Gdy Pius II dowiedział się o tych sprawach, bez żadnej zwłoki, dnia 7 października 1462 r., napisał list do biskupa Rubiceńskiego, w którym napiętnował i potępił tak wielką niegodziwość. Nieco później Leon X użył całej swej władzy i powagi u królów Portugalii i Hiszpanii, by skłonić ich do całkowitego wykorzenienia tej swawoli, hańbiącej zarówno religię i kulturę, jak i sprawiedliwość. Mimo to nieszczęsna ta krzywda pozostała w mocy, gdyż trwała jej niegodziwa przyczyna: a mianowicie nienasycona żądza posiadania. Wówczas Paweł III, pełen ojcowskiej miłości i troski o los Indian i niewolników murzyńskich, wydał ostatecznie uroczysty dekret, w którym jasno i wobec wszystkich narodów oznajmił, że wszystkim im przysługuje trojakiego rodzaju sprawiedliwe i istotne prawo: aby mianowicie każdy był uwłasnowolniony, aby zjednoczeni mogli żyć według własnych praw, aby mogli zdobywać i posiadać majątek. Ponadto w liście przesłanym do Kardynała Arcybiskupa Toledańskiego ustanowił interdykt wzbraniający udziału w świętych obrzędach tym, którzy działaliby wbrew temu dekretowi, a możliwość pojednania zastrzegł papieżowi (11). 17. Następnie inni papieże: Urban VIII, Benedykt XIV i Pius VII poświęcali się z taką samą troską i stałością dla Indian i Murzynów, również dla nienawróconych jeszcze na wiarę chrześcijańską, jako najczynniejsi ich obrońcy. Pius VII przyczynił się ponadto do skierowania wspólnych narad sprzymierzonych monarchów Europy na Kongresie Wiedeńskim również w tym kierunku, by gruntownie wykorzenić tę poniechaną już na licznych miejscach niedolę Murzynów. Także Grzegorz XVI bardzo poważnie napominał obojętnych na ludzkie postępowanie i prawa. Przypominał też dekrety Stolicy Apostolskiej i ustanowione kary. Nie pomijał żadnej sposobności dla doprowadzenia do tego, by również najbardziej odległe narody, naśladując łagodność europejską, powstrzymały się od hańby i okrucieństwa niewolnictwa i uczuły do niego odrazę (12). Nam zaś nadarzyła się bardzo dogodna sposobność, by wobec monarchów i najwyższych rządców państw wyrazić ogromną radość, że dzięki ich wytrwałej działalności uczyniono już zadość długotrwałym i z punktu natury i religii jak najbardziej słusznym żalom. WSPÓŁCZESNE NIEWOLNICTWO W AFRYCE 18. Inna jednak troska, dotycząca bardzo podobnej sprawy, nęka Naszą duszę. Sprawia Nam ona niemało udręki i przynagla Nas do zajęcia się nią jak najtroskliwiej. Chodzi mianowicie o to, że ten tak haniebny handel ludźmi ustał wprawdzie na morzu, na lądzie jednak nadal jest uprawiany nader często i nader brutalnie. Dzieje się to głównie w niektórych częściach Afryki. Ponieważ mahometanie przyjęli to przewrotne mniemanie, że Murzyn i człowiek podobnej rasy nie jest prawie niczym więcej niż zwierzęciem, można tam zauważyć srożącą się przewrotność i okropność ludzką. Oto nagle, zgodnie z obyczajami rabusiów, napadają gwałtownie na nie obawiające się niczego szczepy murzyńskie.
|