Musi posiadać jakąś wartość w pojęciu biologicznym. Jako jedną z przyczyn podaje się często to, że pulchnym kobietom o szerokich biodrach łatwiej przychodzi rodzić dzieci, ale raczej nie ma na to dostatecznych dowodów, zwłaszcza że o wymiarach bioder decyduje nie tyle szerszy rozstęp między kośćmi otaczającymi kanał rodny, co grube warstwy tłuszczu. (Ciało przeciętnej kobiety zawiera 28 procent tłuszczu, a przeciętnego mężczyzny 15 procent). Istnieje inne, bardziej logiczne wyjaśnienie, mające odniesienia do seksu. Mężczyznom bardziej się podoba dziewczyna o wysmukłych kształtach, przyjemniej jest na nią popatrzeć, przyjemniej jej dotknąć i pocałować, a wreszcie łatwiej się w niej zakochać. Z niewiastą o pełniejszych i bardziej kobiecych kształtach współżyją oni przez całe lata. Może chodzi tu więc o to, że idealny dla oka kształt zamienia się w kształt idealny dla dotyku, a "tańcząca gazela" staje się "poduszką rozkoszy". Taka zmiana z pewnością wyjaśniałaby różnice między przeznaczoną do oglądania, nie zaś do dotykania, chudą modelką a korpulentną kobietą, którą można obejmować i ściskać i która wykonała już swoje biologiczne zadanie, jakim jest przyciągnięcie dorosłego mężczyzny i związanie się z nim. Mowa tu, rzecz jasna, o przypadkach skrajnych. Przeciętna dziewczyna nie ma ciała aż tak kościstego, aby zbliżenie z nią nie sprawiało przyjemności, przeciętna kobieta zaś nie jest tak gruba, by miała być nieprzyjemna dla oka. Zmiana jest nieznaczna i oba stadia mogą zadowolić zarówno w pod względem wzrokowym jak dotykowym. Inna natomiast rzecz, że nowoczesne społeczeństwo przyswoiło sobie romantyczny mit o wiecznej miłości rozmarzonych młodych kochanków, przebiegającej z intensywnością właściwą stadium tworzenia się par, i uznało go za obowiązujący wiele lat po utworzeniu związku pary. Zamiast pogodzić się z tym, Że stadium "zakochania się" musi nieuchronnie dojrzeć i przerodzić się w stan głębokiej, aczkolwiek; nie tak namiętnej "miłości", para małżeńska stara się podtrzymywać zapierające dech w piersiach uniesienia ich pierwszych kontaktów i zachować te same sylwetki ciała. Gdy zgodnie z naturalną koleją rzeczy małżonkowie zaczynają dostrzegać osłabienie początkowej intensywności, wyobrażają sobie, że coś się popsuło, i czują się rozczarowani. Historycznie winą za ten stan rzeczy można w dużej mierze obciążyć wczesne filmy hollywoodzkie. Skóra. We wszystkich kulturach i u obojga płci gładka, czysta i zdrowa skóra ma duże znaczenie jako czynnik seksualizmu. Zmarszczki, brud i choroby skóry zawsze działają jak antybodziec. (Nie odnosi się to do celowo wykonanych blizn lub tatuaży, które w różnych kulturach raczej dodają powabu). Skóra kobieca na całym ciele jest mniej owłosiona niż skóra mężczyzny i dlatego kobieta nie tylko usiłuje jeszcze zwiększyć jej gładkość za pomocą olejków, płynów kosmetycznych i masaży, ale też dodatkowo stosuje wszelkiego rodzaju depilacje, by uwypuklić jeszcze różnice płciowe. Depilację stosuje się w różnych kulturach od tysięcy lat. Praktykowały ją nie tylko niektóre plemiona "prymitywne", ale także zwłaszcza starożytni Grecy, u których kobiety posuwały się aż do usuwania także dużej części owłosienia łonowego, albo wyszarpując włosy ręcznie -"wiązki mirty wyrywane rączką", by zacytować jednego z klasyków -albo też wypalając je płonącą lampą lub gorącym popiołem.
|