- Jeśli jest w Kabinie? - odrzekł Farras - to dla nas...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
26|167|Oni powiedzieli: "Jesli nie zaprzestaniesz, o Locie, to niechybnie zostaniesz wypedzony!"26|168|On powiedzial: "Nienawidze tego, co wy czynicie...
»
kamieniem na palcu i niezwykłym instrumentem w ręku, pomyślał, że jeśli ten starzec nie jest dziwny, to znaczy, że dziwnych starców nie ma...
»
- Jeśli to są Drogi, Rand - wolno powiedział Loial - to czy każdy błędnie postawiony krok również tutaj mo­że nas zabić? Czy są tu rzeczy, jak dotąd...
»
poziom życia się obniża, to ogólna sytuacja jest w sumie gorsza, a nie lepsza,nawet jeśli równocześnie udział sektora prywatnego, zakres liberalizacji...
»
Jeśli więc wczytać się w opakowanie zwykłych pończoszek-pijawek z Chmielnej, znajdzie się na nim wypisane marzenia pragnienia i potrzeby Europejek końca XX...
»
" !Może się wydawać, że wszystko zostało już zrobione, ale jeśli spróbujemy skompilo-wać komponent i dodać go do formularza, uzyskamy błąd ochrony...
»
Jeśli masz zegarek tradycyjny, nie patrz na niego teraz i odpowiedz na pytanie: czy cyfra sześć na cyferblacie jest arabska, czy rzymska? 6 czy VI? Zastanów się...
»
— To, że jestem jednym z Cayhallów? Nie zamierzam mówić każdemu, kogo spotkam, ale nie będę zaskoczony, jeśli wkrótce się to wyda...
»
Jeśli ta niewinna panna uprze się, że tylko ślub uratuje ją przed upadkiem, to wówczas on będzie miał coś do powiedzenia...
»
okoliczności: Obce jest coś tylko wtedy, jeśli w jakimkolwiek względzie jest relewantne dla systemu, dla istnienia i stabilności danej manifestacji...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

.. choć może nie dla ciebie... najlepiej będzie udać się tam razem z Melatys i prosić go, żeby nam pozwolił powędrować do Ikatu.
- Farras nigdy do końca nie uwierzył, że Santil tu przyjdzie i zagarnie Zeraj - powiedział Trild: - Teraz, kiedy Baron nie żyje, zgadzam się z nim. Baron trzymał to miasto w garści i mógł się targować, my nie. Najlepiej zrobimy wyruszając teraz do Kabinu i próbując stamtąd przedostać się do Ikatu. Musisz zrozumieć nasze położenie. Nie zamierzamy tu zaprowadzać prawa i porządku. W Zeraju każdemu wolno mordować i kraść, chyba że stanie się tak niebezpieczny, że w naszym własnym interesie lepiej będzie go zabić. Tutaj prawie wszyscy mają na sumieniu jakąś ciężką zbrodnię. Gdyby się dowiedzieli, że zamierzamy zaprosić tu ikackich żołnierzy, rzuciliby się na nas jak na wściekłe szczury. Plan Barona nie jest wart funta kłaków.
- Przecież tu nikt niczego nie ma: Po co zabijają i kradną?
Thrild uniósł ręce.
- Po co? Żeby włożyć coś do gęby. W Zeraju ludzie zdychają z głodu. Kiedyś baron powiesił dwóch Dilgajów za to, że zabili i zjedli dziecko. W Zeraju ludzie jedzą gąsienice i larwy. Wiesz, co to gylon?
- Rzeczna ważka? Tak. Wyrosłem nad brzegami Telthearny.
- Tutaj, w lecie, całe ich roje pokrywają brzeg rzeki:
Ludzie zbierają je garściami i jedzą.
