02a to, co ne pasuejdzł,"""' l—&) ··Ja-...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
— Ha! Pora ci już, pora rozejrzeć się za jaką głupią panną…Było rzeczą powszechnie wiadomą, że John Nieven jest nieprzejednanym wrogiem kobiet,...
»
Dziesięcioletnie bliżniaczki ze Złotego Brzegu stanowiły całkowite przeciwieństwo tego, jak ludzie wyobrażają sobie bliźniacze siostry — były do...
»
miejskiej partyzantki? Baader (z odpowiednim naciskiem) — a czy wasza interwencja nie jest niezbitym dowodem na to, że taka partyzantka jest...
»
Uszczęśliwieni chłopcy natychmiast pobiegli na dwór, Una poszła pomóc cioci Marcie przy zmywaniu — choć gderliwa staruszka niechętnie przyjmowała jej...
»
W moich rozmowach ze Stanisławom Beresiem znajduje się kilka miejsc wykropkowanych — wtedy już pozwalano znaczyć w taki sposób ingerencje cenzury...
»
Że ktoś ze mną zagra w berka, Lub przynajmniej w chowanego… Własne pędy, własne liście, Zapuszczamy — każdy sobie I korzenie...
»
— Czy moglibyśmy zwabić Gurboriana w pułapkę za pomocą rzekomego listu Voloriana? Przypuśćmy, że twój stryj zapragnął poznać prawdziwe...
»
— Mam nadzieję, że żądam większej forsy od tych tanich drani! I nie fałszywek, które ostatnio wpakowały mnie w takie tarapaty...
»
Ów największy Memnóg wstał i tak mi powiedział:— Czcigodny ojcze, wiemy dobrze, że będziemy potępieni i męczeni do końca świata, i...
»
— To, że jestem jednym z Cayhallów? Nie zamierzam mówić każdemu, kogo spotkam, ale nie będę zaskoczony, jeśli wkrótce się to wyda...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.


tOczeniu niezdrowym, na przykład w rodzinie alkoholowej, napływ cji ogranicza potrzeba samoobrony rodziców, a szczególnie ich po-orr*1 przeczania piciu lub jego konsekwencjom. I tak, w sposób pośredni, trzeb3 ,-zrn rodziców wpływa na rozwój obrazu samego siebie u dziecka. ** vvielki jest ten wpływ? W niektórych rodzinach potrzeby obronne · zai3- * regulują wszystko, co dziecko postrzega, wszystkie napływające °^ran acje- ^ rodzinach, w których alkoholizm rodziców jest mniej domi-j W mniejszym stopniu pełni rolę centralnego czynnika organizujące-, rrnacje dotyczące alkoholu mogą podlegać znacznej selekcji i znie-a te n^e zw^zane z zaprzeczaniem mogą docierać w sposób mniej bardziej dynamiczny.
r
zaprzeczanie Jeśli rodzice mają potrzebę odrzucenia określonychrozwój poznawczy i emocjonalny dziecka doznaje poważnego. Kiedy rodzina jest dotknięta alkoholizmem i zaprzecza piciu lub·ego koń sekwencjom, dziecko musi odrzucić informacje, które samo odbierape j poddać rewizji własne przekonania, przyjmując punkt widzenia rodziców,pozostaje w konflikcie z własnymi spostrzeżeniami i wyjaśnieniami propor­cjonalnie do zakresu zaprzeczania, a także stopnia, w jakim rodzina opiera§wc kontakty z ludźmi i sposób widzenia świata na zaprzeczaniu.
Rozbieżne informacje naruszają równowagę w rodzinie. Chcąc sobie po­radzić z zaburzeniem w funkcjonowaniu rodziny, poszczególni jej członkowie muszą zrewidować podstawowe przekonania lub nie dopuścić do świadomo­ści grzecznych informacji i spostrzeżeń. Czyż dzieci nie mogłyby podważyć
120
III. ROZWÓJ INDYWIDUALNY

