem, które przesyłano sobie z rzędu do rzędu, i...
»
RozdziaĹ‚ wrzeĹ›niowy We wrzeĹ›niu Stara Dama wyznaĹ‚a samej sobie, ĹĽe minione lato byĹ‚o dziwnie szczęśliwe, a niedziele i te sobotnie popoĹ‚udnia...
»
czeń, by wyrobić sobie negatywne wrażenie na jego temat;doszlibyśmy do wniosku, że w sieci, owszem, istnieje życie,lecz jest ono okropne, brutalne i pełne...
»
Jak ptaki rozprawiające świegotem o poranku o przygodach nocy, tak one po przejściu kalifa, na którego ślady rzucano zaraz kwiaty i miał bursztynowy, mówiły sobie...
»
84Grecy i Rzymianie znali dobrze inne liczne odmiany kwarcu, lecz nie zdawali sobie sprawy, że są one wszystkie tą samą substancją mineralną...
»
prze¿ywa nasze upokarzanie go, oszukiwanie i wykorzystywanie jego naiwnej ufnoœci do naszych doros³ych, egoistycznych celów i cierpi, nie mog¹c sobie poradziæ z...
»
Z początku Jaina była zaskoczona, że mały statek leci znów właściwym kursem, potem jednak uświadomiła sobie, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego...
»
Ĺ»e ktoĹ› ze mnÄ… zagra w berka, Lub przynajmniej w chowanego… WĹ‚asne pÄ™dy, wĹ‚asne liĹ›cie, Zapuszczamy — kaĹĽdy sobie I korzenie...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Przynajmniej wtedy, kiedy - przed laty pełniłem służbę w
dużym zakładzie psychiatrycznym i przez moje ręce, że się tak
wyrażę, przewinęły się tysiące chorych psychotycznych - otóż przez
wszystkie te lata nie spotkałem ani jednego chorego, który w swoim
urojeniu podawałby się, na przykład, za cesarza chińskiego.
Również błędne jest wyobrażenie laika, jakoby ciężko chory
psychicznie miał stale napady szału. Trafiają się one tylko w
pewnych stanach choroby, i to w określonych okresach, a więc tylko
przejściowo. Zewnętrzny spokój nie powinien jednak zwodzić nas co
do powagi sytuacji i konieczności w takim wypadku umieszczenia
chorego w szpitalu oraz poddania go intensywnemu leczeniu. To
bowiem, o czym najbliżsi tak często mówią: że pacjenci nie mogą
być chorzy psychicznie, bo przecież rozpoznają swoich bliskich i
wszystko sobie dokładnie przypominają - samo to nie zaprzecza
jeszcze rozpoznaniu specjalistycznemu. Niepoznawanie otoczenia i
zaburzenie postrzegania trafia się bowiem w schizofrenii, tej
najczęstszej i pod względem społeczno-lekarskim najważniejszej
chorobie psychicznej, tylko w zupełnie wyjątkowych przypadkach.
Zauważmy nawiasem: to, co artyści kabaretowi zwykli przedstawiać
jako główną cechę charakterystyczną psychicznie chorego,
mianowicie dziwaczne drgania twarzy, nie jest w ogóle oznaką
zaburzenia psychicznego, lecz niewinnym objawem, który może z
najróżniejszych przyczyn występować u ludzi całkowicie normalnych,
którzy nie muszą nawet być "nerwowi" w sensie tradycyjnym.
Pozostaje jeszcze wymienić trzecią postać zaburzeń
schizofrenicznych, mianowicie katatonię, psychozę, którą
znamionuje stan silnego napięcia, występującą stosunkowo
najostrzej, a więc szybko się pojawiającą, ale równie szybko
przemijającą - aby ewentualnie po latach znowu powrócić. I jak w
melancholii występuje stan zahamowania, tak tu, w katatonii - stan
tak zwanego zatamowania. Katatonicy prawie się nie poruszają, nie
odpowiadają na pytania - leżą, siedzą lub stoją odrętwiali,
oniemiali. Zatamowanie to może zresztą nieoczekiwanie zostać
przerwane przez tak zwany katatoniczny raptus, nagły stan
podniecenia. Zważcie jednak, panie i panowie, że gdy powstaje
problem, czy w konkretnym przypadku może wystąpić takie nagłe
podniecenie, czy nie, a nawet czy w ogóle chodzi akurat o
zatamowanie schizofreniczne, czy o zahamowanie melancholiczne - to
rozstrzygnąć taki problem może tylko specjalista psychiatra. Od
jego decyzji zależy wiele, na przykład, czy pacjenta zwolnić i
oddać pod opiekę domową, albo skierować na urlop, czy też
pozostającego w domu przekazać pod opiekę szpitala
psychiatrycznego. U rzeczywistych schizofreników będzie to na ogół
konieczne już choćby dlatego, że tak pilną i decydującą o
prognozie wczesną kurację przeprowadzić można jedynie w szpitalu.
Mam na myśli leczenie dużymi dawkami insuliny albo wstrząsami
elektrycznymi. Te rodzaje terapii zapoczątkowały nową epokę w
psychiatrii i prognoza w schizofrenii stała się już nieco
pomyślniejsza. * Ta nowa epoka miała swój początek w Klinice
Wiedeńskiej, która pozostawała wówczas pod kierownictwem mego
wielkiego mistrza, profesora P”tzla.
Nie chcę bliżej wnikać we wspomniane ani możliwe inne metody
kuracji, jak na przykład leukotomia, czyli stosowanie w
schizofrenii metody operacyjnej, a szczególnie w tych, w których
wspomniany już moment napięcia wysuwa się na czoło obrazu choroby.
Jedną rzecz należy w każdym razie zalecić w przypadkach
schizofrenii: oddziaływanie psychologiczne lekarza, psychoterapię.
Wprawdzie my, europejscy psychiatrzy, nie podzielamy tak
rozpowszechnionego gdzie indziej poglądu, że schizofrenia jest w
istocie swej zjawiskiem psychogennym, a więc że rodzi się na tle
psychicznym, jako odmiana nerwicy, jednakże uważamy psychoterapię
za jeden z najważniejszych i decydujących środków jej leczenia. I
choćby się uważało czynnik predyspozycji, moment dziedziczności,
za współczynnik i częściową przyczynę schizofrenii, to zgodnie z
radą Rudolfa Allersa należy przynajmniej postępować tak, jakby
dziedzicznej predyspozycji nie było i możliwości oddziaływania
psychicznego były nieograniczone - jedynie wówczas można mieć
pewność, że wyczerpało się rzeczywiście istniejące możliwości
leczenia.
Obecnie wspomniane przez autora metody leczenia insuliną i
wstrząsami elektrycznymi stosuje się tylko wyjątkowo. Wyparła je,
jak w innych specjalnościach medycznych, farmakoterapia środkami
taw. psychotropowymi, bardziej oszczędzającymi chorego. (Przyp.
red.)
Rozumie się chyba samo przez się, że psychoterapia winna w
psychozach przybrać zupełnie inny charakter aniżeli w nerwicach.
Winna zwracać się ku temu, co pozostało zdrowe w chorym, aby
wspólnie z nim zwalczać chorobę. Psychiatra wiedeński Heinrich
Kogerer był pierwszym, który nam wskazał pewną drogę, zwracając
uwagę na szczególne znaczenie przywracania pacjentowi zaufania. W
wielu wypadkach przez wzbudzanie zaufania można w ogóle zapobiec,
mimo istniejącej predyspozycji, wybuchowi schizofrenii.
Wszelako zadaniem lekarza jest nie tylko zapobiegać i leczyć,

Powered by MyScript