Mazouje gentis sua persuasione princeps existebat et signiier, a zatem dopiero po jegośmierci istniał czyli funkcjonował (existebat) z własnego przekonania, a więc...

Linki


» Dzieci to nie ksiÄ…ĹĽeczki do kolorowania. Nie da siÄ™ wypeĹ‚nić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
— Chyba nie — odparĹ‚ — ale przecieĹĽ wszyscy jesteĹ›cie nomami, nie? A miejsca tu starczy dla kaĹĽdego, wiÄ™c spÄ™dzanie czasu na kĹ‚Ăłtniach o...
»
Spojrzawszy na plan, jaki miałem przy sobie, zdecydowałem się wracać inną drogą, wybrałem więc Marsh Street zamiast State Street...
»
teorii grodowej i dworskiej różnią się w poglądach na cele, jakie zawiadowcy gospo-darki monarszej mieli na widoku, a więc i na to, jakie rozwiązania były z ich...
»
Kiedy więc King robiąc któregoś wieczoru rundkę po restauracjach i klubach trafił na * MacIntosh, jego córkę, psa i dwoje innych ludzi, spożywających późną...
»
Chciałeś zbiec, bo ich hymen wróżył ci katusze; Ale hymen zerwany, więc cóż mąci duszę? Toż miłość cię zaprasza do siebie najsłodziej...
»
- A więc twierdzi pani, że to pani walizka? - zapytał...
»
Dalszymi często wymienianymi, egoistycznymi motywami były, według prowadzących TW: udzielanie pomocy formalnej i nieformalnej, a więc lepsza pozycja w toczącym się...
»
— WiÄ™c nie zdziwiliĹ›cie siÄ™ wczoraj, kiedy wam powiedziaĹ‚, ĹĽe juĹĽ nie musicie przychodzić?— Nie, proszÄ™ pana...
»
Jeśli więc wczytać się w opakowanie zwykłych pończoszek-pijawek z Chmielnej, znajdzie się na nim wypisane marzenia pragnienia i potrzeby Europejek końca XX...
»
Charłakom jęczącym w nędzy?–Więc pan tej jedwabnej przędzyNie chciał zwlekać przez hajdukiI zostawił złote bruki,Po których chodził...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Plezia więc całkiem poprawnie,
wbrew słowom Łowmiańskiego przełożył ten tekst: „Był [...] Miecław [...] po śmierci
[Mieszka] we własnym przekonaniu księciem i naczelnikiem Mazowszan" (erat i existe-
bat zostały w tym przekładzie sprowadzone do jednego orzeczenia). W sumie przekaz
Anonima trudno inaczej rozumieć, iż Masław (Miecław), korzystając z zamieszek po
śmierci Mieszka II, uzurpował sobie godność księcia i przywódcy Mazowszan (tak
słusznie J. Bieniak); trudno również domagać się od tradycji, aby dokładnie zapamię-
tała, czy stało się to zaraz po śmierci Mieszka, czy jakiś czas potem.
88 Zob. Anonim tzw. Gali, Kronika polska, ks. I, rodź. 20, s. 43—44. Z samego du-
cha tej relacji wynika zatem, że Masław ogłosił się księciem Mazowszan nie z namo-
wy Kazimierza, lecz wbrew jego woli.
132
Masław był jaskrawym zapamiętanym przez tradycję, przykładem,
gdyż wyróżnił się samodzielnością. Takich dostojników „zdrajców" mu-
siało być więcej. Ich zbiorowym wysiłkiem Kazimierz został zmuszony
do ustąpienia z kraju.
Nie mogliby się oni zapewne odważyć na takie wystąpienie prze-
ciw własnemu władcy, gdyby nie mieli jakiegoś poparcia zewnętrzne-
go. Są wszelkie przesłanki do wysunięcia hipotezy, że taka zachęta
przychodziła z Czech. Między Polską i Czechami w latach trzydzie-
stych nadal utrzymywały się wrogie stosunki. W dużej mierze była
to niechęć obu dynastii do siebie, zwłaszcza gdy w roku 1012 dość
niedołężnego Jaromira zastąpił energiczny i wojowniczy Udalryk;
w tej niechęci do Polski był też wychowywany jego następca Brzety-
