- Jesteś oszustem bez sumienia - powiedział doktor...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
go, zmusi swych wodzów iść i walczyć, wojsko powiedzie wodzów, nie wodzowie wojsko...
»
— O nie! — powiedziałam stanowczo...
»
- Nic się nie stało! Nic się nie stało! - powiedział Bonifacy...
»
— Słuchaj no, synu, wiesz doskonale, że nie mam czasu martwić się o jedzenie dla czarnuchów — powiedział Tay Tay...
»
— Wiesz co — powiedziała Chia — jestem śpiąca...
»
3|51|Zaprawde, Bóg jest moim i waszym Panem! Przeto czcijcie Go! To jest droga prosta!"3|52|A kiedy Jezus poczul w nich niewiare, powiedzial: "Kto jest moim...
»
- Niestety, Wasza Wysokość - powiedział Kun­ze - moim skromnym zdaniem fakty w tej sprawie zdecydowanie upoważniają mnie do formalnego oskar­żenia...
»
 — A moglibyście komuś o tym powiedzieć? 512 ERNEST HEMINGWAY — Dobrze — odrzekł kapral...
»
— Zatrzymam cię tutaj — powiedziała...
»
– Otwarte – powiedział, nie patrząc...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.


- Nie mam ochoty rozmawiać z tobą.
-Jeśli nie nakażesz ptakom, aby dla mnie pracowały, zabronię przynosić ci pożywienie - zagroził Emir.
- Zginiesz nędznie z głodu!
- Już ci powiedziałem, że nie mam ochoty na rozmowę z tobą. Nie dostaniesz ani jednej perły z połowu wśród skał Harmattan.
- A ty nie dostaniesz ani jednego kęsa, dopóki nie otrzymam pereł! - wrzeszczał Emir. Potem nakazał dozorcom, aby nie dawali doktorowi nic do jedzenia, i wyniósł się. Drzwi zatrzasnęły się za nim z głuchym łoskotem i po jednym, jedynym powiewie świeżego powietrza został doktor znowu w ciemnościach swojej zatęchłej celi.
ROZDZIAŁ. VI
 
