w ktorej pozwolisz sobie na przywiazanie, w sensie jakie temu slowu nadaje, blokujesz otwartosc na wieleinnych spraw...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Dlatego marzyła, żeby żyć wiecznie w legendzie, jak Ans-set, i zadała sobie wiele trudu, żeby dowiedzieć się o nim wszystkiego, co tylko możliwe...
»
Spojrzawszy na plan, jaki miałem przy sobie, zdecydowałem się wracać inną drogą, wybrałem więc Marsh Street zamiast State Street...
»
Lud rozmawiał głośno, nawoływał się, śpiewał, chwilami wybuchał śmiechem nad jakimś dowcipnym słowem, które przesyłano sobie z rzędu do rzędu, i...
»
Rozdział wrześniowy We wrześniu Stara Dama wyznała samej sobie, że minione lato było dziwnie szczęśliwe, a niedziele i te sobotnie popołudnia...
»
Trudno było pojąć opowieść na wpół szalonego ślepca, lecz kiedy Guthwulf mówił, Simon wyobraził sobie, jak hrabia wędruje tunelami, kuszony przez coś, co...
»
Dziesięcioletnie bliżniaczki ze Złotego Brzegu stanowiły całkowite przeciwieństwo tego, jak ludzie wyobrażają sobie bliźniacze siostry — były do...
»
cze, by wyrobi sobie negatywne wraenie na jego temat;doszlibymy do wniosku, e w sieci, owszem, istnieje ycie,lecz jest ono okropne, brutalne i pene...
»
Agnes poczuła ulgę: Laura zapewne nie umiała wyobrazić sobie niczego konkretnego jako “czegoś”, lecz jej gest nie pozostawiał cienia wątpliwości: to...
»
Jak ptaki rozprawiające świegotem o poranku o przygodach nocy, tak one po przejściu kalifa, na którego ślady rzucano zaraz kwiaty i miał bursztynowy, mówiły sobie...
»
84Grecy i Rzymianie znali dobrze inne liczne odmiany kwarcu, lecz nie zdawali sobie sprawy, e s one wszystkie t sam substancj mineraln...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Dostrzegasz tylko przedmiot swego przywiazania, slyszysz tylko dzwiek bebnow; twoje serce
twardnieje. Co wiecej, staje sie zaslepione, gdyz nie widzi juz przedmiotu swego przywiazania obiektywnie.
Milosc pociaga za soba jasnosc percepcji, obiektywnosc widzenia. Nie ma nic jasniej widzacego ponad milosc.
UZALEZNIENIE SIE OD MILOSCI.
Serce pelne milosci pozostaje miekkie i wrazliwe. Gdy zas bywasz piekielnie zaangazowany w zdobycie czegos,
stajesz sie okrutny, twardy, niewrazliwy. Jakze mozesz kochac ludzi, jesli potrzebujesz ich do wlasnych celow?
Mozesz ich tylko wykorzystywac i uzywac. Jesli jestes mi niezbedny, abym czul sie szczesliwy, musze ciebie
uzyc, manipulowac toba; musze znalezc sposoby i srodki, aby cie zatrzymac. Nie moge ci pozwolic, abys byl
wolny. Tak naprawde moge kochac ludzi tylko wtedy, gdy oczyscilem z nich swoje zycie. Kiedy umre dla swej
potrzeby ludzi, stane na pustyni. Na poczatku bedzie to okropne: poczujesz sie opuszczony; jesli jednak
wytrzymasz choc przez chwile, nagle odkryjesz, ze to wcale nie jest opuszczenie. To jest samotnosc,
osamotnienie, ale pamietaj pustynia tez zakwita. I wowczas w koncu poznasz, czym jest milosc, czym jest Bog,
czym jest rzeczywistosc. Ale poczatkowo odstawienie narkotyku jest ciezkie - szczegolnie jesli nie mozesz
liczyc na bardzo glebokie i przenikliwe rozumienie albo dostateczne cierpienie. To wielka rzecz, jesli sie
cierpialo. Tylko wtedy masz naprawde dosc dotychczasowego zycia. Mozesz wykorzystac cierpienie do tego, by
polozyc mu kres. Wiekszosc ludzi po prostu cierpi. Wyjasnia to konflikt, ktorego czasami doswiadczam -
pomiedzy rola duchowego przewodnika a rola terapeuty. Terapeuta mowi: Cierpienie nalezy zlagodzic.
