Można by sądzić, że obiekty takie są odporne na ataki socjotechniczne... i się pomy- lić — w końcu nikt jeszcze nie opatentował sposobu na zabezpieczenie czego- kolwiek przed ludzką głupotą. Parę lat temu dwójka zawodowych oszustów wpadła w tarapaty. Okazało się, że podwędzili całkiem sporą sumę pieniędzy lokalnemu sędziemu. Od lat miewali od czasu do czasu kłopoty z wymiarem sprawiedliwości, ale tym ra- zem sprawą zainteresowali się agenci federalni. Udało im się złapać jednego z oszustów, Charlesa Gondorffa, i umieścić go w ośrodku resocjalizacyjnym koło San Diego. Federalny sędzia pokoju nakazał jego zatrzymanie jako oso- by niebezpiecznej dla społeczeństwa. Jego kolega, Johny Hooker, wiedział, że Charlie będzie potrzebował dobre- go adwokata, ale skąd wziąć na to pieniądze? Jak większość oszustów szybko wydawali wyłudzone pieniądze: na markowe ubrania, sportowe samochody i kobiety. Johny’emu ledwo starczało teraz na życie. Pieniądze na adwokata musiał więc zdobyć za pomocą kolejnego oszu- stwa. Johny nie miał zamiaru robić tego sam. To Charlie Gondorff zawsze obmyślał wszystkie intrygi. Nie mógł, niestety, odwiedzić go w ośrodku i py- tać, co robić, zwłaszcza że FBI wiedziało, iż oszustw dokonywały dwie osoby, i chętnie złapałoby tę drugą. Tym bardziej, że prawo do odwiedzin ma tylko rodzina, co oznaczało, że musiałby podać się za krewnego więźnia i mieć ja- kiś fałszywy dowód tożsamości. Posługiwanie się fałszywym dokumentem na terenie więzienia federalnego to nie był zbyt dobry pomysł. Musiał znaleźć jakiś inny sposób na kontakt ze wspólnikiem. Nie było to łatwe. Żaden osadzony nie ma prawa do odbierania telefonów. Przy każdym aparacie telefonicznym przeznaczonym dla więźniów widnieje tabliczka z następującym napisem: „Uwaga! Wszelkie rozmowy z tego apa- ratu są monitorowane. Korzystanie z aparatu jest równoznaczne ze zgodą na monitorowanie prowadzonej rozmowy”. Gdyby federalni zdołali podsłuchać, jak ustalają telefonicznie szczegóły kolejnej akcji, na pewno zafundowaliby obu przymusowy urlop za państwowe pieniądze. Johny wiedział jednak, że niektóre rozmowy nie są podsłuchiwane. Na przykład rozmowy z adwokatem, których tajność jest gwarantowana przez konstytucję. Ośrodek, w którym przebywał Gondorff, miał telefony połą- czone bezpośrednio do kancelarii obrońców z urzędu. Podniesienie słuchaw- ki jednego z takich aparatów powodowało bezpośrednie połączenie z którąś z linii w kancelarii. Firmy telekomunikacyjne nazywają coś takiego połącze- 190 191 niem bezpośrednim. Niczego nie podejrzewający strażnicy zakładają, że usłu-ga ta jest bezpieczna, ponieważ rozmowy wychodzące mogą być skierowa- ne wyłącznie do kancelarii, a przychodzące są zablokowane. Nawet, jeżeli ko- muś z zewnątrz uda się jakoś zdobyć numer tego telefonu, nie na wiele się to zda, bowiem numer ten jest ustawiony w centrali na blokowanie połączeń. Żargon Połączenie bezpośrednie — takie połączenie telefoniczne, gdzie podniesienie słuchawki powoduje wybranie jednego, stałego numeru. Blokowanie połączeń — opcja serwisowa centrali telefonicznej, uniemożli- wiająca odbieranie rozmów przychodzących pod dany numer. Każdy w miarę dobry oszust potrafi posługiwać się sztuką manipulacji, toteż Johny doszedł do wniosku, że problem da się ominąć. Gondorff próbo- wał już raz podnieść słuchawkę telefonu do kancelarii i powiedzieć: — Mówi Tom, z centrum serwisowego telekomunikacji. Przeprowadzamy test na tej linii i chciałem prosić o wybranie cyfr dziewięć, a potem zero i ze- ro. Dziewiątka była wyjściem „na miasto”, dwa zera pozwalały połączyć się z operatorem międzymiastowym. Nie udało się. Osoba, która odebrała tele- fon w kancelarii, znała już ten trik. Johny’emu szło trochę lepiej. Udało mu się dowiedzieć, że w ośrodku było dziesięć budynków więziennych i z każdego z nich biegła jedna linia telefo- niczna do kancelarii obrońców z urzędu. Zauważył po drodze parę prze- szkód, ale jak przystało na socjotechnika, potrafił też wymyślić sposób na ich obejście. W którym budynku był Gondorff? Jaki był numer telefonu do ob- sługi połączenia bezpośredniego dla tego budynku? W jaki sposób dać pierw- szy cynk Gondorffowi, aby wiadomość nie została przejęta przez władze ośrodka? To, co dla zwykłych ludzi może wydawać się niemożliwe, np. uzyskanie tajnych numerów telefonów znajdujących się na terenie instytucji federal- nych, częstokroć wymaga nie więcej niż kilku telefonów wykonanych przez wytrawnego socjotechnika. Po paru bezsennych, z powodu nadmiaru myśli w głowie, nocach, Johny wstał z łóżka któregoś ranka z gotowym planem.
|