Podczas obchodów zorganizowanych przez Rosjan w większych miastach odbyły się koncerty orkiestr wojskowych na wolnym powietrzu, pokazy gimnastyczne, wystawy radzieckiej sztuki i rzemiosła oraz defilady wojskowe z udziałem ciężkiego sprzętu i żołnierzy w galowych mundurach. Większość dorosłych Brytyjczyków zbojkotowała obchody i ich publiczność stanowiły niemal wyłącznie milczące dzieci, które w nagrodę dostawały małe paczuszki słodyczy. Wieczorem miały miejsce pokazy ogni sztucznych, lecz przyglądały się im jedynie niewielkie grupki kolaborantów oraz ludzie zatrudnieni bezpośrednio u Rosjan. Obserwatorzy z miejscowych grup ruchu oporu starannie odnotowywali ich nazwiska. Wkrótce po północy ruszył kolportaż ulotek. Rozprowadzano je ulica po ulicy, dom po domu i akcja była jeszcze w toku, kiedy do uszu mieszkańców zaczęły coraz wyraźniej dobiegać odległe grzmoty wybuchów. Po raz pierwszy ulotki były podpisane nazwiskami przywódców ruchu oporu. Ich tekst był krótki i jednoznaczny: DO WSZYSTKICH OBYWATELI WIELKIEJ BRYTANII Powstrzymajcie się od pójścia do pracy, aż do chwili odwołania akcji przez radio, na fali 330 metrów, czyli na fali dawnego programu II. Głos, który usłyszycie, jest wam dobrze znany i macie się stosować wyłącznie do jego poleceń. Audycja zostanie nadana wybranego dnia o godzinie 1800. Nielegalne siły okupacyjne podejmą próby zmuszenia was do przerwania tego strajku. Jeżeli cenicie wolność i zależy wam na przyszłości waszych dzieci, to nie poddacie się tym naciskom. Nastąpią aresztowania i akry zemsty na cywilnej ludności. Okupanci nie są jednak w stanie aresztować całego społeczeństwa. Każdy, kto podejmie dobrowolnie współpracę z siłami okupacyjnymi, zostanie surowo ukarany przez podziemny ruch oporu. Nasz kraj zamieniono w wielki obóz niewolników, w którym mężczyźni i kobiety są każdego dnia upokarzani, pozbawiani możliwości wyboru i podstawowych swobód. Może to ulec zmianie nie wtedy, gdy siły okupacyjne uświadomią sobie, że nigdy nie podejmiemy współpracy z nimi. W podziemnym ruchu oporu działają dziesiątki tysięcy odważnych mężczyzn i kobiet, którzy codziennie ryzykują życiem, by bronić waszej wolności. Postarajcie się nie sprawić im zawodu. Wasza odwaga, wasza lojalność, wasz duch oporu może sprawić, i sprawi, że nadejdzie kres naszej niewoli. Nikt z was nie jest sam, niczyje poświęcenie nie pozostanie nie dostrzeżone. Każda angielska ulica ma swoich działaczy ruchu oporu. Zauważają oni wszystko i nie zapominają niczego. Jeśli ktoś nie jest jeszcze do końca przekonany, że okupant jest bezwzględny i bezlitosny, będzie się mógł o tym przekonać w ciągu najbliższych kilku tygodni. Zobaczycie ich w akcji i będzie to akcja, która przemówi sama za siebie. Podczas II wojny światowej sir Winston Churchill powiedział, że może nam ofiarować tylko krew, pot i łzy. Ale nawet w tych ponurych czasach, kiedy to Związek Radziecki i hitlerowskie Niemcy były sojusznikami, nie byliśmy zmuszeni dodać do tej listy słów: tortury, zniewolenie, śmierć. Zmusił nas do tego dopiero brutalny okupant z Moskwy. Bądźcie silni nie tylko dziś, lecz także jutro i przez wszystkie nasze jutra. Harold Andrews James Boyle Joseph Langley Cameron Davies Glyn Thomas Jeszcze na długo przed nadejściem świtu ludzi zaczęły wyrywać ze snu pojazdy wojskowe Armii Czerwonej toczące się z rykiem silników przez noc w stronę miejsc, gdzie spodziewano się znaleźć roztrzaskane i powykręcane szczątki słupów wysokiego napięcia. W zupełnych ciemnościach trudno było na nie trafić wśród rozległych pól, w odludnych dolinach i na wierzchołkach wzgórz. Kiedy do Kwatery Głównej Armii Czerwonej w Whitehall i do Polowej Kwatery Głównej w Caterham zaczęły napływać raporty z całego kraju, stało się jasne, że był to nie tylko największy i najbardziej zdecydowany akt sabotażu, jakiego dotąd doświadczyli, lecz także, że naprawa szkód może potrwać tygodnie, jeśli nie miesiące. Zaraz po godzinie policyjnej przyniesiono Smetanie kilka dostarczonych przez konfidentów egzemplarzy ulotki ruchu oporu. Smetana zapłonął żądzą natychmiastowego odwetu, z drugiej jednak strony chciał się wstrzymać z reakcją przez kilka dni, by nie dostarczać nowych dowodów na potwierdzenie zawartego w ulotce zarzutu brutalności władz radzieckich. Wciąż jeszcze się wahał, kiedy telefon z Moskwy przeciął jego wątpliwości w ciągu kilku minut. Ster przejęli generałowie. Zostanie ogłoszony stan wojenny. Robotników należy siłą doprowadzić do miejsc pracy. W wypadku odmowy jej podjęcia wziąć zakładników i dokonać ich egzekucji na miejscu. Nad wszystkimi większymi zakładami pracy Rosjanie ustanowili wojskowy nadzór komisaryczny, sprawowany przez oficerów Armii Czerwonej. Mniejsze zakłady łączono w grupy pod wspólnym nadzorem jednego komisarza. Na ulice miast wysłano wojskowe ciężarówki, które miały zwozić ludzi do pracy. Każda, nawet najmniejsza próba oporu czy ociągania się przy wsiadaniu do ciężarówek karana była biciem pałkami. W dużych zakładach problem zmuszenia strajkujących robotników do podjęcia pracy, okazał się jednak nie do rozwiązania. Nawet niewielka grupa ludzi odmawiająca wykonywania swych obowiązków wystarczała do tego, by zatrzymać całą linię produkcyjną. Oficerowie zbierali grupy po 50 osób i łamaną angielszczyzną odczytywali im “Dekret o stanie wojennym” i konsekwencje jego nieprzestrzegania.
|