Andrew szybko zareagował, Ŝeby zmienić ponury nastrój, który nagle ogarnął całą grupę...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Ze wzgldu na rodzaj podmiotu, ktry jest zwizany terminem:- terminy wice organy procesowe;- terminy wice strony bd innych uczestnikw procesu...
»
obowizujcego w zakresie nie uregulowanym lub niedostatecznie uregulowanym przez prawamiejscowe, ktry zarazem stapia koncepcje prawa rzymskiego i prawa...
»
Złoty pierścień miał kształt węża pożerającego własny ogon, Wielkiego Węża, który stanowił symbol Aes Sedai, ale nosiły go także Przyjęte...
»
—- Widać, że wrzuciłem spory kamień do tego gniazda! — zaśmiał się Mowgli, który nieraz zabawiał się wrzucaniem dojrzałych owoców papawy do...
»
Drugi element, ktry bdzie mia wpyw na polsk polityk celn, to system preferencji handlowych, udzielanych przez Uni Europejsk krajom Afryki, Karaibw i Pacyfiku...
»
24) pyle kopalnianym niezabezpieczonym − rozumie się przez to pył kopalniany, który nie spełnia wymagań podanych w pkt 23, 25) wyrobisku niezagrożonym...
»
— Co cię goni? — Następny przekaz, który dotarł do niej za pośrednictwem zorsala, był przynajmniej logiczną konsekwencją słów, które padły...
»
rozmawiał?„Drugi” spostrzega bosmana, który również zjawił się na mostku:- Bosco, kto rozmawiał przez telefon podczas ma newrów?- Notre...
»
Drugim motywem, ktry skania wielu autorw do posugiwania si klasyfikacj zobowiza na zobowizania rezultatu i starannego dziaania, jest denie zmierzajce do...
»
Kilkanaœcie kobiet pracowa³o w tej bia³ej, ch³odnej i prawie cichej sali, zape³nionej nie-dostrzegalnym prawie ob³okiem py³u bawe³nianego, który...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.


— Michael, bierzesz pięciu — rozkazał. — Dajemy ci dziesięć minut, Ŝebyście się dobrze ukryli i
spróbowali nas zaatakować, zanim dotrzemy do Mort Homme.
Michael ustawił swoją piątkę w klasyczną pułapkę, chowając ich w chmurach — tak Ŝeby
nieprzyjaciel widział ich pod słońce — i blokując grupie Andrew powrót do Mort Homme. Mimo to
Andrew omal się nie wymknął — poprowadził swoją grupę bowiem bardziej na południe i starał się
prześlizgnąć nisko nad ziemią. Manewr ten pewnie by się powiódł, gdyby na miejscu Michaela
znajdował się ktoś ze słabszym wzrokiem. Michael wypatrzył odblask słońca na szybie jednego z
samolotów z odległości piętnastu kilometrów i dał swojej grupie sygnał czerwoną racą. Andrew,
uświadomiwszy sobie, Ŝe zostali odkryci, zaczął wspinać się do góry, aby wyjść nieprzyjacielowi na spotkanie, i dwie formacje rzuciły się na siebie, tworząc okropny chaos skręcających, nurkujących i wymykających się maszyn.
Michael wypatrzył w gmatwaninie ganiających się samolotów SE5a Andrew i rzucił się na niego
ochoczo. Obaj przyjaciele zaczęli wykonywać skomplikowane ewolucje, zmuszając potęŜne maszyny
do coraz większego wysiłku, starając się poznać kres ich wytrzymałości i moŜliwości, ale Ŝaden z nich nie ustępował zdolnościami drugiemu, Ŝaden więc nie potrafił zdobyć znaczącej przewagi. Wreszcie, zupełnie przez przypadek, gdy Andrew znalazł się na ogonie Michaela i juŜ naprowadzał samolot na
strzał, Michael kopnął silnie pedał steru, nie pochylając jednocześnie maszyny do skrętu i ogon SE5a wpadł w poślizg, zarzucając myśliwcem z siłą, która omal nie skręciła pilotowi karku, ale samolot, wykonawszy pełny obrót, runął na spotkanie ataku Andrew.
Przemknęli obok siebie uratowani przed zderzeniem jedynie dzięki mechanicznemu refleksowi
weteranów wielu walk i Michael natychmiast powtórzył ten sam manewr płaskiego skrętu. Tym razem
zarzuciło go na bok kokpitu, uderzył częściowo zagojonym ramieniem o krawędź okna i przed oczyma zabłysły mu gwiazdy — ale teraz maszyna znajdowała się na ogonie samolotu przyjaciela. Andrew
dokładał wszelkich sił, Ŝeby wymknąć się spod luf karabinów, ale Michael z łatwością sprostał
kaŜdemu skrętowi i nie spuszczał go nawet na chwilę z celownika, zmniejszając jednocześnie
odległość, aŜ wreszcie śmigło jego SE5a niemal dotykało steru maszyny Andrew.
— Ngi dla! — PoŜarłem cię!
