.. Czy mi się wydaje, czy w ciągu ostatnich dziesięciu minut twoja koszula mocno się zbiegła? Fia odwróciła się wolno i przewróciła oczami. "Dory wyszczerzyła zęby w uśmiechu. " - Mówiłam ci, że nie wytrzyma. Ruth utkwiła spojrzenie w pępku Fii. - Matka wie, że nosisz coś takiego? Fia otworzyła usta w udawanym przestrachu. Reagowała w ten sposób na większość rzeczy. - Sama mi to kupiła, wiesz? - Nie sądzę, żeby twój tata to pochwalał. Masz nie zdejmować kurtki, nawet kiedy będziesz jeździć na łyżwach. Dory, powiesz mi potem, jeżeli nie posłucha. - Nie będę na nikogo skarżyć! Fia bez słowa odeszła. - Fia? Fia! Chodź tutaj. Obiecaj mi to zaraz, bo zabiorę cię do domu, żebyś się przebrała. Fia przystanęła, lecz nie zamierzała się odwracać. - Dobrze - mruknęła. Zapinając kurtkę po szyję, powiedziała do Dory, ale na tyle głośno, by Ruth słyszała: - Tato ma rację. Ona wszystko utrudnia. Słysząc tę uwagę, Ruth poczuła gorycz i upokorzenie. Dlaczego Art powiedział coś takiego, i to przy dziewczynkach? Dobrze wiedział, jaką przykrość może jej tym sprawić. Były chłopak powiedział jej kiedyś, że niepotrzebnie komplikuje życie. Odkąd z nim zerwała, przerażona, że jego oskarżenia mogą się okazać prawdziwe, ze wszystkich sił starała się być rozsądna i konkretna oraz wystrzegać się narzekań. Wiedząc o tym, Art zapewniał ją, że tamten chłopak był kretynem. A jednak czasem dokuczał jej, że przypomina psa biegającego w kółko za swoim ogonem i nie potrafi dostrzec jałowości własnych poczynań. Ruth pomyślała o książce, którą kilka lat temu pomagała pisać, “Fizyka natury ludzkiej". Autor wykorzystał prawa fizyki do zilustrowania podstawowych nauk życiowych, przypominając o nieskutecznych wzorcach zachowań. “Relatywistyczna teoria grawitacji": nie przywiązuj wagi do wszystkiego. Ciężar każdego problemu zależy tylko od tego, jak ty go traktujesz. “Zjawisko Dopplera w komunikacji": zawsze istnieje rozdźwięk między tym, co ktoś mówi, a tym, jak słuchacz chce rozumieć wypowiedziane słowa. “Siła odśrodkowa argumentów": im dalej odsuwasz się od istoty problemu, tym szybciej sytuacja wymyka się spod kontroli. Ruth uważała wówczas takie rady i analogie za zbytnie uproszczenie. Nie sposób zredukować życia do jednozdaniowych maksym. Ludzie są przecież bardziej złożeni. W każdym razie ona na pewno. A może jest zbyt skomplikowana? Złożona, skomplikowana, co za różnica? Art natomiast był wcieleniem wyrozumiałości. Przyjaciele często jej mówili rzeczy w rodzaju: “Ależ ty masz szczęście". Słysząc to po raz pierwszy, była bardzo dumna z tego, że tak dobrze ulokowała uczucia. Ostatnio jednak zaczęła się zastanawiać, czy nie chcieli przez to powiedzieć, iż należy podziwiać Arta za to, że z nią wytrzymuje. Potem Wendy przypomniała jej: - Przecież to ty nazwałaś Arta pieprzonym świętym. Ruth nie mogła sformułować tego w ten sposób, ale rzeczywiście odniosła takie wrażenie. Dobrze pamiętała, że zanim się w nim zakochała, podziwiała go - za jego spokój i zrównoważenie emocjonalne. Czy nadal wzbudzał w niej podziw? Czy to on się zmienił, czy może ona? Rozmyślając nad tym, jechała w stronę pralni. Poznała Arta prawie dziesięć lat temu, na wieczornych zajęciach jogi, na które chodziła razem z Wendy. Udział w ćwiczeniach był jej pierwszą od wielu lat próbą rozruszania mięśni. Ruth był z natury szczupła i z początku nie miała żadnej motywacji, by wstąpić do klubu. - Tysiąc doków rocznie - dziwiła się - za to, że będę mogła skakać na maszynie jak chomik w wirującym kole? Oświadczyła Wendy, że woli stres jako formę ćwiczeń fizycznych. - Napinasz mięśnie, wytrzymujesz tak przez dwanaście godzin, potem rozluźniasz się, liczysz do pięciu i znów napinasz. Z kolei Wendy od szkoły średniej, kiedy uprawiała gimnastykę, przybrała na wadze trzydzieści pięć funtów, miała więc ochotę wrócić do dawnej formy. - Przejdźmy przynajmniej bezpłatny test sprawnościowy - zaproponowała. - Nie musimy od razu wstępować do klubu. Ruth triumfowała w duchu, kiedy uzyskała lepszy wynik od Wendy w robieniu “brzuszków". Wendy pobiła Ruth w pompkach, co skwitowała radosnym okrzykiem. Współczynnik tkanki tłuszczowej u Ruth utrzymywał się w normie, na poziomie dwudziestu czterech procent, u Wendy natomiast wynosił trzydzieści siedem procent.
|