Każdy kto zainteresowany jest wynalazczością, zapewne już dawno odnotował że istnieje jakieś niezrozumiałe wytłumianie wszystkich ludzkich wynalazków (niestety, o wytłumianie to ludzie posądzają innych ludzi, np. ogromne kartele, nie biorąc pod uwagę że ci inni ludzie po prostu wykonują zalecenia hipnotyczne i telepatyczne pochodzące od naszych kosmicznych mocodawców). Praktycznie większość wynalazków nigdy nie zostaje skompletowana ani upowszechniona, zwykle ponieważ ktoś lub coś niszczy wynalazcę zanim ma on czas ukończyć swoje zadanie. Wynik jest taki, że owe rzadkie wynalazki jakie przebijają się przez hermetyczne bariery nałożone przez naszego niewidzialnego najeźdźcę, faktycznie zwykle muszą być wynajdowane aż kilkakrotnie przez odmiennych wynalazców. Dla przykładu taki wynalazek jak "samolot", najprawdopodobniej zdołał się przebić dopiero po trzecim wykonaniu przez braci Wright, i nawet wówczas nastąpiło to jedynie z powodu bardzo korzystnego zbiegu okoliczności (t.j. łąka na której bracia Wright przeprowadzali swoje próby lotów znajdowała się w pobliżu często uczęszczanej linii kolejowej, stąd wielu podróżujących ową koleją na własne oczy widziało pierwsze loty i następnie rozprzestrzeniło wiedzę na ich temat, na przekór że kosmiczni pasożyci nałożyli całkowitą blokadę na oficjalne publikatory jakim nie wolno było publikować informacji o lotach pierwszego samolotu). Przed braćmi Wright samolot zbudowany był, i z powodzeniem oblatany, przez nowozelandzkiego wynalazcę Richard'a Pearce. Niestety Pan Pearce szybko został "spalony na stosie" przez hipnotycznie podburzonych przez UFOnautów Nowozelandczyków, i skończył w szpitalu psychiatrycznym. Przed Richard'em Pearce także rosyjski wynalazca (niestety do dzisiaj zapomniałem jego nazwisko) również zbudował i oblatał swój własny samolot, jakiego niezwykłością było że używał bardzo lekki silnik parowy, jednak jego wynalazek zaduszony został przez biurokratów carskiej Rosji.
|