Taki człowiek porzuca kobietę — albo kobieta zmienia kochanka, gdyż czuje
się zawiedziona. Ale odpowiedzialna za to jest tylko ich postawa, w niej bowiem jest marność. Bo kochać można tylko poprzez kobietę, a nie kobietę. Dzięki po-ematowi, nie — sam poemat. Poprzez krajobraz ujrzany ze szczytu góry. Rozwią-
złość zaś rodzi się z niepokoju, kiedy nie udaje się nam być. Podobnie ten, kogo dręczy bezsenność, przewraca się na posłaniu szukając chłodnego miejsca w swoim łóżku. Ale ledwie je znalazł, już staje się ciepłe i odmawia mu wytchnienia.
Więc gdzie indziej szuka trwalszego źródła chłodu. Ale nie ma go nigdzie — bo
ledwo go dotknął, już cała świeżość się rozwiała.
142
Tak jest też z tymi, którzy w istotach ludzkich widzą tylko pustkę: istotnie jest w nich pustka, jeśli nie są oknami otwartymi na Boga. Dlatego miłość niska i pospolita kocha tylko to, co ucieka, w przeciwnym razie wnet jesteś nasycony i zaspokojone pragnienie nudzi i męczy. Wiedzą o tym dobrze tancerki, które
odgrywają przede mną grę naśladującą miłość.
Chciałem więc, aby odzyskała własną jedność ta, co chciała cały świat zagra-
bić, a żywiła się ostem, bo kwiat prawdziwy gdzie indziej można znaleźć. I ktokolwiek dotknie cię choćby jeden raz, odczujesz żar w nim płonący, jeśli go o to poprosisz.
A dotknie cię w chwili, kiedyś już przestawał w niego wierzyć. Chyba że
jest tylko obrazem człowieka, zbłąkaną owcą, słabym dzieckiem, przerażonym
lisem kąsającym twoje palce, gdy go karmisz; czy będziesz miał wtedy żal o to, że zamknął się w sobie, we własnym przerażeniu i nienawiści? Czy wyda ci się
zniewagą ten gest czy słowo, kiedy wystarczy zapomnieć o słowach i miałkim
znaczeniu, jakie słowa niosą, po to, aby głębiej odnaleźć Boga?
*
*
*
Gotów jestem ukarać śmiercią, kogo winnym uzna moja sprawiedliwość, kie-
dy mnie zbezczeszczono. Ale zbyt wielka odległość dzieli mnie od owego lisa
cierpiącego w pułapce, nie żebym mu przebaczył (bo nie ma nic do przebaczenia
na tej wysokości, gdzie jestem skazany na samotność), ale bym mógł nie słyszeć w haniebnych krzykach zwykłej rozpaczy.
*
*
*
Dlatego ta, która jest piękniejsza, doskonalsza i szlachetniejsza, może nie tak jasno pokazuje ci Boga. Nie ma w niej tego, co trzeba by zebrać razem i zabezpie-czyć. Kiedy zaś cię prosi, abyś się zajął nią bez reszty i zamknął w swojej miłości, domaga się tylko egoizmu we dwoje, który niesłusznie bywa nazywany światłem
miłości, jest bowiem tylko jałowym płomieniem i rabunkiem spichlerzy.
Nie po to zbieram bogactwa, żebym je zamykał w kobiecie i tak się nimi
cieszył.
*
*
*
Dlatego ta inna, nieuczciwa, pełna kłamstwa i wybiegów, domagała się ode
mnie więcej, sięgała głębiej serdecznych źródeł, a zmuszając mnie do życia w milczeniu, które jest oznaką prawdziwej miłości, dawała mi smak wieczności.
143
*
*
*
Jest bowiem czas na to, by sądzić. Ale jest także czas na to, by się stawać. . .
Powiem ci teraz o umiejętności słuchania innych. Jeśli otworzysz drzwi twego
domu przed włóczęgą, a on zasiądzie, nie wyrzucaj mu, że jest sobą, nie kim innym. Nie sądź go. Bo jego głód to przede wszystkim potrzeba znalezienia gdzieś miejsca, przyjścia do kogoś z ciężkim brzemieniem wspomnień, z urywanym oddechem i postawienia w kącie żebraczego kija. Potrzeba znalezienia się w cieple, naprzeciw twojej spokojnej twarzy, właśnie z całą jego przeszłością, która nie bę-
dzie poddawana ocenie, i z ujawnionymi przywarami. I już nie będzie mu ciążyła jego kula, bo ty mu nie każesz tańczyć. Poczuje się bezpieczny, wypije mleko,
które mu nalejesz, i będzie jadł łamany przez ciebie chleb, a uśmiech, jakim go obdarzysz, będzie jak ciepły płaszcz i jak słońce łaskawe dla ślepca.
A ty byś przypuszczał, że to podłe uśmiechać się do niego, dlatego, że on
rzekomo tego uśmiechu niegodny?
I czy myślisz, że coś mu dajesz, jeśli nie dasz tego, co najważniejsze — przy-
jaznego posłuchania, które potrafi uszlachetnić twoje stosunki nawet ze śmiertelnym wrogiem? Czy zamierzasz wyłudzić jego wdzięczność obarczając go cięża-
rem podarków? Znienawidzi cię, jeśli wyjdzie od ciebie obciążony długiem.
LV
Nie wolno ci mylić miłości z szaleńczą żądzą posiadania, które niesie naj-
|