Od dawna podejrzewała, że nie zawsze jest całkiem szczery, teraz jednak czuła nieszczerość w każdym słowie. Jego czołobitny szacunek dla jej ojca, skontrastowany z wyrażeniami użytymi w owym liście, był wstrętny, a kiedy pomyślała
0 jego okrutnym postępowaniu wobec pani Smith, ledwo mogła znieść widok tej twarzy całej w uśmiechach, tę jego łagodność czy brzmienie jego fałszywych życzeń. Chciała nie dawać mu przez zmianę swego zachowania podstaw do protestów, chciała uniknąć wszelkich wypytywań i szumu koło własnej osoby, ale pragnęła również zachować się wobec niego tak chłodno, jak tylko da się pogodzić z dotychczasowymi stosunkami między nimi, i zlikwidować jak najspokojniej tę niewielką i zbędną zażyłość, jaką pozwoliła sobie stopniowo narzucić. Tak więc miała się teraz na baczności 1 okazywała większą rezerwę niż poprzedniego wieczora.
Pan Elliot znowu pragnął wzbudzić jej ciekawość co do tego, kiedy i gdzie słyszał o niej zachwyty; usilnie starał się otrzymać satysfakcję w postaci jej pytań - lecz czar prysnął i pan Elliot stwierdził, że tylko w gorącu i podnieceniu Sal Ansamblowych można obudzić próżność jego skromnej kuzyneczki, a w każdym razie doszedł do wniosku, że nie osiągnie tego żadnymi staraniami, na jakie może się zdobyć w obecności tylu osób, które mają większe od niego prawa do jej uwagi. Nie domyślał się wcale, że poruszanie tego właśnie tematu obracało się dokładnie przeciwko niemu, ponieważ przywodziło jej na myśl najbardziej niewybaczalne jego postępki.
128
Z zadowoleniem dowiedziała się, że pan Elliot istotnie wyjeżdża z Bath bardzo wcześnie następnego ranka i że nie będzie go tutaj
14. Perswazje
209
Camden Place w wieczór swego powrotu, ale od czwartku do soboty wieczór na pewno nie będzie go w Bath. Wystarczająco przykra była dla Anny konieczność obcowania z jakąś panią Clay, a już świadomość obecności jeszcze większego hipokryty w ich towarzystwie równała się utracie wszelkiego spokoju i zadowolenia. Jakże upokarzała ją myśl, że Elżbieta i ojciec są nieustannie oszukiwani -zastanawiała się, ile też mogą się jeszcze najeść wstydu. Samolub-stwo pani Clay nje było tak przewrotne, nie było też tak odrażające jak samolubstwo pana Elliota i Anna przystałaby na małżeństwo ojca, ze wszystkimi przykrymi konsekwencjami takiego kroku, byle uwolnić się od knowań pana Elliota, które miały do tego małżeństwa nie dopuścić.
W piątek rano chciała iść bardzo wcześnie do lady Russell i przekazać jej niezbędne wiadomości. Wyszłaby natychmiast po śniadaniu, gdyby pani Clay nie wychodziła również, by załatwić coś Elżbiecie i uprzejmie oszczędzić jej kłopotu; Anna musiała więc zaczekać, chcąc się ustrzec od jej towarzystwa. Dopiero kiedy stwierdziła, że pani Clay już nie ma, zaczęła mówić o swoim zamiarze spędzenia przedpołudnia na Rivers Street.
\
- Doskonale - powiedziała na to Elżbieta. - Nie mam nic do przesłania oprócz pozdrowień. Och, możesz wobec tego zabrać tę nudną książkę, którą lady Russell mi pożyczyła, i udać, że ją całą przeczytałam. Doprawdy, nie mogę się ciągle zadręczać wszystkimi nowymi poematami i sprawozdaniami parlamentarnymi, jakie się ukazują.
Lady Russell zanudza wszystkich tymi nowymi publikacjami. Nie potrzebujesz jej tego mówić, ale wczoraj wieczorem miała na sobie, moim zdaniem, ohydną suknię. Dawniej myślałam, że ma gust, ale wstydziłam się za nią w czasieykoncertu. Było w niej coś takiego wypracowanego i arrangel I siedziała taka wyprostowana! Oczywiście przekaż jej ode mnie najserdeczniejsze pozdrowienia!
-1 ode mnie - dodał sir Walter - wyrazy szacunku. Możesz powiedzieć, że mam zamiar niedługo złożyć jej wizytę. Powiedz to najuprzejmiej. Aleja zostawię tylko bilet. Składanie wizyt przedpo-210
mv mv KA&y wajcg
barwiczki, to dowód braku delikatności. Gdyby tylko używała różu, nie obawiałaby się takich odwiedzin, ale zauważyłem ostatnim razem, kiedym tam zajechał, że natychmiast rolety zostały spuszczone.
Gdy sir Walter mówił, rozległo się pukanie do drzwi. Któż to mógł być? Anna, pamiętając wszystkie przebiegłe wizyty pana Elliota o każdej porze, myślałaby, że to on, gdyby nie wiedziała, że pojechał z wizytą o siedem mil od Bath. Po chwili niepewności, nastąpił, jak zwykle, odgłos zbliżających się kroków i zameldowano przyjście państwa Karolostwa Musgrove'ów.
Zdumienie było przeważającym uczuciem, jakie zapanowało po ich wejściu, lecz Anna szczerze się ucieszyła na widok siostry i szwagra. Pozostali również nie byli na tyle 129
zmartwieni, aby nie móc przybrać wyrazu należytej radości, kiedy zaś okazało się, że ci goście, najbliżsi ich krewni, nie mają zamiaru zamieszkać u nich, sir Walter i Elżbieta potrafili okazać ogromną serdeczność i bardzo mile czynić honory domu. Mary i Karol przyjechali do Bath na kilka dni z państwem Musgrove'ami i stanęli w gospodzie „Pod Białym Jeleniem". Tyle dowiedziano się od nich w pierwszej chwili, lecz kiedy sir Walter i Elżbieta wyszli razem z Mary do drugiego salonu i tam delektowali się jej zachwytem, Anna wydobyła z Karola prawdziwą przyczynę ich przyjazdu, wyjaśnienie pewnych wesołych aluzji co do specjalnych interesów, jakie tu muszą załatwić (które to wzmianki Mary rzucała dość ostentacyjnie), oraz wytłumaczenie widocznego zmieszania, jakie zapanowało, gdy pytano, kto wchodzi w skład ich towarzystwa.
Anna dowiedziała się więc, że towarzystwo składa się z pani Musgrove, Henrietty i kapitana Harville'a oraz ich dwojga. Karol wytłumaczył jej całą sprawę jasno i zrozumiale
- dopatrzyła się w jego opowiadaniu wielu poczynań typowych dla poszczególnych osób.
Całą sprawę zapoczątkował kapitan Harville, który chciał przyjechać do Bath w interesach. Wspomniał o tym tydzień temu, a Karol, który nie miał co robić, ponieważ okres polowań już się skończył, zaproponował, że z nim pojedzie; pomysł ten ogromnie 211
|