Ze względu na szacunek wobec swego rozumu...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Ze wzgldu na rodzaj podmiotu, ktry jest zwizany terminem:- terminy wice organy procesowe;- terminy wice strony bd innych uczestnikw procesu...
»
Psychologia fizjologiczna miala w zasadzie byc tylko jednym ze specjalnych dzialów psychologii, czy nawet tylko dyscyplina pomocnicza dla psychologii: ale ze wzgledu...
»
gatunku moe by zapacona jedynie cena cile okrelona (cenasztywna), cena ta wie strony bez wzgldu na to, jak cen wumowie ustaliy...
»
znaczeniu jako znak czegoś, signifiant odnoszący się do signifié, signifiant różne od swego signifié...
»
W zoonym spoeczestwie wspczesnym grupy stycznoci bezporednich, ktre ze wzgldu na t cech mona byoby kwalifikowa zgodnie z okreleniem Narolla jako...
»
dane są pod każdym względem prawdziwe i w zupełności usatysfakcjonowały naszych towarzyszy w obozie, naszą trwającą 16 godzin nieobecność, dłuższą niż...
»
Tuszynska Simone de Beauvoir wobec sartre’owskiej koncepcji człowieka i Beauvoir, Simone de, „W sile wieku”, Warszawa 1964...
»
zanosi³o siê na to, ¿e wp³yw jego stanie siê powszech­nym; ale Bóg wypuœci³ ze swego oœrodka b³yskawicê mocy, b³yskawicê gniewu potê¿niejsz¹ od...
»
okoliczności: Obce jest coś tylko wtedy, jeśli w jakimkolwiek względzie jest relewantne dla systemu, dla istnienia i stabilności danej manifestacji...
»
działalność gospodarczą – pojawia się też motyw integracyjny: zapewnienie środków do życia, względnie praca powiąza-na z terapią...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Człowiek upośledzony umysłowo, niedorozwinięty, nie jest wdzięczny temu, kto się o niego troszczy, bo nie rozumie właściwie wartości tej troski. Wobec osoby, która go myje i karmi, prowadzi lub kładzie na posłanie, czuwa, żeby nie przydarzyło mu się coś złego, żywi nienawiść, bo – okrutny z powodu swej dolegliwości – myli pielęgnację z dręczeniem. Człowiek, który uchybia wobec Boga, jest kimś, kto hańbi samego siebie, bo jest wyposażony w rozum. Tylko upośledzeni i szaleni nie radzą sobie z odróżnieniem ojca od obcego, dobroczyńcy od nieprzyjaciela. Człowiek rozumny zna swego ojca i dobroczyńcę. Znajduje radość w coraz lepszym poznawaniu go oraz rzeczy, których nie zna, bo wydarzyły się przed jego narodzeniem. Lubi poznawać to, czym obdarzył go ojciec lub dobroczyńca. Tak trzeba postępować także wobec Pana i okazywać, że jest się kimś inteligentnym, a nie bezrozumnym. Ale zbyt wielu w Izraelu przypomina szaleńców, którzy nie rozpoznają ani ojca, ani dobroczyńcy.
Jeremiasz zadaje sobie pytanie: “Czy może dziewica zapomnieć o swych klejnotach, a oblubienica o swoich przepaskach?” O, tak! Izrael składa się z tych głupich panien, z tych bezwstydnych żon, które zapomniały o swoich ozdobach i uczciwych przepaskach, nakładając na siebie świecidełka nierządnicy. To coraz częściej spotyka się w klasach, które powinny być nauczycielami dla ludu. I nagana Boża kieruje się do nich wraz z gniewem i Bożym płaczem: “Dlaczego usiłujesz ukazać szlachetność swego działania, aby znaleźć miłość, ty, który nauczasz tylko zepsucia i twego sposobu postępowania, a na połach szaty masz krew ubogich i niewinnych?”
Przyjaciele, oddalenie jest dobrem i złem. Być bardzo daleko od miejsc, gdzie mówię z łatwością, jest złem, bo przeszkadza wam słuchać słów Życia. Nad tym ubolewacie. To prawda. Ale jest też dobrem. Trzyma was bowiem daleko od miejsc, gdzie fermentuje grzech, gdzie wrze zepsucie i syczy podstęp, gdzie serca wzbudzają podejrzenia i kłamstwa pod Moim adresem, aby oddziaływać na Mnie, przeszkadzając Mi w Moich dziełach. Ja wolę, abyście byli daleko od zepsutych. Zatroszczę się o waszą formację. Widzicie, że już Bóg zadbał o to, abyśmy się poznali, a dzięki temu pokochali. Nim się ujrzeliśmy, już Mnie znaliście. Izaak stał się dla was [Moim] głosicielem. Poślę wam wielu Izaaków, głoszących wam Moje słowa. A wiedzcie też, iż Bóg może mówić wszędzie Sam na sam z duchem człowieka i wychowywać go w Swej nauce.