sław. Dwa były obiektywne powody wrogości: a) opanowanie Moraw
przez Polskę w roku 1003, oraz b) stałe posiłkowanie Niemiec przez Cze-
chów w ciągłych wojnach polsko-niemieckich pierwszych dziesięcio-
leci XI w. Odzyskanie Moraw przez Czechy w 1029 r. usunęło główną
przyczynę niezgody między obu państwami; w latach 1031—1033 na-
stąpiło też przejściowe silne ochłodzenie stosunków czesko-niemie-
ckich, co wyraziło się wypuszczeniem Mieszka II z pojmania czeskiego.
Przyczyny tego naprężenia stosunków czesko-niemieckich nie zo-
stały, jak wiemy (zob. wyżej rozdz. V), dostatecznie rozpoznane; Udal-
ryk uzyskał przebaczenie cesarza Konrada wt 1033 r. w Wierzbnie nad
Łabą, został jednak pozbawiony księstwa; do Czech wkroczył syn ce-
sarza, Henryk. Do władzy został powołany stary książę Jaromir. Za-
mieszki trwały nadal. Ostatecznie spór został zamknięty w roku na-
stępnym przez cesarza na spotkaniu z Udalrykiem w Ratyzbonie. Udal-
ryk wróciwszy do władzy, natychmiast polecił oślepić swojego brata
Jaromira, a Brzetysława wypędził z Moraw. Niebawem jednak sam
zmarł (9X11034). Władzę w kraju przejął znowu Brzetysław34.
W latach trzydziestych XI w. pamiętano w Czechach, że jeszcze
u schyłku stulecia Śląsk oraz kraje Wiślan i Lędzian należały do pań-
stwa Przemysłowiców. Odzyskanie Moraw przez Brzetysława, a zaraz
potem połączenie Czech i Moraw pod jednym pastorałem biskupa Se-
wera w roku 1031, musiało wskrzesić także pamięć o tym, iż wszystkie
te ziemie wchodziły ongiś w obręb diecezji praskiej i ołomunieckiej.
Któż mógł być lepszym piastunem idei odrodzenia dawnej świetności
państwa czeskiego niż Brzetysław, który ponownie jako jedyny przed-
stawiciel dynastii książęcej skupił w swym ręku całą władzę w księ-
stwie.
Załamanie polityczne i społeczne świetnej monarchii Bolesława
Chrobrego w końcowych latach panowania Mieszka II, podziały kra-
34 Zob. Kosmasa, Kronika Czechów, ks. I, rozdz. 42, s. 194—197; V. Novotny,
Ceske dejiny, t. I: 1, s. 732 i n.; t. I: 2, s. 1 i n.
133
ju, rezygnacja z korony królewskiej, niepokoje polityczne w kraju po
objęciu rządów przez mało jeszcze doświadczonego Kazimierza, wre-
szcie odżywające dążenia arystokracji plemiennej do odzyskania
wpływów w państwie — wszystko to stwarzało zachętę do poweto-
wania poniesionych strat terytorialnych. Historycy czescy zwracają
również uwagę, że celem bezpośrednim mogła być próba odzyskania
relikwii biskupa praskiego, św. Wojciecha jako zaczyn do starania
0 przekształcenie Pragi w metropolię35.
Pełne odbicie tych pobudek i zamiarów odtwarza kronikarz czeski
w swoim opisie wyprawy księcia Brzetysława na Polskę: ,,W tym cza-
sie, gdy Kazimierz, najszlachetniejszy książę polski, był odebrany te-
mu światu, a synowie jego Bolesław i Władysław [byli] jeszcze przy
piersi w dziecięctwie, jedyna nadzieja zbawienia dla Polaków rozbiega-
nych na różne strony była w nędznej ucieczce. Spostrzegłszy to ksią-
żę Brzetysław w czwartym roku swego panowania, uznał, że będzie
najlepiej nie odkładać nadarzonej sposobności podejścia swoich nie-
przyjaciół, także pomszczenia się za wyrządzone krzywdy, które nie-
gdyś książę Mieszko [winno być: Bolesław] wyrządził Czechom —
1 naradziwszy się ze swoimi, postanowił uderzyć na nich, jak najrychlej

Powered by MyScript