— Czy to ostatnie słowo pana generała?— Ostatnie...

Linki


» Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.
»
Przyjdźcie! Pójdźmy do Pana! Ja na przedzie, wy – za Mną! Chodźmy do wód zbawczych, na święte pastwiska, chodźmy na ziemie Boże...
»
Annie zrobiło się przykro już w momencie, gdy zobaczyła owego pana wchodzącego do pokoju, a wprost ścierpła, kiedy podszedł do niej i zaczął rozmowę...
»
pan udział w jubileszu naszej dobroczynnej fundacji? – Dlaczego ja? – byłem serdecznie już poirytowany, albowiem tak jak prałat i generał...
»
hierarchy of calls must happen (and thus the proper hierarchy is automatically generated by the compiler)...
»
jakżeby zrozumiały, że tu idzie o dobrego pana i o własny ich honor, jak się nie wypną gdyby pałąki, jak się nie wysadzą całe garbate, jak nie szarpną z...
»
13 W tumaczeniu Macieja Somczyskiego kluczowe tu sowo distinct nie zostaje oddane: "Kochali si, jedna bya/ Istota mioci dwojga;/ Jedno ya wrd obojga:/ Ich...
»
16|50|Oni obawiaja sie swojego Pana, bedacego nad nimi, i czynia to, co im jest nakazane...
»
- Każdego - powiedział powoli imperator - kto piśnie słowo o tym, co będzie tu za chwilę powiedziane, czeka ćwiartowanie...
»
> > , ,"W świecie zwierzu", "Pieprz i wanilia", "Klub Pana Rysia", "%...
»
W czasie poprzedniej wyprawy Kolumb le dosysza sowo Ka-riba w jzyku Arawakw i zrozumia je jako Kaniba...

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

.. — głos Somerville’a stał się nieco cichszy. — A teraz, bez względu na to, co pan postanowi, proszę już iść. Zmęczył mnie pan. Jestem starym człowiekiem.
— Ja... ja nie jestem bogaty... — powiedział Cowley cicho. — Zostanę przez dwa tygodnie i skończę to... jeżeli wytrzymam z nim... — Głos mu zadrżał i stał się donośniejszy: — Pan nie zdaje sobie może sprawy, panie generale, ale on dzisiaj w mojej obecności zaproponował jej, żeby mu w najbliższych dniach pozowała do aktu!!! Do „Diany XX wieku”! Tak powiedział!
Nastała chwila ciszy. Alex uśmiechnął się i zerknął na Karolinę, która stała z wyrazem napięcia w rysach.
— Do aktu? — generał zachichotał. — I cóż w tym złego? Sądzi pan, że Meryl Perry jest tak nieciekawie zbudowana, że nie mogłaby służyć jako model Diany? Mam już nieco krótki wzrok, to prawda, ale sam kilka razy musiałem zatrzymać oko na tej dziewczynie! Wspaniała figura! I cóż ona? Zgodziła się?
— Panna Perry odrzuciła tę propozycją natychmiast! — powiedział Cowley lodowatym tonem, a Joe znowu uśmiechnął się, wyobraziwszy sobie jego minę.
— Idiotka! — powiedział generał dobitnie. — Jowett to doskonały artysta, chociaż utracjusz i pokerzysta. Ale gdyby nie ta jego słabostka, nie miałbym jednego z najlepszych artystów Anglii do dyspozycji przez ten krótki okres czasu. Być modelką Jowetta może oznaczać, że kiedyś ciało panny Perry przejdzie do historii. A jakież inne sposoby ma kobieta, żeby utrwalić swoje przelotne istnienie? Przecież umysł kobiecy nie nadaje się ani do projektowania wspaniałych gmachów, ani do pisania ksiąg, ani do malowania. Mogą one służyć jako inspiracja, to wszystko! Ale pan tego nie zrozumie, bo nie rozumie pan niczego poza metalurgią. I Bogu najwyższemu chwała, bo do tego właśnie pana potrzebuję! Diana, hi, hi, hi...
— Do widzenia, panie generale. Postaram się wykonać naszą umowę co do litery... — powiedział Cowley jeszcze zimniej. — Chociaż przyznam, że gdyby nie podeszły wiek pana i fakt, że ta umowa istnieje, musiałbym...
— Musiałby pan powiedzieć jeszcze parę głupstw. Więc całe szczęście, że pan nie może. Jutro o dwunastej w południe, punktualnie, czekam na szczegółowy raport z ostatniego wytopu. Najważniejsze są właściwe proporcje tych siedmiu metali. I niech Jowett się nie spieszy, proszę mu powiedzieć. Zresztą sam mu powiem. Diana XX wieku, Meryl Perry! Co za nonsens! A swoją drogą Jowett ma oko znakomite. To geniusz, Cowley, chociaż pan o tym nigdy się nie dowie. Geniusz!
W chwili kiedy generał domawiał ostatnie słowa, Cowley ukazał się na tarasie i nie spojrzawszy nawet na stojących, ruszył żwirowaną ścieżką wzdłuż kwietnika. Szedł z opuszczoną głową, mówiąc coś półgłosem do siebie i wymachując rękami. Ale po chwili uspokoił się i przyspieszywszy jeszcze, wpadł pomiędzy drzewa.
Generał ukazał się w drzwiach tarasu, wsparty na ramieniu Chandy. Dostrzegł stojących i uniósł laskę wskazując ścianę zieleni, która zakryła młodego inżyniera. — Czy słyszeliście? — spojrzał na Alexa. — Oczywiście, że słyszeliście, bo pan na pewno lubi słuchać wszystkiego, co nie jest przeznaczone dla pańskich uszu! Cóż ten Jowett znowu wymyślił! Dręczy tego nieszczęśnika, hi, hi, hi! Dręczy go tak, że nie zdziwiłbym się, gdyby Cowley rozbił mu w końcu głowę! Co prawda, ja też go dręczę, ale jestem do tego zmuszony. Inaczej nigdy by nie skończyli tych prac dla mnie. Ale Jowettowi sprawia to sadystyczną przyjemność. Powiedział do mnie wczoraj, że Cowley nie tylko że nie ma mózgu, ale w ogóle brak mu rysów! Gdyby mógł, to on, Jowett, wyrzeźbiłby jego popiersie w kształcie jajka na twardo! A ten młody człowiek tymczasem jest na skraju wytrzymałości nerwowej. Zamordowałby mnie dzisiaj, gdyby mógł! Słyszeliście przecież, prawda? Miłość jest dźwignią, która porusza świat! Miłość do panny Meryl Perry! Mój Boże...
Zamilkł i zaczął ocierać grzbietem dłoni załzawione śmiechem oczy.
— Pan generał chciał rozmawiać ze mną, zdaje się... — Joe uśmiechnął się. Zaczynał odczuwać coraz żywszą sympatię do tego starego, pozornie tak bezwzględnego człowieka.

Powered by MyScript