Jeżeli obszar ten jest duży, istnieje duża nadzieja na przesunięcie mediany rozkładu inteligencji w okolice mediany rozkładu opisanego krzywą III, dzięki połączeniu właściwego żywienia, edukacji oraz polityki społecznej. O ile argumenty Lewontina o tym, że genotyp nie determinuje fenotypu, odnoszą się do wszystkich gatunków, o tyle trzeci zarzut wobec pojęcia natury typowej dla danego gatunku dotyczy niemal wyłącznie ludzi231. Ludzie są mianowicie istotami posiadającymi kulturę, które mogą modyfikować swoje zachowanie wskutek uczenia się, a następnie przekazywać swoją wiedzę następnym pokoleniom drogą pozagenetyczną232. Oznacza to, że zróżnicowanie ludzkich zachowań jest o wiele większe niż w przypadku właściwie każdego innego gatunku: ludzki model rodziny to 230 Lewontin, Rose i in., dz. cyt., s. 69 i n. 231 Mówię „niemal wyłącznie”, ponieważ, jak była o tym mowa w poprzednim rozdziale, współcześni etolodzy pokazali, że niektóre gatunki, jak na przykład szympansy, są zdolne do przekazywania wiedzy na drodze kulturowej, wykazują więc pewne różnice kulturowe między grupami. 232 Zob. też Leon Eisenberg, The Human Nature of Human Nature, „Science” 1972, nr 176, s. 123-128. zarówno rozbudowany klan czy ród, jak i samotna matka z dzieckiem; w przypadku goryli czy drozdów taka gama możliwości nie istnieje. Według Paula Ehrlicha, krytyka pojęcia natury ludzkiej, naszą naturą jest nieposiadanie wspólnej natury. Twierdzi on, że „obywatele starych demokracji charakteryzują się inną naturą niż ci, którzy przyzwyczaili się do życia w dyktaturze”, w innym zaś miejscu pisze, że „natura wielu Japończyków uległa wyraźnej zmianie w wyniku porażki oraz ujawnienia japońskich zbrodni wojennych”233. Przypomina to pamiętne zdanie z jednej z powieści Virginii Woolf: „w grudniu 1910 roku lub około tego czasu ludzki charakter uległ zmianie”. Ehrlich po prostu ponownie prezentuje skrajną wersję konstrukcjonistycznego oglądu ludzkich zachowań, popularnego pięćdziesiąt lat temu, lecz stopniowo podważonego przez badania przeprowadzone w ostatnich dziesięcioleciach. Prawdą jest, że artykuły w prasie popularnej o „genach wszystkiego” - od raka piersi po agresję - wpoiły wielu ludziom błędne przekonanie o biologicznym determinizmie, i potrzebne jest przypominanie, iż kultura i uwarunkowania społeczne wciąż odgrywają ważną rolę w naszym życiu. Jednak odkrycie, że iloraz inteligencji jest dziedziczny w 40 do 50 procentach, daje nam oszacowanie wpływu kultury na inteligencję i sugeruje, iż nawet po wzięciu pod uwagę tego wpływu duża część ilorazu inteligencji jest uwarunkowana genetycznie. Argument, że natura ludzka nie istnieje, ponieważ ludzie są istotami posiadającymi kulturę i zdolnymi do nauki, jest całkowicie chybiony, ponieważ atakuje stanowisko, którego nikt nie broni. Żaden z poważnych teoretyków natury ludzkiej nigdy nie zaprzeczał temu, że ludzie posiadają kulturę i mogą w swoim życiu posiłkować się nauką, wykształceniem oraz stworzonymi przez siebie instytucjami. Arystoteles twierdził, że natura ludzka nie prowadzi nas automatycznie do dorosłości w sposób podobny do tego, w jaki żołądź wyrasta na rozłożysty dąb. Rozwój człowieka zależy od cnót, które ludzie muszą świadomie nabywać: „Więc cnoty nie stają się udziałem naszym ani dzięki naturze, ani wbrew naturze, lecz z natury jesteśmy tylko zdolni do ich nabywania, a rozwijamy je w sobie dzięki 233 Ehrlich, dz. cyt., s. 273. przyzwyczajeniu”234. Tej różnorodności indywidualnego rozwoju odpowiada różnorodność zasad sprawiedliwości.” mimo że istnieje coś takiego jak sprawiedliwość przyrodzona, „wszelka sprawiedliwość jest zmienna”235. Doskonalenie zasad sprawiedliwości wymagało założenia miast i stworzenia dla tych miast praw, które odpowiadałyby istniejącym warunkom236. Arystoteles zauważa, że „prawa ręka jest z natury silniejsza niż lewa, każdy człowiek może jednak uczynić siebie oburęcznym”: kultura uzupełnia i może przezwyciężyć naturę. W arystotelizmie jest więc wiele miejsca na to, co nazywamy dzisiaj różnorodnością kulturalną oraz ewolucją historyczną. Zarówno Platon, jak i Arystoteles uważali, że rozum jest czymś więcej niż zestawem zdolności poznawczych danych nam w chwili narodzin. Był on dla nich raczej rodzajem niekończącego się dążenia do wiedzy i mądrości, które w młodości trzeba kultywować poprzez edukację, w późniejszym zaś życiu przez gromadzenie doświadczeń. Rozum ludzki nie dyktuje nam jednego rodzaju instytucji czy najlepszej drogi życiowej w sposób nazwany później przez Kanta apriorycznym (na podobieństwo dowodu matematycznego). Pozwala on jednak ludziom oddawać się filozoficznym rozmyślaniom nad naturą sprawiedliwości lub najlepszą drogą życiową na podstawie ich niezmiennej natury o r a z zmieniającego się środowiska.
|