Michael wydał z siebie triumfalny okrzyk wojenny Zulusów, jakim wojownicy króla Chaki dodawali
sobie odwagi, gdy długie srebrzyste ostrza assegai wbijały się w ciało wroga. Zobaczył twarz Andrew odbitą w lusterku umieszczonym nad jego głową i oczy przyjaciela były szeroko rozwarte ze zdziwienia i pełne niedowierzania na tak niewiarygodny manewr.
Andrew wystrzelił zieloną racę, wzywając pilotów do powrotu do eskadry i jednocześnie przyznając
zwycięstwo Michaelowi. Samoloty były porozrzucane po całym niebie, ale na sygnał wszyscy zebrali
się za dowódcą i Andrew poprowadził oddział do Mort Homme.
Gdy tylko wylądowali w sadzie, Andrew wyskoczył z kokpitu i podbiegł do Michaela, chwytając go
za ramiona i potrząsając niecierpliwie.
— Jak to zrobiłeś, cholera, jak ci się to udało? Michael szybko mu wyjaśnił.
— AleŜ to niemoŜliwe. — Andrew pokręcił głową. — Płaski skręt — gdybym tego nie widział... —
Nie dokończył myśli. — Wsiadaj do samolotu. Spróbujemy jeszcze raz.
Po chwili obaj pomknęli z rykiem po wąskim pasie startowym i wrócili do bazy dopiero przed
samym zmierzchem. Michael i Andrew wyskoczyli z kokpitów i rzucili się sobie w objęcia, poklepując się po plecach i tańcząc w kółko, przy czym w wielu warstwach ubrań wyglądali jak para tresowanych niedźwiedzi. Obsługa naziemna przyglądała się temu z lekko pobłaŜliwymi uśmieszkami i dopiero
kiedy obaj oficerowie nieco oprzytomnieli, Mac, naczelny mechanik, podszedł i pozdrowił ich,
dotykając palcami daszka czapki.
— Najmocniej przepraszam, sir, ale ten fabryczny lakier przypomina kolor wyjściowej sukienki
mojej teściowej, to znaczy jest szary, brudny i w ogóle okropny.
Wszystkie SE5a były pokryte maskującymi barwami, które miały zapobiec wypatrzeniu ich przez
wroga.
Tylko kilku pilotów po obu stronach, niemieckiej i brytyjskiej, Ŝyczyło sobie dokładnie odwrotnego efektu. Dla nich była to kwestia honoru, Ŝeby ich maszyna była łatwo rozpoznawalna przez wroga,
niczym bezpośrednie rzucenie wyzwania.
— Dla mnie zielony — powiedział Andrew. — Zielony — powtórzył. — Jasnozielony, Ŝeby
pasował do mojej szarfy, i nie zapomnij o latającej baraninie na dziobie.
— Mac, a dla mnie Ŝółty — zdecydował Michael.
— Wie pan, panie Michael, tak sobie myślałem, Ŝe to pewnie będzie Ŝółty — uśmiechnął się Mac.
— Aha, Mac, jeśli juŜ się nim zajmujesz, to bądź tak dobry i zdejmij tę okropną małą szybkę i podciągnij nieco linki od skrzydeł.
Doświadczeni piloci wierzyli, Ŝe jeśli zwiększyło się kąt dwuścienny pomiędzy skrzydłami przez
ściągnięcie mocujących ich linek, to samolot będzie mógł wyciągnąć kilka kilometrów więcej.
— W porządku — zgodził się Mac.
— Ustaw go takŜe, Ŝeby latał bez rąk — dodał Michael.
Wszyscy mechanicy wiedzieli, Ŝe najwięcej pracy jest przy weteranach. Jeśli po puszczeniu sterów
samolot mógł lecieć prosto i równo, to pilot miał moŜliwość wzięcia broni w obie ręce.
— Tak jest, sir, bez rąk. — Mac uśmiechnął się pobłaŜliwie.
— Aha i jeszcze ustaw karabiny na pięćdziesiąt metrów...
— Coś jeszcze, sir?
— Na razie wystarczy, Mac — Michael odpowiedział uśmiechem na jego uśmiech. — Ale jeszcze
coś tam wymyślę.
— Jestem tego pewien, sir. — Mac pokręcił głową z rezygnacją. — Maszyna będzie gotowa przed
świtem.
— Masz u mnie butelkę rumu, jeśli zdąŜysz ją wyszykować na rano — obiecał mu Michael.
— A teraz, chłopcze — Andrew zarzucił mu rękę na ramię — co powiesz na jednego głębszego?
— JuŜ się bałem, Ŝe nigdy się nie zdecydujesz — odparł Michael. Mesa była pełna młodych ludzi,
którzy z podnieceniem dyskutowali podniesionymi głosami na temat nowych maszyn.
— Kapral! — Lord Killigerran musiał krzyczeć, Ŝeby usłyszała go obsługa mesy. — Dzisiaj
wszystkie drinki idą na moje konto.
Piloci wrzasnęli radośnie i natychmiast odwrócili się do kontuaru, Ŝeby jak najpełniej wykorzystać ofertę.

Powered by MyScript