Chociaż wiele współczesnych kobiet traktuje tę tendencję jako przykrą przypadłość, ma ona tak szeroki zasięg, że trudno uznać ją za przypadek...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
znaczeniu jako znak czegoś, signifiant odnoszący się do signifié, signifiant różne od swego signifié...
»
400 Jest to nazwa ograniczonej zakrzepicy ylnej zlokalizowanej pod skra wok odbytu, inaczej znanej jako zakrzepica ylakw zewntrznych odbytu; objawia si pod...
»
Serwer udzielił mu dostępu do swej pamięci jako Zygmuntowi Sygusiowi, ale w osobistym katalogu Zygmunta Sygusia Robert nie znalazł niczego ciekawego...
»
Tej to duszy przysuguje istnienie, a porednio dopiero ciau zorganizowanemu przez dusz,podczas gdy zwierztom i rolinom istnienie przysuguje jako jU...
»
System znany dziś jako Wiedza Tajemna istniał początkowo nic posiadając nazwy, przekazywany z pokolenia na pokolenie przez długie wieki...
»
W ostatnich latach pojawio si kilka inicjatyw odbudowy obiektu, bd z przywrceniem pierwotnych funkcji, bd jako schroniska turystycznego...
»
Agnes poczuła ulgę: Laura zapewne nie umiała wyobrazić sobie niczego konkretnego jako “czegoś”, lecz jej gest nie pozostawiał cienia wątpliwości: to...
»
Dlatego też unikano bombardowania, a nawet bezładnego używania ciężkiej broni w pobliżu terenów zabudowanych oraz - jako że samoloty były równie kosztowne,...
»
W Warszawie, jako zastępcy Rządu Tymczasowego, zostali trzej ludzie: Stefan Bobrowski, Władysław Daniłowski i Witold Marczewski: pierwsi dwaj młodzi,...
»
- Skoro jesteś odpowiedzialny za moje bezpieczeństwo, to ja jako żona jestem odpowiedzialna za twoje zdrowie...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Musi posiadać jakąś wartość w pojęciu biologicznym. Jako jedną z przyczyn podaje się często to, że pulchnym kobietom o szerokich biodrach łatwiej przychodzi rodzić dzieci, ale raczej nie ma na to dostatecznych dowodów, zwłaszcza że o wymiarach bioder decyduje nie tyle szerszy rozstęp między kośćmi otaczającymi kanał rodny, co grube warstwy tłuszczu. (Ciało przeciętnej kobiety zawiera 28 procent tłuszczu, a przeciętnego mężczyzny 15 procent). Istnieje inne, bardziej logiczne wyjaśnienie, mające odniesienia do seksu. Mężczyznom bardziej się podoba dziewczyna o wysmukłych kształtach, przyjemniej jest na nią popatrzeć, przyjemniej jej dotknąć i pocałować, a wreszcie łatwiej się w niej zakochać. Z niewiastą o pełniejszych i bardziej kobiecych kształtach współżyją oni przez całe lata. Może chodzi tu więc o to, że idealny dla oka kształt zamienia się w kształt idealny dla dotyku, a "tańcząca gazela" staje się "poduszką rozkoszy". Taka zmiana z pewnością wyjaśniałaby różnice między przeznaczoną do oglądania, nie zaś do dotykania, chudą modelką a korpulentną kobietą, którą można obejmować i ściskać i która wykonała już swoje biologiczne zadanie, jakim jest przyciągnięcie dorosłego mężczyzny i związanie się z nim.
Mowa tu, rzecz jasna, o przypadkach skrajnych. Przeciętna dziewczyna nie ma ciała aż tak kościstego, aby zbliżenie z nią nie sprawiało przyjemności, przeciętna kobieta zaś nie jest tak gruba, by miała być nieprzyjemna dla oka. Zmiana jest nieznaczna i oba stadia mogą zadowolić zarówno w pod względem wzrokowym jak dotykowym. Inna natomiast rzecz, że nowoczesne społeczeństwo przyswoiło sobie romantyczny mit o wiecznej miłości rozmarzonych młodych kochanków, przebiegającej z intensywnością właściwą stadium tworzenia się par, i uznało go za obowiązujący wiele lat po utworzeniu związku pary. Zamiast pogodzić się z tym, Że stadium "zakochania się" musi nieuchronnie dojrzeć i przerodzić się w stan głębokiej, aczkolwiek; nie tak namiętnej "miłości", para małżeńska stara się podtrzymywać zapierające dech w piersiach uniesienia ich pierwszych kontaktów i zachować te same sylwetki ciała. Gdy zgodnie z naturalną koleją rzeczy małżonkowie zaczynają dostrzegać osłabienie początkowej intensywności, wyobrażają sobie, że coś się popsuło, i czują się rozczarowani. Historycznie winą za ten stan rzeczy można w dużej mierze obciążyć wczesne filmy hollywoodzkie.
Skóra. We wszystkich kulturach i u obojga płci gładka, czysta i zdrowa skóra ma duże znaczenie jako czynnik seksualizmu. Zmarszczki, brud i choroby skóry zawsze działają jak antybodziec. (Nie odnosi się to do celowo wykonanych blizn lub tatuaży, które w różnych kulturach raczej dodają powabu).
Skóra kobieca na całym ciele jest mniej owłosiona niż skóra mężczyzny i dlatego kobieta nie tylko usiłuje jeszcze zwiększyć jej gładkość za pomocą olejków, płynów kosmetycznych i masaży, ale też dodatkowo stosuje wszelkiego rodzaju depilacje, by uwypuklić jeszcze różnice płciowe. Depilację stosuje się w różnych kulturach od tysięcy lat. Praktykowały ją nie tylko niektóre plemiona "prymitywne", ale także zwłaszcza starożytni Grecy, u których kobiety posuwały się aż do usuwania także dużej części owłosienia łonowego, albo wyszarpując włosy ręcznie -"wiązki mirty wyrywane rączką", by zacytować jednego z klasyków -albo też wypalając je płonącą lampą lub gorącym popiołem.

Powered by MyScript