PO
jes
swych najgłębszych przekonań lub ich zmodyfikować, by w ten sposób zagwarantować rodzinie inny, zdrowszy rodzaj równowagi? Rzadko tak się dzieje. Podważenie utrwalonych przekonań stanowiłoby dla dziecka i dla całej rodziny największe zagrożenie.
Rodzinna „wersja" własnej historii Jak zauważa Daniel Goleman, rodzi­na stanowi dla dziecka pierwszy wzorzec wspólnie odbieranej rzeczywistości. W wielu rodzinach alkoholowych ważniejsza od „ja" indywidualnego staje się wspólna rzeczywistość wyznaczająca tożsamość rodzinną, a oparta na zaprzeczaniu alkoholizmowi. Dziecko musi filtrować własną tożsamość czy też własną historię przez rodzinną „wersję" historii. Gromadzone przez jednostkę informacje kształtowane są przez wspólny punkt widzenia, a wszy­scy muszą współdziałać, by utrzymać wzajemne więzy, stabilność i spójność rodziny. Jeśli tym, co trzyma razem jakąś organizaqę lub rodzinę, są znie­kształcone przekonania i spaczony odbiór rzeczywistości, to - jak twierdzi Goleman - nie ma nic gorszego niż osoba, która ma odmienne zdanie lub kwestionuje podstawowe założenia.
Maleńkie dzieci muszą przyjąć punkt widzenia rodziców i tak ukształ­tować własną tożsamość, by była ona zgodna z przekonaniami rodziców.
Skoro dzieci nie mogą podważać podstawowych założeń, muszą odrzucać informacje, które są z nimi sprzeczne. Podobnie jak rodzice, zaczynają inter­pretować sprzeczne informacje w sposób zniekształcony, nielogiczny.
Odrzucenie lub zniekształcenie informacji prowadzi do dwóch następstw: do ponownego potwierdzania najgłębszych przekonań (usunięto bowiem zagrożenie, jakie niosły sprzeczne z nimi informacje), do zablokowania nie­których emocji. Jak zauważyło jedno z dorosłych dzieci alkoholików:
Nie można reagować emocjonalnie na nie istniejącą rzeczywistość.
Cały światopogląd dziecka kształtowany jest przez potrzebę zaprzeczania i utrzymania pewnych kluczowych założeń dotyczących rodziny i jej „wersji" własnej historii. Zamiast pytać „kim jestem", dziecko ogranicza się do pyta­nia „kim muszę być" oraz „co powinienem dostrzegać, a czego nie wolno mi widzieć, by utrzymać istniejący stan rzeczy"?"
Cały proces gromadzenia informacji ulega ograniczeniu i przebiega na zasadzie błędnego koła. Jednostka musi swój odbiór rzeczywistości zawęzić i zniekształcić, by dostosować doń swoje zachowania i spostrzeżenia. Nie może sobie pozwolić na prawo do własnego punktu widzenia ani na ciągłe powiększanie zakresu wiedzy, by radzić sobie później w realnym, pozaro-dzinnym środowisku.
Rodzina alkoholowa ma zbyt wiele do stracenia, by mogła sobie pozwolić na otwartą, ekspansywną i pełną akceptacji postawę wobec świata. Zbyt prędko bowiem zostałaby zalana potokiem informacji, ujawniających rozbież­ność między rzeczywistością a głęboko utrwalonymi przekonaniami.
121
8. Kształtowanie się tożsamości

POSTRZEGANIE, PRZEKONANIA I BLISKA WIĘŹ
W rodzinie alkoholowej siłą napędową procesu kształtowania tożsamości jest potrzeba odpowiedniego interpretowania spostrzeżeń i informacji, i dopaso­wywania ich do uprzednio ustalonej wspólnej rzeczywistości. Hugh Rosen, pracownik socjalny zajmujący się pracą kliniczną i wyznawca teorii poznaw­czej, twierdzi, że jeżeli sposób, w jaki dziecko interpretuje otaczającą rzeczy­wistość odbiega od wyjaśnień rodziców, dopasowuje ono swój punkt widze­nia do przyjętego przez rodziców. Przyjrzyjmy się teraz jak przebiega ów proces zniekształcania rzeczywistości u dorosłych, którzy się leczą.
Shirley i Peg zaczęły się wzajemnie oskarżać o nadmierne wymagania i niezrozumienie intencji. Gniewały się na siebie do końca spotkania. Tydzień później Shirley przyznała Peg rację i przeprosiła za to, że ją źle zrozumiała i w efekcie zareagowała niewłaściwie. Pozostali uczestnicy zwrócili uwagę, że Shirley zmieniła swój punkt widzenia, do którego, ich zdaniem, miała takie samo prawo jak i Peg, by ukryć złość i naprawić nadszarpnięte stosunki z koleżanką z grupy. Shirley nie sprostała wyzwaniu i odparła: „Po konfrontacji z Peg czułam się bardzo samotna i wyizolowana. Czułam się odpowiedzialna za to, że się rozgniewała i żałowałam, że miałam inny pogląd niż ona. Doszłam do wniosku, że to ona miała rację".
Uczestnicy nakłonili Shirley, by dokładnie przeanalizowała swoje zacho­wanie: chcąc zahamować złość zmieniła odbiór rzeczywistości. Shirley roz­płakała się:
Zrobiłabym wszystko, żeby tylko inni się na mnie nie gniewali. O wiele lepiej jest zrezygnować z własnego zdania i wziąć na siebie odpowiedzialność za kogoś, niż ryzykować czyjąś złość.

Powered by MyScript