UWOLNIENIE DOKTORA
 
 
Najmocniej przekonany, że po kilku dniach doktor z głodu zrobi wszystko, czego się od niego zażąda, powrócił Emir z Ellebubu do swego pałacu. Rozkazał zresztą, aby więźniowi nie podawano nawet wody, gdyż był pewny, że to go uczyni podwójnie uległym.
Ale zaledwie Emir opuścił więzienie, biała mysz natychmiast przelazła przez dziurę do miasta. Dniem i nocą przynosiła okruszyny, zbierane po domach. Były to okruchy chleba, sera, kartofli i mięsa. Te zapasy chowała w kapeluszu doktora w kącie celi. Pod wieczór każdego dnia mysz zdołała zebrać tyle okruchów, że starczyły na obfity, pożywny posiłek.
Doktor Dolittle nie miał pojęcia, co właściwie jada. Ale ponieważ mączna mieszanina była bardzo lekko strawna i pożywna, nie miał przeciw niej żadnych zastrzeżeń. Aby dostarczyć swemu panu wody, mysz zaopatrywała się w orzechy. Wygryzała małą dziurkę w skorupce, potem rozkruszała jądro i wysypywała je przez dziurkę. Wreszcie napełniała pustą skorupkę wodą i zaklejała otwór gumą arabską, którą zbierała z drzew. A że orzechy, napełnione wodą, były dla niej nieco za ciężkie, Dab-Dab przenosiła je z rzeki aż do wylotu korytarza podziemnego, a potem biała mysz toczyła je dalej przez chodnik do celi więźnia.
Ponieważ biała mysz prosiła swe przyjaciółki - myszy polne - o pomoc w zbieraniu orzechów, mogła zgromadzić dużą ilość skorupek. Gdy doktor Dolittle był spragniony, brał jedną z nich do ust, napełniał gardło zimną wodą, a potem wypluwał skorupkę.
Biała mysz przynosiła także kuleczki mydła, żeby jej pan mógł się golić, gdyż doktor nawet w więzieniu dbał bardzo o swoją powierzchowność.
Gdy cztery dni minęły, Emir z Ellebubu wysłał swego sługę do więzienia, żeby się dowiedzieć, czy doktor Dolittle jest gotów posłuchać jego rozkazów. Strażnicy rozmówili się z Janem Dolittle i donieśli Emirowi, że biały człowiek jest dalej tak samo uparty jak przedtem i nie ma najmniejszego zamiaru ustąpić.
- Dobrze! - zawołał Emir, tupiąc nogami. - A więc zagłodzimy go na śmierć. Po dziesięciu dniach umrze, a ja wtedy przyjdę i będę szydził z niego. Tak oto niech giną wszyscy nędznicy, którzy ośmielają się sprzeciwić Emirowi z Ellebubu.
Po upływie dziesięciu dni przyszedł istotnie do więzienia w otoczeniu ministrów i generałów, aby się nasycić widokiem okrutnego losu białego człowieka. Ale gdy dozorca więzienny otworzył drzwi celi, ujrzeli, zamiast martwego ciała leżącego na ziemi, doktora Dolittle uśmiechniętego, ogolonego, zadowolonego. Jedyną zmianą, jaka dała się zauważyć, było to, że wskutek braku ruchu jego okrągła postać stała się jeszcze trochę okrąglejsza i tłuściejsza.
Emir patrzył na więźnia w osłupieniu, z otwartymi ustami, zaniemówiwszy ze zdumienia. Dzień przedtem opowiadano mu historię o klęsce Amazonek i nie chciał temu dać wiary.
Ale teraz wierzył wszystkiemu, co opowiadano o tym człowieku.
- Proszę patrzeć, Wasza Królewska Mość - szeptał mu jeden z jego ministrów do ucha - ten czarownik nawet golił się bez wody i mydła. Z pewnością stało się to za sprawą czarnej magii. Wasza Królewska Mość, trzeba zwolnić tego człowieka, zanim nie wtrąci nas wszystkich w nieszczęście!
I przestraszony minister ukrył się w tłumie, aby szatański wzrok doktora Dolittle nie padł na jego twarz. Emir również zaczął się niepokoić i wydał rozkaz natychmiastowego uwolnienia doktora.
- Nie wyjdę stąd - oświadczył doktor zasłaniając sobą drzwi - dopóki nie zaopatrzysz tego więzienia w okna. To hańba trzymać ludzi w więzieniach bez okien.
- Wstawcie natychmiast okna do więzienia - rozkazał Emir.
- Nie odejdę stąd również - mówił dalej doktor -dopóki nie zwolnisz wodza Nyam-Nyam i nie rozkażesz twoim poddanym, aby opuścili jego kraj i skały Harmattan. Musisz mu także zwrócić pola i łąki, które ukradłeś.
- Stanie się, jak tego pragniesz - wyjąkał Emir, zgrzytając zębami. - Tylko opuść nas.
- Opuszczam was - rzekł Jan Dolittle - ale jeśli kiedykolwiek odważysz się niepokoić twoich sąsiadów, powrócę tutaj. Pamiętaj o tym!
Potem wyszedł powoli przez bramę więzienia na ulicę zalaną słońcem, a przerażeni ludzie uciekali przed nim zakrywając twarze i szepcąc:
- Czary! Strzeżcie się jego spojrzenia!
A biała mysz w kieszeni doktora zakrywała sobie łapkami pyszczek, aby nie wybuchnąć głośnym śmiechem.
Doktor Dolittle udał się teraz ze swymi zwierzętami i starym wodzem Nyam-Nyam z powrotem do jego kraju. Spotykali ciągle po drodze poddanych wodza, którzy wciąż jeszcze ukrywali się w dżungli. Gdy dowiedzieli się o przyrzeczeniu Emira i usłyszeli radosną nowinę, że ich kraj jest wolny i spokojny, przyłączyli się do starego Nyam-Nyam i do doktora. I na długo jeszcze zanim weszli do wsi, Jan Dolittle wyglądał jak zwycięzca powracający na czele swych wojsk, tyle ludzi szło w jego orszaku.

Powered by MyScript