: opadające glissando rozwibrowanego głosu
pojawia się często w kontekście „latających duchów” i innych
nadnaturalnych mocy, opadające glissando w skrzypcach lub
w głosie wokalnym pojawia się z kolei w kontekście żałości i jęku.
Natomiast szybkie pochody glissandowe (arpeggio) w harfie
z towarzyszeniem efektu tremolo (trylu) w sekcji smyczkowej – to
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Maciej Żołnowski
FENOMEN GROZY W MUZYCE - darmowy fragment - kliknij po więcej
● str. 48
Maciej Żołnowski
wspólny mianownik muzyki i magii (proszę por. z: Dukas P., Uczeń
czarnoksiężnika). Na uwagę zasługuje również świst wichru -
przypominający niekiedy pochody glissandowe - tak szczególny dla
horroru.
A teraz: kilka uwag na temat architektoniki „muzycznego
kontinuum” w świetle muzyki z i do horroru.
Po pierwsze; figury ostinatowe zwykle pojawiają się jako wyrazicielki
uporu czy wręcz opętania (zwłaszcza, jeżeli figury takie posiadają
falisty przebieg – proszę por. z motywem przewodnim „Szczęk”
z 1975 roku, z bachowskim „wężowym motyw grzechu”,
z przykładem nr 9). Po drugie; technika motywów przewodnich
pozwala na przyporządkowanie dowolnej osobie (zdarzeniu,
zjawisku) określonego wyrazu emotywno-estetycznego (m.in. np.
wyrazu grozy) (proszę por. z motywem przewodnim kapitana Hooka
– przykłady 5-8). Po trzecie; zerwanie normalnego, zwyczajowego
toku „muzycznych zdarzeń”, może – ale nie musi – rodzić wrażenie
niepokoju i lęku (tak jak ma to miejsce w momencie nagłej ciszy,
towarzyszącej zaciemnieniu ekranu). Po czwarte; stosowanie mikro-
motywów może konotować jakiś bliżej nieokreślony, magiczny rytuał
(naruszenie tego rytuału powoduje śmierć, chorobę, cierpienie),
może też konotować pierwotne emocje (strach jest w pewnym sensie
emocją archaiczną, jest on pozostałością po prawdziwie zwierzęcych
instynktach) (proszę por. z: „Widziadło”, 1983, muzyka ze scen
„w sanktuarium zmarłej”). Po piąte wreszcie; kumulacja środków
konstrukcyjnych (np. w fudze podczas stretto lub w przetworzeniu
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Maciej Żołnowski
FENOMEN GROZY W MUZYCE - darmowy fragment - kliknij po więcej
● str. 49
Maciej Żołnowski
allegra sonatowego) spowodować może maksymalne nagromadzenie
emocji (również i tych „złych”, interesujących nas, emocji lękowych).
Spójrzmy dalej: grozę konstytuuje wreszcie element metro-
rytmiczny, np. ostinato rytmiczne – z jednej, i nagłe zwroty
„pulsacji” – z drugiej strony (o czym była już mowa wcześniej).
Co do pierwszego zjawiska: pewnym wariantem rytmicznych figur
ostinatowych są długie, stacjonarne nuty, nuty stałe (których
grozotwórczy wymiar został omówiony przy okazji analizowania
strumieni percepcyjnych). Zaś co do drugiego - pewną odmianą
„zaskakującej, zmiennej, żywotnej pulsacji” są rozdrobnione,
zróżnicowane wartości rytmiczne (proszę por. z akapitem
dotyczącym agogiki).
Szczególnie płodnym, grozotwórczym atrybutem muzyki zdaje się
być element harmoniczny. Wielokrotnie, przy okazji omawiania tego
czy innego środka muzyczno-technicznego, zwracaliśmy nasze głowy
w kierunku następujących „generatorów grozy”:
1. w kierunku progresji, modulacji, alteracji;
2. w kierunku gęstych klasterów i ostrych współbrzmień;
3. w kierunku współbrzmień dysonansowych (zwiększonych,
zmniejszonych, trytonowych), …i mollowych (proszę por.
z przykładami nr: 8, 10 i 13),
4. w kierunku harmonii tercjowej (proszę por. z przykładem nr 3),
kwartowej, sekundowej,
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Maciej Żołnowski
FENOMEN GROZY W MUZYCE - darmowy fragment - kliknij po więcej
● str. 50
Maciej Żołnowski
5. w stronę harmonii sonorystycznej, z tak dla niej
charakterystycznym efektem burdonu (proszę por. z przykładem
nr 18).
Na koniec paragrafu 3.1 pragnę zacytować autorefleksyjną
wypowiedź Rafała Rozmusa (znanego kompozytora muzyki
filmowej):
„W filmie grozy, lub w scenach grozy, można wyrazić ją [tzn. grozę]
w zasadzie wszystkimi elementami dzieła muzycznego. Jak wiadomo
|