Nie obawiajcie się, że gdy zostaniecie sami, możecie popaść w błędy. Nie. Jeśli nie będziecie chcieli, nie staniecie się niewierni Panu i Jego Chrystusowi. Zresztą, niech wie ten, kto naprawdę nie potrafi pozostawać daleko od Mesjasza, że On otwiera przed nim serce i ramiona i mówi mu: “Przyjdź!”. Niech więc przyjdą ci, którzy pragną przyjść. Niech pozostaną ci, którzy chcą pozostać. Ale niech jedni i drudzy przepowiadają Chrystusa uczciwym życiem. Głoście Go przeciwko nieuczciwości, która gnieździ się w zbyt wielu sercach. Przepowiadajcie Go wobec lekkomyślności niezliczonych, którzy nie potrafią wytrwać w wierności i zapominają o swoich ozdobach i przepaskach dla duszy, wezwanej na zaślubiny Chrystusa. Powiedzieliście Mi, uszczęśliwieni: “Odkąd tu przyszedłeś, nie ma chorych ani umarłych. Twoje błogosławieństwo nas strzegło.” Tak, zbawienie to wielka rzecz. Ale pozwólcie, aby Moje przyjście uczyniło was wszystkich zdrowymi duchowo, zawsze i pod każdym względem. Dlatego błogosławię was i daję Mój pokój wam, waszym dzieciom, polom, domom, plonom, trzodom, sadom. Posługujcie się nimi w sposób święty, nie żyjąc dla tego wszystkiego, lecz dzięki temu wszystkiemu. Dajcie to, co zdobywacie, człowiekowi, który jest tego pozbawiony. Otrzymacie w ten sposób utrzęsioną miarę błogosławieństw Ojca i miejsce w Niebie. Idźcie. Ja pozostanę, żeby się modlić...»
75. W KARIOCIE. PRZEMÓWIENIE W SYNAGODZE
Napisane 9 lipca 1945. A, 5605-5611
Czytam ponownie to, co zapisałam wczoraj i przepisuję niektóre słowa bardziej zrozumiale, z litości dla ojca oczu. Smutno mi, kiedy czytam to ponownie... To tak dalekie od tego, czego doświadczałam w tym czasie, gdy opisywałam stan mojej duszy! A jednak, aby mi pomóc wyrazić to, co Pan dał mi doświadczyć, i z lęku, żeby się źle nie wyrazić i żeby znaleźć ulgę – bo to też jest cierpieniem, czy ojciec wie o tym? – zawołałam mojego świętego Jana. Powiedziałam mu: “Ty znasz to dobrze. Sam tego doświadczałeś. Pomóż mi.” I nie brakowało mi jego obecności ani jego uśmiechu, wiecznego dobrego dziecka, ani jego pieszczot. Teraz jednak czuję, że moje biedne słowo nie wyraża w odpowiednim stopniu uczucia, jakiego doświadczałam... Wszystko co ludzkie jest słomą. Tylko nadprzyrodzoność jest złotem. To, co jest ludzkie, nawet nie potrafi tego opisać.
Wnętrze synagogi w Kariocie. W tym samym miejscu – gdzie leżał na ziemi Saul, który umarł, zobaczywszy przyszłą chwałę Chrystusa – ze ściśniętej grupy wyłania się Jezus i Judasz. To dwóch najwyższych wzrostem, o jaśniejących obliczach: jeden – dzięki Swej miłości, drugi – z radości, bo widzi swe miasto ciągle wierne Nauczycielowi i okazujące Mu pompatyczne honory. Są dostojnicy z Kariotu, a dalej od Jezusa, ściśnięci jak ziarna w woreczku, mieszkańcy miasta. Synagoga jest tak zapełniona, że nie można oddychać pomimo otwartych drzwi. Aby uczcić Nauczyciela, aby Go słyszeć, dochodzi do niemałego rozgardiaszu i hałasu, który nie pozwala nic usłyszeć.
Jezus znosi to i milczy. Inni denerwują się, gestykulują i krzyczą:

Powered by MyScript