- Ci z nas, którzy popierali Barona, wiedzieli, że musimy trzymać się razem, bo inaczej nas wykończą - rzekł
Farras. - Tylko dlatego żaden z nas nie sięgnął jeszcze po jego kobietę. jak byśmy zaczęli się kłócić, koniec z nami. Ale to nie będzie trwało wiecznie. W końcu ktoś spróbuje. A ona nie jest brzydka.
Dreszcz przebiegł Kelderekowi po plecach, ale starał się zachować kamienną twarz.
- Chyba sama może wybrać kogoś, kiedy będzie gotowa?
- Nie w Zeraju: Ale ten problem mamy już za sobą:
Wyruszamy do Kabinu, a ona na pewno pójdzie z nami: I ta twoja ortelgańska kapłanka, jeśli chce przeżyć:
- Kiedy chcecie wyruszyć? Ma silną gorączkę.
- Nie będziemy na nią czekać - odpowiedział Thrild. - Zabiorę ją ze sobą na północ, jak wyzdrowieje rzekł Kelderek. - Już wam mówiłem, że nie mogę iść do Kabinu, ani teraz, ani później.
- Jeśli pójdziesz na północ, będziesz się błąkał, dopóki cię ktoś nie zabije. Nie przejdziesz przez Linszo.
- Powiedziałeś, że przyniosłem wam dobrą wiadomość. Czy w żaden sposób nie możecie mi pomóc?
W każdym razie nie możemy tu z tobą zostać. Jeśli Ikatczycy nas wysłuchają, będziemy próbowali ich namówić, by przysłali tu ludzi po twoją ortelgańską kapłankę. jak będziesz miał szczęście, to się z nimi dogadasz. Czego jeszcze od nas oczekujesz? To Zeraj.
45. W ZERAJU
- Przeklęci tchórze! - powiedziała Melatys. - A nie minęło nawet czterdzieści dni, odkąd Baron leży w grobie! Gdybym była generałem Santilem, odesłałabym ich z powrotem do Zeraju i powiesiła na brzegu rzeki. Z łatwością utrzymaliby to miasto w posłuchu przez sześć dni, a w tym czasie ktoś mógłby dotrzeć do Zeraju i wrócić z setką żołnierzy. Ale nie, wolą uciec.
Kelderek stał do niej plecami, patrząc na małe podwórko. - Biorąc wszystko pod uwagę, powinnaś iść z nimi. Nie odpowiedziała od razu i po długiej chwili odwrócił się. ku niej... Stała, roześmiana, czekając, by spojrzeć mu w oczy.
- Nie ja. Kogoś takiego jak ja los rzadko obdarza drugą szansą. Wież mi, nie opuszczę Tugindy po raz drugi.
- Jeśli dotrzesz do Kabinu z Farrasem i Thrildem, będziesz bezpieczna. Kiedy stąd odejdą, wszystko może się zdarzyć. Zastanów się nad tym dobrze:
- Nie chcę bezpieczeństwa na takich warunkach. Czyż byś myślał, że to, co powiedziałam do Tugindy przy grobie Barona, było atakiem histerii?
Chciał coś odpowiedzieć, gdy podeszła do drzwi i zawołała na Ankraja.
- Ludzie Barona dziś wieczorem lub jutro rano wyruszają do Kabinu. Mają nadzieję dotrzeć do armii Santil-ke-Erketlisa: Myślę, że powinieneś iść z nimi, dla własnego bezpieczeństwa.
- A więc i ty z nimi idziesz, seijet?
- Nie, pan Kelderek i ja zostaniemy z Tugindą. Ankraj popatrzył najpierw na jedno, potem na drugie, skrobiąc się po głowie.
- Bezpieczeństwa? Baron zawsze mówił, że generał Erketlis przyjdzie tu któregoś dnia. Dlatego wysłał tego młodzika, Elstritta...
- Generał Erketlis może tu przybyć, jeśli los będzie nam sprzyjał. Farras i reszta wolą jednak pójść i odszukać go sami. Możesz iść z nimi, będziesz bezpieczny.

Powered by MyScript