Natomiast przewodnik duchowy twierdzi: Niech cierpi.
Kiedy wreszcie relacje z innymi ludzmi zaczna przyprawiac nas o mdlosci, zdecydujemy sie wyrwac z tego
wiezienia emocjonalnej zaleznosci od innych.
- Czy mam ci zaoferowac srodek usmierzajacy bol, czy lekarstwo usuwajace nowotwor? Decyzja nie jest latwa.
Niektorzy z niesmakiem te ksiazkg zamkna i odrzuca. Niech to zrobia. Nie podnos tej rzuconej ksiazki i nie
mow, ze nic sie nie stalo. Duchowosc jest swiadomoscia, swiadomoscia, swiadomoscia i jeszcze raz
swiadomoscia. Kiedy twoja matka zloscila sie na ciebie, nie mowila, ze cos z nia jest nie tak, mowila natomiast,
ze z toba dzieje sie cos zlego. W przeciwnym bowiem razie nie dawalaby sie poniesc zlosci. Dokonalem, Matko,
wielkiego odkrycia, ze kiedy jestes zla, to jednak cos z toba jest nie tak. Zatem zamiast zloscic sie na mnie,
lepiej byloby, bys zajela sie soba, problemem twojej zlosci. Zastanow sie nad nim i rozwiazuj go. To nie jest moj
problem. To, czy ze mna dzieje sie cos zlego czy tez nie, przeanalizuje sam niezaleznie od twojej zlosci.
Najzabawniejsze, ze kiedy potrafie tak postepowac, bez negatywnych uczuc wobec innych, staje sie
obiektywniejszy takze wobec siebie. Tylko osoba bardzo swiadoma, potrafi odmowic przyjecia na siebie winy i
zlosci oraz odpowiedziec:
- Wsciekasz sie, tym gorzej dla ciebie. Nie mam najmniejszej ochoty cie ratowac i odmawiam ci swego poczucia
winy.
- Nie zamierzam nienawidzic siebie za to, co zrobilem, cokolwiek by to nie bylo. Tym wlasnie jest poczucie
winy. Nie zamierzam fundowac sobie negatywnych uczuc i biczowac sie za swe postepki, niezaleznie od tego,
czy byly one dobre czy zle. Jestem gotow to przeanalizowac, przyjrzec sie temu i stwierdzic:
- Jesli uczynilem zle, zrobilem to nieswiadomie.
Nikt nie czyni zla w stanie swiadomosci. Dlatego wlasnie teologowie mowia nam tak pieknie o tym, ze Jezus nie
mogl czynic zla. Ma to dla mnie gleboki sens, gdyz osoba oswiecona nie moze czynic zla. Osoba oswiecona jest
wolna. Jezus byl wolny i dlatego nie mogl czynic zla. A poniewaz ty mozesz czynic zlo, nie jestes wolny.
WIECEJ SLOW.
Doskonale wyrazil to Mark Twain, kiedy pisal: "Bylo tak zimno, ze gdyby termometr byl o cal dluzszy,
zamarzlibysmy na smierc".
Zamarzamy na smierc z powodu slow. To nie zimno ma znaczenie, ale termometr. To nie rzeczywistosc ma
znaczenie, ale to co ty sam sobie na jej temat mowisz. Slyszalem swietna anegdotke o pewnym finskim
farmerze. Kiedy przesuwano granice rosyjsko-finska farmer ten musial podjac decyzje, czy chce mieszkac w

Powered by MyScript